Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Gargula: Sędzia przyznał się do błędu

Artur Gac
SądeczaninTomasz Gargula nie sprawił sensacji na ringu w Moskwie
SądeczaninTomasz Gargula nie sprawił sensacji na ringu w Moskwie fot. Michał Gąciarz
Boks. Pięściarz z Nowego Sącza Tomasz Gargula przegrał pojedynek w Rosji, ale nie godzi się z takim rozstrzygnięciem, podobnie jak z początkowym werdyktem, bo w świat poszedł przekaz, że „Tomera” został pokonany przez klasyczny nokaut.

41-letni Gargula wierzył, jak mało kto, że na ringu w Moskwie sprawi wielką sensację, wygra z faworyzowanym Ukraińcem Stanisławem Kasztanowem i wróci na Sądecczyznę z wakującym pasem federacji IBF International w wadze superśredniej.

Tymczasem pojedynek, po wyrównanej premierowej rundzie, zakończył się już na półmetku drugiej odsłony walki. Na wideo, które od razu obiegło internet, widać, jak Kasztanow wystrzela mocnym lewym hakiem, który zmierza na tułów Garguli i nagle... kończy się nagranie. Dalszym ciągiem materiału jest moment ogłoszenia werdyktu.

Nieco więcej światło na akcję Ukraińca przy linach rzucił inny, skompresowany plik graficzny, ale kibicom nadal brakowało pełnego oglądu na wydarzenia, jakie rozgrywały się po nokdaunie. Na niespełna 10-sekundowym ujęciu jedynie widać, jak „Tomera” z grymasem bólu na twarzy skula się i przyklęka na macie ringu.

Tymczasem wreszcie światło dzienne ujrzał pełny zapis wideo, który rejestruje cały przebieg pojedynku, z kluczowym momentem od chwili nokdaunu do zakończenia walki.

- Zachęcam wszystkim, aby zapoznali się z tym nagraniem, bo tylko na tej podstawie można wyrazić obiektywną opinię. Ubolewam, że pierwsze nagranie było zmanipulowane, a w ślad za nim ukazały się nierzetelne sprawozdania na __ temat mojego pojedynku - nie kryje rozczarowania Gargula.

Pięściarz tak przedstawia ową sytuację, która - jego zdaniem - absolutnie nie dawała podstaw do przerwania walki.

- W wymianie ciosów przyjąłem potężne uderzenie na dół, po którym upadłem na kolana, ale kontrolowałem liczenie sędziego ringowego. Wstałem na „osiem”, podniosłem ręce w geście gotowości i powiedziałem arbitrowi, że chcę kontynuować walkę, a __on tymczasem zastopował walkę - irytuje się Gargula. - Co innego, gdybym oberwał cios w głowę. Wówczas sędzia miałby prawo, widząc mętlik w moich oczach, przerwać pojedynek w obawie o __moje zdrowie, ale tu nie było żadnego zagrożenia! - dodaje.

Zdaniem weterana z Nowego Sącza, decyzja mogła być nieprzypadkowa, ale nie mając dowodów, nie rzuca oskarżeń w stronę rosyjskiego sędziego Viktora Panina.

- Obóz rywala zdał sobie sprawę, że mogą przegrać tę walkę przed czasem, ponieważ już po pierwszej rundzie ten mieszkający w Rosji zawodnik miał bardzo mocno zapuchnięte oko. A warto dodać, że boksowaliśmy w mega wyczynowych rękawicach marki Everlast, praktycznie na gołe pięści, więc nokaut wisiał w powietrzu - mówi sądeczanin.

Marna to pociecha, że po zakończeniu walki sędzia Panin, jak zapewnia „Tomera”, miał w rozmowie z nim i trenerem Jerzym Galarą przyznać się do błędu.

- Cenię sobie taką postawę, co nie zmienia faktu, że arbiter zamknął mi przed nosem drzwi, które mogłem sobie otworzyć na __oścież - uważa Gargula.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski