Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny finał kłótni przed sklepem

Robert Gąsiorek
Dramat rozegrał się przed sklepem. Pobity Krystian G. zmarł w szpitalu. Powody śmiertelnej utarczki pozostają niejasne.

Obok rozłożystego drzewa przy ul. Pułaskiego w Tarnowie płoną trzy znicze. To właśnie w tym miejscu dwa tygodnie temu ciężko pobity został Krystian G. Nieprzytomny, w krytycznym stanie, trafił do szpitala. Lekarzom nie udało się utrzymać 36-latka przy życiu. Lokatorzy pobliskich bloków wciąż nie mogą otrząsnąć się po niespodziewanej tragedii.

- Akurat przechodziłem wtedy chodnikiem i widziałem jak ratownicy reanimują jakiegoś człowieka. Nie przypuszczałem, że został pobity. Dopiero później znajomy opowiedział mi, do czego tu doszło - kręci głową mężczyzna mieszkający w pobliżu.

Krystian G. przyszedł z żoną do sklepu monopolowego. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że między małżonkami doszło do sprzeczki. Z okna swego mieszkania miał to zauważyć Dawid Ł. Szybko pojawił się przed sklepem, wkroczył między małżonków i zaatakował Krystiana G. - Żona 36-latka próbowała mężczyznę uspokajać. Mówiła, żeby się w to nie angażował - relacjonuje prok. Marcin Stępień, Prokurator Rejonowy w Tarnowie.

Bez skutku. Nagle 26-letni Dawid Ł. wyjął z kieszeni niepozorny przedmiot. Gdy energicznie machnął ręką, wysunęła się z niego metalowa pałka teleskopowa. - Uderzył nią swojego przeciwnika trzykrotnie: najpierw w udo potem w plecy, a następnie w głowę. Gdy ten osunął się na betonowy chodnik, napastnik uciekł - opowiada asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.

Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe. 36-latek został reanimowany i natychmiast przewieziony do Szpitala św. Łukasza w Tarnowie. Chwilę później napastnik został pojmany i skuty kajdankami.

Krystian G., mimo szybkiej reakcji lekarzy, zmarł. - Konsylium lekarskie stwierdziło śmierć pnia mózgu. Jego ciało było jeszcze przez kilka godzin podpięte do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe, ponieważ rodzina zgodziła się na pobranie narządów wewnętrznych - dodaje prok. Stępień.

Dawid Ł. usłyszał zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu 12 lat więzienia. Przesłuchiwany tłumaczył, że działał w obronie własnej oraz w obronie żony denata. Śledczy nie dają jednak wiary jego linii obrony i apelują do świadków zajścia o pomoc. Pobliski monitoring nie obejmował miejsca bójki.

Dawid Ł. był już wcześniej karany za rozbój. W okolicy był mało znany, mieszkał tam od pół roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski