W „Pasach” jedna skromna, na dodatek szczęśliwa, wygrana w meczu z bardzo słabym rywalem (ostatnio Piast Gliwice) urasta do rangi wydarzenia i jest powodem do fetowania. Fetowania długotrwałego, ciągnącego się tygodniami. Nigdy nie byłem w stanie zrozumieć, dlaczego właściciel klubu, który co roku wydaje na pensje dla pracowników po kilka, a nawet kilkanaście milionów złotych, wymaga od nich tak niewiele. Cracovia to jest do pracy najwspanialsze miejsce na ziemi. Wysokie zarobki, regularne wypłaty i minimalne oczekiwania – tego pewnie życzyłaby sobie większość z nas.
W tej drużynie stres jest pojęciem bardzo względnym. Niby towarzyszy zawodnikom zawsze i wszędzie, bo przez cały długi sezon walczą o zachowanie miejsca w ekstraklasie, jednak niewiele znaczy i łatwo znika. Wystarczy gol, góra dwa, by odegnać od graczy i trenera wszelkie burzące święty spokój smutki.
Nie wiem, czy Robert Podoliński już przesiąkł tą manierą, czy też właśnie dlatego został zatrudniony, bo zadowala go byle co i nigdy nie będzie wpływał na ustalony porządek snuciem marzeń o Lidze Mistrzów. Jego pełne euforii zachowanie po piątkowej wiktorii w lidze z Piastem tej kwestii nie rozstrzygało, ale było bardzo symptomatyczne – tańczmy, radujmy się, kupujmy dzieciom prezenty. Przecież 3:1 to wielki sukces, do którego jeszcze długo powinniśmy się odwoływać.
Jedno mu trzeba oddać. „Wczołgaliśmy się do ćwierćfinału Pucharu Polski i w tej pozycji pozostaliśmy” – żaden dziennikarz nie ująłby postawy drużyny lepiej niż jej trener. Na miejscu szefa sportu w Canal+ już szykowałbym ofertę współpracy. Podoliński jest bowiem nawet lepszy w efektownym puentowaniu niż jego poprzednik w „Pasach” Rafał Ulatowski z TVP. Janusz Filipiak ma nosa do elokwentnych komentatorów piłkarskiej rzeczywistości. Pozostaje mu jeszcze tylko znaleźć dobrego trenera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?