- On tej wielkiej formy już nie straci - twierdzi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Stoch pokazał wczoraj w Engelbergu, że szef PZN nie rzuca słów na wiatr. Wprawdzie jako czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej PŚ nie musiał brać udziału w kwalifikacjach do sobotniego konkursu, ale jego treningowe skoki mogły budzić zazdrość u rywali.
Pozostali Polacy też trzymają poziom. W kwalifikacjach błysnął Klemens Murańka, który był 2. (134,5 m, przegrał tylko z Wolfgangiem Loitzlem). Niewykluczone, że jednym najpoważniejszych konkurentów Stocha w Szwajcarii będzie... Żyła. Wczoraj nie musiał się kwalifikować (do Szwajcarii nie przyjechało kilku zawodników z pierwszej "10" i Polak wskoczył do grupy uprzywilejowanych), ale latał daleko. Skoczek z Wisły musi sobie jednak wziąć do serca Małyszową zasadę o dwóch równych skokach. Na razie w konkursach świetne próby przeplata słabszymi.
- W końcu doczekamy się, że zaliczy dwa dobre skoki - nie ma wątpliwości trener kadry Łukasz Kruczek. - Na razie, biorąc pod uwagę również serie treningowe i kwalifikacyjne, można powiedzieć, że wychodzi mu trzy czwarte skoków. To kwestia powtarzalności techniki.
Zdaniem Tajnera Żyła ma też jednak problem z koncentracją.
- Mam wrażenie, że nie jest do końca skupiony na tym, co robi. Jest trochę rozkalibrowany, choć prawdę mówiąc, obawiałem się, że to obciążenie medialne zrobi u niego znacznie więcej spustoszenia. A jemu to chyba tak tylko przez głowę przelatuje. Ale wszyscy wiemy, jaki jest. Czasem wyskakuje u niego ta nieobliczalność i zaburza automatyzm - zauważa szef PZN.
Początek dzisiejszego konkursu o 13.45, niedzielnego o 14. Transmisje w TVP oraz Eurosporcie.
(FRAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?