- Warto pamiętać, że w państwach Unii Europejskiej obowiązuje nas to samo prawo, co w Polsce - mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka prasowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jeżeli kupujemy rzecz, która nie jest żywnością ani nieruchomością, to mamy dwa lata od daty zakupu na złożenie reklamacji. Podobnie jak w Polsce, potrzebujemy do tego paragonu albo faktury. Należy pamiętać, że - zgodnie z obowiązującymi przepisami - reklamację wadliwego towaru możemy złożyć w sklepie, w którym dokonaliśmy zakupu.
- To jest oczywiście tylko teoria - mówi jednak rzeczniczka urzędu, dodając, że w praktyce wady produktu odkrywamy często po powrocie do domu i mało który klient decyduje się w celu złożenia reklamacji wrócić do miejsca, w którym spędzał urlop.
Jednak bardzo często na terenie UE obowiązuje tzw. eurogwarancja. Pozwala ona klientowi na złożenie reklamacji nie w miejscu zakupu, ale w kraju, w którym na co dzień mieszka. Dzięki temu wcale nie musi z wadliwym towarem jechać setki kilometrów.
- Jeśli zamierzamy reklamować towar w miejscu naszego zamieszkania, istotne jest, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście w eurogwarancji wymieniona jest Polska - mówi Małgorzata Cieloch.
Podstawą reklamacji są przede wszystkim wady i usterki, ale też sytuacja, w której klient został wprowadzony w błąd, a towar jest niezgodny z umową.
Należy pamiętać, że klient nie zawsze może zwrócić zakupioną rzecz (np. w sytuacji, kiedy się rozmyślił). W krajach członkowskich Unii sprzedawca nie ma obowiązku przyjęcia towaru wolnego od wad i zwrotu zapłaconej ceny. Zależy to wyłącznie od polityki sklepu, warto więc upewnić się przed zakupem, czy takie prawo nam przysługuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?