Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Totalne zwycięstwo dobra

Redakcja
Czy Ojciec Joachim Badeni będzie kolejnym krakowskim świętym? Ci, którzy go znali - jak ojciec Leon Knabit - nie mają wątpliwości i mówią "Santo subito". Tym, którzy go nie znali warto polecić jego niezwykły testament, wywiad rzekę "Uwierzcie w koniec świata".

Lektura pod choinkę

To książka niezwykła, nie tylko ze względu na rozmówcę, ale sam temat. Jest nim Paruzja, czyli proroctwo o ponownym przyjściu Chrystusa. Joachim Badeni opowiada o nim z pewnością właściwą mistykowi. "Miałem symboliczne widzenie Paruzji podczas pobytu w szpitalu" - wyznaje. "Od tamtej pory mam absolutną pewność, że ona będzie. Kiedy? Na szczęście nie mam pokus, by wyznaczać Panu Bogu daty i podsuwać kalendarz".

Tamto widzenie nie było odosobnione. W maju 2009 podczas mszy świętej, tuż przed komunią, ojciec Badeni usłyszał głos, który powierzał mu misję przypominania współczesnym o końcu świata. Przez pierwsze 300 lat po narodzeniu Chrystusa ludzie żyli w poczuciu bliskości jego powtórnego przyjścia. Potem ta wiara zanikła, mimo że jest ono wielokrotnie wspominane w Piśmie Świętym. Ewangelie podają, że powtórne przyjście Syna Bożego ma być nagłe, stąd powinniśmy być do Paruzji przygotowani. Ale dziś taka świadomość silna jest jedynie w klasztorach kontemplacyjnych. Owszem, totalny kataklizm jest jednym z ulubionych tematów filmowców, mało kto traktuje go jednak poważnie i odnosi do siebie. "Paruzja wydaje się czymś nierealnym, bo dla nas - współczesnych ludzi - to co nie ma daty, jest nierealne. Po co więc myśleć o tym, co nie wiadomo kiedy się wydarzy?" - ubolewa ojciec Badeni. Znajduje też głębszy powód: zanik samej wiary i chrześcijańskiej świadomości. Pewność Paruzji jego zdaniem jest ważna, bo kształtuje postawę i uodparnia na takie zjawiska jak upadek obyczajów czy puste kościoły. "Wiem, że ta sytuacja jest przejściowa, bo potęgi Boga w niczym nie narusza to, że dziś słabnie wiara. A triumf Chrystusa jest całkowicie pewny".

Czym bowiem jest Paruzja? Dla ojca Badeniego przede wszystkim totalnym zwycięstwem dobra nad złem. W jego widzeniu zło przybrało, jak sam mówi, "postać zabawną", karaluchów uciekających przed nadchodzącym Chrystusem.

Z właściwym sobie poczuciem humoru krakowski mistyk zauważa, że brak daty końca świata jest błogosławieństwem, bo gdybyśmy ją znali to "zaczęlibyśmy odliczać czas i doszlibyśmy do wniosku, że jeszcze sobie możemy pohulać". A tak, wystarczy się o Paruzję modlić ostatnimi słowami Apokalipsy świętego Jana: "Marana tha" - Przyjdź Panie Jezu. Odpowiedź brzmi: "Zaiste, przyjdę niebawem" (Ap 22,20).

Paweł Myśliwiec

Joachim Badeni OP, Judyta Syrek. "Uwierzcie w koniec świata!" Znak 2010

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski