Trener zadowolony z finału Pucharu Świata

- Ostatni rzut Pucharu Świata był bardzo udany dla naszych slalomistów. Do udziału w nim powołani zostali zawodnicy, którzy w startach kontrolnych w pierwszej części sezonu zaprezentowali sie najlepiej. Ostateczna klasyfikacja cyklu jest dla nas pomyślna i potwierdza przynależność liderów poszczególnych konkurencji do światowej czołówki. To bardzo dobry prognostyk przed zbliżającymi się mistrzostwami świata - zaznacza trener kadry Janusz Żyłka-Żebracki.

Najlepiej w czeskiej stolicy spisał się Grzegorz Kiljanek (LKK Drzewica), który w C-1 wywalczył 5. miejsce (w klasyfikacji końcowej PŚ zajął 7. lokatę). Niedosyt pozostał po występie wychowanka Pienin Szczawnica - Mateusza Polaczyka (AZS AWF Kraków). W finale ominął bramkę i był 9. (łącznie w PŚ uplasował się na 13. pozycji). Trener kadry chwali jednak tego zawodnika za ogólną postawę: - Po bardzo szybkim przejeździe półfinałowym, nawet z 4 punktami karnymi zdołał zakwalifikować sie do finałowej dziesiątki. Niestety, ryzykowne pokonanie bramki numer trzy w finale zostało nieprzychylnie ocenione przez sędziów na 50 punktów karnych. Niemniej jednak trzeci czas finału potwierdza, iż Mateusz może walczyć o medale - dodaje Żyłka-Żebracki.

W K-1 wystartował też Dariusz Popiela (Spójnia Warszawa) - 20. lokata (w punktacji końcowej zajął 4. lokatę), a także Michał Pasiut (Start Nowy Sącz) - 24. Na starcie zabrakło pochodzącego z Podhala Grzegorza Polaczyka (Zawisza Bydgoszcz).

Kolejny finał w tym sezonie zanotowała osada C-2 Piotr Szczepański i Marcin Pochwała (KKK Kraków), która uplasowała się na 9. pozycji. W końcowym rankingu cyklu zajęli 6. miejsce. W K-1 pań do półfinału dostała się Natalia Pacierpnik (KKK), ale po ominięciu w nim bramki sklasyfikowana została na 29. pozycji. Pochodząca z Podhala Joanna Mędoń (KKK) odpadła w eliminacjach - 33. lokata.

W MŚ w Bratysławie "górale" walczyć będą o olimpijskie przepustki (po jednej dla kraju w danej konkurencji). Drugą szansą będą przyszłoroczne mistrzostwa Europy.

(ART)