W Jamnej zginęło dwoje dzieci
Pożar, który wybuchł na strychu domu jednorodzinnego, rozprzestrzeniał się błyskawicznie. Chociaż w tym czasie obecnych było kilku dorosłych domowników, nie udało się pomóc uwięzionym w ogniu dzieciom. Desperacką próbę ich uratowania podjęła matka, oblewając swoją odzież wodą i próbując dotrzeć na płonące poddasze. Doznała poparzeń.
Mieszkańcy gminy są poruszeni tragedią. Zbulersowała ich także postawa personelu Chirurgicznej Izby Przyjęć w Szpitalu Specjalistycznym im. E. Szczeklika w Tarnowie, który po opatrzeniu kobiety i podaniu jej środka uspokajającego, pozostawił ją samą sobie. Dopiero sąsiad ze wsi zabrał ją ze szpitala.
- Nie znałem okoliczności, w jakich ta pani została poparzona - _wyjaśnia lek. med. Zbigniew Szulecki, który udzielał pomocy poszkodowanej kobiecie. - _Robiłem to prędko, między jednym a drugim zabiegiem, gdyż w tym czasie kolega był na konsultacjach. Stan emocjonalny pacjentki ani doznane przez nią obrażenia nie wzbudzały obaw. Dopiero 1,5 godziny później dowiedziałem się o tragedii. (ZIOB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?