18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Wisły przegrał koszykarskie szachy

Justyna Krupa
Allie Quigley i jej koleżanki przegrały z Nadieżdą po raz drugi
Allie Quigley i jej koleżanki przegrały z Nadieżdą po raz drugi FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Euroliga. Finał z udziałem 8 drużyn odbędzie się bez krakowianek.

Wisła Can-Pack Kraków – Nadieżda Orenburg 76:83 (21:20, 16:17, 23:23, 16:23)
Wisła: Lavender 29, Quigley 12 (2x3), Żurowska 8, Ouvina 7 (1x3), Szott 0 – McCray 11, Tamane 7, Pawlak 2, Jujka 0.
Nadieżda: Bonner 29 (4x3), Johnson 10, Anoikina 9, Cruz 7 (1x3), Dimitrakou 7 (1x3) – Babkina 9 (1x3), Kuzina 7 (1x3), Zhedik 5 (1x3).
Sędziowali: Keith Williams, Eric Bertrand, Torkild Rodsand. Widzów: 1700. Stan play-off: 0:2 i awans Nadieżdy.

Starcie z Nadieżdą, niezależnie od wyniku, miało być ostatnim dla wiślaczek spotkaniem w Euro­lidze rozegranym przed własną publicznością. Krakowianki tym bardziej były więc zmotywowane, by zaprezentować się jak najkorzystniej. W pierwszym meczu fazy play-off, rozegranym we wtorek w Orenburgu, lepsza o 4 punkty okazała się ekipa rosyjska.

Rosjanki zaczęły od kilku nieudanych akcji i jakby się speszyły. Pierwsze punkty dla przyjezdnych zdobyła dopiero w 3. minucie Zoi Dimitrakou, za to od razu trzy. Niebawem tym samym odpowiedziała Allie Quigley. Wciąż problemem były zbiórki pod koszem Wisły, których przyjezdne notowały za dużo.

Błędy wiślaczek w kryciu na obwodzie zaczynały niepokojąco się powtarzać, przez co Rosjanki trafiały kolejne trójki. Założenie przedmeczowe trenera Svitka było jednak takie, że najważniejsze jest krycie strefy podkoszowej, skąd we wtorek Rosjanki z łatwością zdobywały punkty.

W porównaniu do meczu w Orenburgu zdecydowanie skuteczniejsza była Jantel Lavender, która do przerwy miała więcej punktów na koncie, niż wcześniej zdobyła przez cały mecz. W dużej mierze dzięki temu krakowianki prowadziły w pewnym momencie już 31:24. Błyskawicznie jednak tę przewagę straciły z powodu zbyt nerwowej gry. Wystarczyło nieco ponad 2 minuty, by znów to Nadieżda prowadziła. Na półmetku na tablicy widniał remis 37:37.

Po przerwie znów rozwiązał się worek z trójkami. Dla Nadieżdy trafiła niezawodna pod tym względem Marina Kuzina, ale natychmiast tym samym odpowiedziała Cristina Ouvina. Wiślaczki wreszcie zaczęły punktować rywalki po skutecznych akcjach z kontry, czyli grały to, co lubią najbardziej. Bardzo dobrą partię rozgrywała Danielle McCray. Jednak na celne trafienia wiślaczek spod kosza rywalki odpowiadały kolejnymi „trójkami”. Obie drużyny cały czas szły równo, zadając sobie cios za cios.

Wydawałoby się, że łatwość, z jaką rywalkom przychodziły celne rzuty za trzy, musi kiedyś mieć swój kres. A tymczasem przyjezdne trafiały jak zaczarowane. Mieć prawie połowę trafionych „trójek” – to naprawdę nie zdarza się często. – Trafienie 9 na 19 rzutów trzypunktowych może być ciosem dla rywala – przyznawał trener Stefan Svitek. W końcu wiślaczki wzmocniły krycie na obwodzie, dzięki czemu rywalki zaczęły popełniać błędy 24 sekund. Wciąż jednak to Rosjanki prowadziły. Końcówkę wiślaczki rozegrały najgorzej, jak mogły i to rywalki mogły cieszyć się z wyjazdu na turniej finałowy w Jekaterynburgu.

– To dla nas wielki dzień, po raz pierwszy w historii nasz klub awansował do Final Eight – cieszył się George Dikeoulakos. – Te dwa mecze w fazie play-off to były takie koszykarskie szachy – moje z trenerem Wisły. My byliśmy jednak lepsi w kluczowych momentach tego meczu.

Svitek podkreślał: – Walczyliśmy do końca, w obu starciach z Nadieżdą. Musimy skoncentrować się teraz na trudnej końcówce sezonu. Chcemy zdobyć mistrzostwo Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski