- Lubisz się obnażać?
- Kto lubi? Nikt nie lubi.
- Striptizerki...
- Pewnie też nie, robią to za pieniądze, taką mają pracę. Ja mam podobnie.
- „Aktor w pewien sposób powinien być narcyzem i ekshibicjonistą” - to wyznanie Bogusława Lindy.
- Raz bardziej wywlekamy swoją psychikę, raz obnażamy ciało. Taki zawód.
- Rozbierałeś się w „Zwierzeniach pornogwiazdy” i jako gej Patrokles w „Każdy musi kiedyś umrzeć, Porcelanko”, migasz nagi w STU w spektaklu „Body Art”. A teraz proponujesz „Striptiz” w plenerze...
- Nad nowohuckim zalewem, w miejscu publicznym, jak na klasycznego ekshibicjonistę przystało. Nawet już jest protest.
- Domyślam się, bigotów nie brakuje...
- I tu się mylisz. Naprędce zawiązało się stowarzyszenie ekshibicjonistów, protestujące przeciwko mojemu obnażaniu się za pieniądze w miejscu, gdzie oni to robią z przyjemności, z zamiłowania. Widać, przerazili się komercjalizacji tego, co robią za darmo.
- Bo Ty to robisz w ramach projektu Teatru Łaźnia Nowa „Nowy Bulwar[t] Sztuki”. I...?
- Cóż, problem w tym, jak pokazać, żeby było fajnie, żeby ktoś chciał jeszcze, żeby nie było niesmaku, ani rozczarowania. Pamiętam, miałem z 17 lat, przemyciłem się do nieistniejącej już „Warszawianki”, by zobaczyć striptiz - no i smutek. Póki jeszcze frędzelki coś przesłaniały - było miło. A potem - bida z nędzą.
- Gdybyś dostał rolę w pełni rozbieraną, to...
- Jeśli interesującą... Wyobraź sobie „Szaleństwa króla Jerzego” i scenę, kiedy on biegnie nagi przez ogrody Londynu. Nie da się tego zagrać w ubraniu.
- Twojemu „Striptizowi” będzie towarzyszył tekst...
- Przygotowałem kolaż ze „Zwierzeń pornogwiazdy”, ze spektaklu „Body Art”, a także z „Dziecka dla odważnych” i „Piety”, w których gram z żoną Beatą... Będzie to zatem striptiz, czy też prowokacja, bardziej na poziomie emocjonalnym. To opowieść o cenie, jaką płaci aktor, o tym, w jakiej sprawie się obnaża, czemu to służy... Kiedy okradamy się z godności, kiedy poniżamy...
- To striptiz jednorazowy?
- Na razie, tak. Ale może wyniknie z niego nowy spektakl - ze Sławkiem Chwastowskim, który reżyserował „Zwierzenia pornogwiazdy”.
- Wrócisz od jesieni do Teatru Ludowego?
- Powrócą spektakle, w których gram .
- A Ty na etat?
- Prowadzę rozmowy z nową panią dyrektor, Małgorzatą Bogajewską.
- A jakieś nowe role?
- Zagram u „Barona” Więcka w STU w spektaklu „Inne rozkosze” według Pilcha, gram też w drugiej części „Samobójcy”, przygotowywanego na otwarcie nowej sceny Teatru Nowego, zaprosił mnie także Bartek Szydłowski, w którego Łaźni gram niemal od początku, bo chce stworzyć coś na kształt kabaretu... A w lipcu będę na festiwalu w Karlowych Warach z filmem Grzegorza Zaricznego „Fale”, który zakwalifikował się do konkursu głównego. Gramy w nim razem z Beatą.
- Od roku aktorką jest i wasza córka Lena, która też ukończyła krakowską PWST; będzie jakiś rodzinny spektakl?
- Nigdy nie myśleliśmy o tym, praca w najściślejszym gronie rodzinnym bywa toksyczna, musiałby ktoś mieć świetny pomysł i nas poprowadzić.
- A propos rodziny; wspomniałeś „Dziecko dla odważnych. Szkoła przetrwania”, absolutnie uroczy, prześmieszny spektakl dla tych, co dzieci mieli, mają, będą mieć... Tak rzadko go z Beatą pokazujecie...
- Prywatnie gramy codziennie, nasza Adelka ma dopiero 8 lat. A na scenie - prowadzimy rozmowy w tej sprawie...
Po „Striptizie”, który zacznie się o godz.. 20, Tomasz Schimscheiner wda się z publicznością w dialog. Wstęp wolny. Tegoroczny Bulwar(t)Sztuki to ponad 90 wydarzeń, na które Teatr Łaźnia Nowa zaprasza nad Zalew Nowohucki od 5 czerwca do końca sierpnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?