To już nawet nie Uniwersytet Jagielloński - to jest Harvard!

Całe grono tegorocznych absolwentek i absolwentów z władzami uczelni i pamiątkowym tablo Fot. Anna Szopińska

EDUKACJA. Niecodzienną i podwójną uroczystość przeżywała wczoraj Podhalańska Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nowym Targu

Po raz pierwszy też licencjackie dyplomy wręczano absolwentom stacjonarnych oraz niestacjonarnych studiów tzw. pomostowych na kierunku pielęgniarskim. 92 absolwentów, występujących w togach i biretach, kończyło studia, korzystając ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Oni właśnie są posiadaczami pierwszych nadanych tu unijnych certyfikatów. Wśród wielu pań, stereotyp wyobrażeń o pielęgniarskim zawodzie łamały dwa męskie "rodzynki". A dyplomami uznania uhonorował rektor tych, którzy studiowali za własne pieniądze. Dyplomów licencjackich było 27.

- To już nawet nie Uniwersytet Jagielloński - to jest Harvard... - cieszył się rektor PPWSZ, prof. Stanisław Hodorowicz. - Wyprzedziliście tymi togami renomowane polskie uczelnie. Dziękuję, że dotrwaliście, mimo rozmaitych trudności, o których wiemy. Macie dyplomy, które upoważniają was do działania nie tylko na forum lokalnym, ale i unijnym. Dzięki wam możemy się szczycić, że w tym roku rozpoczynamy pielęgniarskie studia magisterskie. Stanowicie szpicę. Działacie w tym zawodzie od wielu, wielu lat, ale to jest pewien nowy etap. Proszę, byście nie tracili kontaktu z uczelnią. Być może wrócicie na te magisterskie studia.

Rzesza absolwentów PPWSZ przez dziesięć lat od powstania uczelni urosła do 3,5 tys. osób. W tym absolwenci pielęgniarstwa (stacjonarnego i niestacjonarnego) stanowią 812 osób. Uruchomienie od października studiów uzupełniających magisterskich to odpowiedź na oczekiwania tego środowiska.

- Wybraliście najpiękniejszy zawód świata - mówił do tegorocznej absolwenckiej rzeszy dyrektor Instytutu Pielęgniarstwa w PPWSZ, dr Iwon Grys. - Czasem trzeba chorego wysłuchać, pogłaskać, powiedzieć, że będzie lepiej... Lekarz z chorym spędza może 20 minut na dobę, przez resztę czasu jest on w rękach pielęgniarki.

Świeżo upieczone siły medyczne, oprócz dyplomów i czepków z szerokim, czarnym paskiem, dostały miniaturowe czepki z logo Wyższej Podhalańskiej oraz branżowe książki. Te ostatnie były prezentem od Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych, którą reprezentowali na uroczystości Danuta Adamek oraz przewodniczący Rady - Tadeusz Wadas. Towarzyszyły koleżankom w tym ważnym momencie pielęgniarki naczelne szpitali w Nowym Targu i Rabce. Ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie przyjechała Magdalena Wiśniowska - zdobywczyni tytułu Pielęgniarki Roku 2010. Ona też przygotowała prelekcję na temat organizacji pielęgniarskich, które doprowadziły do profesjonalizacji tego zawodu. Dziś Samorząd Zawodowy Pielęgniarek i Położnych ma 250 tys. członków.

O ile w 1991 r. zamiast wywodzących się z Ameryki czepków wprowadzono identyfikatory, tak powrót do tradycji "czepkowania" białym czepkiem zapoczątkowała uczelnia w Lublinie. PPWSZ podąża teraz jej śladem.

- Będziemy pamiętać, że człowiek, czyli pacjent, jest w naszej profesji najważniejszy - w imieniu stacjonarnych i niestacjonarnych absolwentów pielęgniarstwa zapewniała jedna z posiadaczek unijnego certyfikatu.

Anna Szopińska

[email protected]