Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To mogło być dziecko...

PK
W poniedziałek Paweł Krakowski - myśliwy z koła łowieckiego Łoś, polował na lisa w okolicach Gierczyc i Siedlca (gmina Bochnia). Chodząc tam po polach, zauważył psy, które chwilę wcześniej zaatakowały sarnę. "Było to za blisko domów, nie mogłem strzelać" - relacjonował wczoraj zdarzenie, które dla ciężarnej sarny zakończyło się śmiercią w potwornych męczarniach. Zgłodniałe psy rozrywały ją żywcem i częściowo zjadły...

BOCHNIA. Głodne psy rozszarpały sarnę

   Liczne krwawe ślady na śniegu świadczyły, że zagonione przez sforę kundli zwierzę broniło się i próbowało uciec napastnikom. - "Z czterema mieszańcami wielkości owczarków niemieckich sarna nie miała jednak żadnych szans" - mówi doświadczony myśliwy, który wielokrotnie już widział efekty takich działań czworonożnych kłusowników. W tym sezonie w okolicach Bochni były już co najmniej cztery takie przypadki, w Dołuszycach, Nieszkowicach i Kopalinach. Kilka razy członkowie kół łowieckich zdejmowali też zwierzęta uduszone we wnykach i nadjedzone przez psy. Zdaniem P. Krakowskiego, najczęściej są to zwierzęta gospodarskie, które puszczane wolno łączą się w sfory i polują tak jak wilki, "zaganiając" zwierzynę płową. W lasach i na przyległych do nich polach spotyka się jednak także psy całkiem zdziczałe, które mogą być niebezpieczne także dla ludzi,
a szczególnie dla dzieci…
   Niemal zawsze winę za kłusownicze zachowanie psów ponoszą ich właściciele. (PK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski