Trener Andrzej Kucharczyk Fot. Aleksander Gąciarz
ROZMOWA z trenerem Proszowianki ANDRZEJEM KUCHARCZYKIEM.
- Patrzę z umiarkowanym optymizmem, choć zdaję sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Swój optymizm opieram na tym, że mamy kilku dobrych, doświadczonych zawodników, którzy przy dobrej dyspozycji mogą sami wygrać mecz. Mamy Adama Przeniosło, Macieja Przeniosło, Łukasza Szaporowa, mamy młodego Olafa Gorzkowskiego. Ci zawodnicy powinni "pociągnąć" drużynę.
- W meczach kontrolnych drużyna traciła wiele bramek....
- Nie od dzisiaj mamy problemy na pozycji bramkarza. Dominik Zawartka praktycznie nie ma konkurencji i w meczach towarzyskich prezentował się słabo. Brakuje mu indywidualnego, specjalistycznego treningu. Drugiego bramkarza właściwie nie ma bo Marcin Adamus ze względu na studia rzadko bywa na treningach. Gdyby na każdych zajęciach było dwóch bramkarzy, mogliby razem potrenować. A tak mamy problem. Poza tym w obronie też nie mamy praktycznie żadnego pola manewru.
- Wygrana, remis i na koniec dwie porażki. To wyniki meczów sparingowych.
- Na pewno wyniki sparingów nie rzucają na kolana. Zwłaszcza Hutnik obnażył wszelkie nasze braki bezlitośnie. Staraliśmy się im dorównać, zostawiliśmy na boisku trochę zdrowia i to są pozytywy. Ale od 70 minuty moi zawodnicy po prostu nie wytrzymali kondycyjnie, a rywale wprowadzili do gry wypoczętych piłkarzy. Z drugiej strony wynik 0-10 jest porażający. Rozmawiałem zresztą z drużyną na ten temat.
- Kadra na rundę wiosenną nie będzie mocniejsza niż ta z jesieni.
- Na jakiekolwiek transfery w klubie nie ma szans. Kierunek jest jednoznaczny: stawiamy na młodzież, na swoich wychowanków. Uważam zresztą, że to dobre rozwiązanie. Nowi zawodnicy okrzepną, będą wprowadzani do zespołu i może dorobimy się wyrównanej kadry 17-18 piłkarzy. Oczywiście może się zdarzyć i tak, że tych swoich ciężko będzie w klubie zatrzymać. Na to jednak nie ma lekarstwa.
- Proszowianka jesienią wyrobiła sobie markę drużyny walczącej. Wiosną też tak będzie?
- Wierzę, że drużyna pokaże charakter, że to grupa ambitnych młodych chłopaków. Z drogiej strony sytuacja jest o tyle komfortowa, że nie stoimy pod ścianą, nie musimy grać o życie. Mamy na tyle punktów, że możemy się czuć bezpieczni.
- Jakie miejsce marzy się Panu na koniec rozgrywek?
- Po tym, jak graliśmy jesienią, marzyłoby mi się miejsce w pierwszej czwórce. Ale w tej chwili nie wiem do końca, na co nas stać.
Rozmawiał (ALG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?