Tomasz Kafarski może pomóc Cracovii wypracować własny styl

Tomasz Kafarski (z prawej) pracę rozpoczął od... noszenia koszulek. Z lewej trener bramkarzy Janusz Stawarz. FOT. WACŁAW KLAG

Jego obowiązki przejął 37-letni Tomasz Kafarski, który podpisał półtoraroczny kontrakt. Wczoraj poprowadził pierwszy trening. Z komentarzami wstrzymał się do dzisiejszej oficjalnej prezentacji. Po Pasiece i Juriju Szatałowie jest trzecim trenerem "Pasów" w tym sezonie.

Cracovia zaczęła wiosnę od zmarnowania szansy na odskoczenie od strefy spadkowej. W trzech domowych meczach z rywalami w walce o utrzymanie w ekstraklasie sięgnęła ty)lko po 2 punkty. Mimo że zmiana trenera wisiała w powietrzu (już tydzień temu w ostatniej chwili z objęcia drużyny wycofał się Michał Probierz), Pasieka wyglądał wczoraj na zaskoczonego decyzją klubu. Jeszcze w południe w towarzystwie asystentów w kawiarence w centrum treningowym przy ul. Wielickiej jadł posiłek. Godzinę później niemal wybiegł z budynku, po raz pierwszy nie chciał rozmawiać z mediami i z piskiem opon odjechał z parkingu. Nie pożegnał się też z drużyną, ale piłkarze nie wyglądali na zmartwionych tym faktem. Wraz z nim z klubu odszedł jego asystent, Andrzej Kobylański.

Od kilkunastu minut w klubie był już wtedy Kafarski. Przyjechał z wiceprezesami Jakubem Tabiszem i Radomirem Szarańcem, którzy chwilę później przeprowadzili półgodzinną rozmowę z zawodnikami. Trenerowi towarzyszył Filip Surma, który zostanie jego asystentem. W lutym byli razem na dwutygodniowym stażu w hiszpańskim Realu Sociedad San Sebastian. Surma od sierpnia 2009 do grudnia 2010 był w Cracovii asystentem Oresta Lenczyka, Rafała Ulatowskiego i Jurija Szatałowa, a od czerwca do grudnia minionego roku pracował w tej samej roli w Lechii Gdańsk.

Na pierwszym treningu nowy szkoleniowiec nie mógł przyjrzeć się Arkadiuszowi Radomskiemu, który ma problem z pachwiną oraz mięśniem krawieckim i jego występ w Łodzi jest wykluczony, Łukaszowi Nawotczyńskiemu (uraz mięśnia dwugłowego uda), rehabilitującemu się po operacji kostki Aleksandrowi Suworowowi oraz Hesdeyowi Suartowi, który nie mógł trenować ze względu na stłuczenie palca stopy.

Kafarski obejmuje zespół w trudnej sytuacji. W podobnych okolicznościach szkoleniowiec rozpoczął samodzielną pracę w Lechii Gdańsk. W kwietniu 2009, na 8 kolejek przed końcem, przejął mający tylko punkt przewagi nad strefą spadkową zespół i utrzymał go w ekstraklasie. W 8 meczach Lechia zdobyła wtedy 10 pkt. - Trener Kafarski objął nas w ciężkiej sytuacji i to, co na mnie zrobiło wrażenie, to jego ogromna wiara w utrzymanie, którą zaraził cały zespół - wspomina kapitan Lechii Łukasz Surma, brat Filipa.

W kolejnych dwóch sezonach drużyna Kafarskiego imponowała ofensywnym stylem, kończąc rozgrywki dwa razy na 8. miejscu. O takim wyniku Cracovia może od 5 lat tylko marzyć. - Tak się złożyło, że mieliśmy nadający się do tego skład i trener dostosował do tego taktykę. Przez pierwsze dwa sezony graliśmy naprawdę dobrze. Swój okres w Lechii za kadencji trenera Kafarskiego uważam za najlepszy w karierze - mówi Surma.
Od 22 września Pasieka poprowadził Cracovię w 13 meczach, w których zdobyła 14 punktów (3 zwycięstwa, 5 remisów i 5 porażek). Co ciekawe, po dobrych dwóch poprzednich sezonach (60 spotkań i 80 punktów) identyczny bilans w tym sezonie w Lechii miał Kafarski. Pasiece trzeba oddać, że uporządkował grę obronną "Pasów", ale nie poradził sobie z ofensywą.

- Wybór trenera Pasieki wydawał się uzasadniony, bo Cracovia miała problemy z defensywą, którym on w jakimś stopniu zażegnał. Jednak gra ofensywna wyglądała po prostu bardzo słabo - ocenia ekspert Canal+ Grzegorz Mielcarski. - Czytałem, że trener mówił, że brakowało szczęścia. Szczęściu trzeba pomóc. To musi być wypracowany styl, a w przypadku Cracovii tego nie ma. Jeżeli wygrywała mecze, to pojedyncze. Za trenera Szatałowa też nie można było mówić o stylu, tylko o nadludzkiej mobilizacji. Tomasz Kafarski może nadać "Pasom" ten styl. To dla Cracovii łyk świeżego powietrza, ale nie jest on oczywiście gwarantem utrzymania. Jeśli z meczu w Łodzi uda się wyjść bez szwanku, może to dać drużynie wiarę. Po porażce to już nie wiem, co pomoże.

Zmiana trenera to próba utrzymania miejsca w elicie, ale nie recepta na kłopoty klubu. - Problem jest głębszy niż osoba jednego czy drugiego trenera. Nie potrafię wskazać dokładnie co, bo nie ma mnie tam w środku, ale coś jest nie tak - mówi Mielcarski.

MACIEJ KMITA

37-LATEK Z 11-LETNIM DOŚWIADCZENIEM

Tomasz Kafarski urodził się 13 stycznia 1975 roku w Kościerzynie. Jest wychowankiem tamtejszej Kaszubii. W wieku 12 lat przeniósł się do Lechii Gdańsk, z którą wywalczył mistrzostwo Polski juniorów, ale już w 1993 roku wrócił do macierzystego klubu. W 2001 roku, mając zaledwie 26 lat, został pierwszym trenerem III-ligowej Kaszubii.

W debiutanckim sezonie nie uchronił zespołu przed spadkiem do IV ligi, lecz rok później wprowadził go do grona III-ligowców. Do 2003 roku pełnił funkcję grającego trenera (był lewoskrzydłowym), by przez trzy kolejne sezony skupić się wyłącznie na prowadzeniu drużyny.

W czerwcu 2006 roku wrócił do Lechii i do 2009 roku był asystentem Tomasza Borkowskiego, Dariusza Kubickiego i Jacka Zielińskiego. W sierpniu 2007 roku po zwolnieniu Borkowskiego, a przed zatrudnieniem Kubickiego, poprowadził zespół w II-ligowym meczu z Motorem Lublin (1-0). Z cienia wyszedł 7 kwietnia 2009 roku, kiedy władze klubu powierzyły mu zespół na stałe. Pracował w Lechii do 8 listopada minionego roku. W kolejnych sezonach pod jego wodzą biało-zieloni zajmowali 11., 8. i 8. miejsce, a w listopadzie zostawił drużynę na 11. pozycji. Posiada licencję UEFA PRO.

(MK)