MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To nie był metanol. Co wypił 44-latek

Redakcja
Do tragicznego zdarzenia doszło przed godziną 15. Trzej mężczyźni pili alkohol na terenie posesji w miejscowości Uniejów-Parcela (powiat miechowski). Zamieszkiwał tam jeden z uczestników spotkania. W pewnym momencie jeden z nich, 44-latek, poczuł się źle. Dwaj pozostali wezwali pogotowie, ale mężczyzna zmarł.

POWIAT MIECHOWSKI. Mężczyzna zmarł we wtorek podczas spotkania, na którym pił alkohol ze znajomymi.

Miechowscy policjanci zostali poinformowani o zgonie około godz. 15. Na miejscu zabezpieczyli butelkę z alkoholem, który pili uczestnicy noworocznego spotkania. - Prowadzimy czynności zmierzające do sprawdzenia alkoholu pod kątem jego pochodzenia i przydatności do spożycia - mówi rzecznik miechowskiej policji asp. Ewa Kądziołka.

Dwaj pozostali mężczyźni trafili do szpitala na obserwację. Wczoraj około 13 wyszli jednak stamtąd na własną prośbę. Dyrektor Szpitala Św. Anny w Miechowie Mirosław Dróżdż powiedział reporterowi "Dziennika Polskiego", że pacjenci odmówili dalszego przebywania na obserwacji. - Zdaniem lekarza dyżurnego nie było co do tego przeciwwskazań. Mężczyźni czuli się dobrze. Z laboratorium, które wykonywało badania otrzymaliśmy informacje, że w ich organizmach nie stwierdzono śladów metanolu, natomiast ślady glikolu były na granicy normy - mówi dyrektor Dróżdż.

Według Floriana Kąc-kiego, dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Miechowie, to wyklucza możliwość zatrucia alkoholem z Czech, którym we wrześniu w Polsce śmiertelnie zatruło się kilka osób. - Przyczynę śmierci 44-latka wyjaśni sekcja zwłok - mówi Kącki. Nie wyklucza jednak, że powodem śmierci było wypicie płynu do spryskiwaczy, którego jednym ze składników jest glikol.

Przed piciem wyrobów alkoholowych niewiadomego pochodzenia oraz płynów zawierających alkohol ostrzega Główny Inspektor Sanitarny. W schroniskach i noclegowniach rozwieszane są plakaty ostrzegające przed piciem niebezpiecznych substancji. - Zatrucie organizmu może doprowadzić do ślepoty, a nawet do śmierci - przestrzega Jacek Żak z krakowskiego sanepidu.

W Nowy Rok i kilka poprzedzających go dni na terenie powiatu miechowskiego doszło do kilku innych zdarzeń, w których potrzebna była pomoc policji i straży pożarnej.

27 grudnia miechowscy policjanci zatrzymali 25- letniego mieszkańca Miechowa, który w czasie świąt okradł kilka kobiet zabierając im pieniądze, dokumenty oraz torebki. W wyniku policyjnych działań część skradzionych rzeczy została odzyskana. - Policjanci nadal pracują nad sprawą, ustalają czy zatrzymany miał związek z podobnymi zdarzeniami, do których doszło na naszym terenie. Na dalsze decyzje sprawca oczekuje w areszcie - mówi asp. Ewa Kądziołka. Za dokonane czyny grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.

W poniedziałek o godz. 19 w Klonowie wybuchł pożar drewnianej stodoły. Tego samego dnia o 22.30 palił się nieużytkowany budynek po dawnej szkole w Racławi-cach. Akcja ratownicza, w której oprócz strażaków zawodowych z Miechowa brali udział druhowie z Książa Wielkiego, Falniowa i Racławic skończyła się po godz. 3 nad ranem.

Aleksander Gąciarz,

Marcin Banasik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski