Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trenerzy kadry wracają do Rosji, bo to wyzwanie

Rozmawiał Jacek Sroka
Rozmowa. Igor Zacharkin, trener hokejowej reprezentacji Polski, tłumaczy, dlaczego on i Wiaczesław Bykow opuszczają kadrę i będą pracować w rosyjskim klubie z Sankt Petersburga.

Dlaczego po dwóch latach pracy w Polsce zdecydował się Pan opuścić naszą reprezentację i przenieść się do SKA Sankt Petersburg?

Nie chcę dziś mówić, że wyjeżdżam z Polski. Teraz przygotowuję waszą reprezentację do mistrzostw świata w Wilnie (20–26 kwietnia – red.) i najważniejszą sprawą jest w tej chwili wygranie turnieju na Litwie i wywalczenie awansu do Dywizji 1A. Po zakończeniu MŚ siądziemy z prezesem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i zastanowimy się co dalej. Mój kontrakt z polską federacją podpisany był na dwa lata i wygasa po mistrzostwach. Chciałbym kontynuować pracę w Polsce, o ile to oczywiście będzie możliwe.

Jak Pan to sobie wyobraża? Przecież rosyjskie media poinformowały, że razem z Wiaczesławem Bykowem będziecie prowadzić klub z Sankt Petersburga grający w lidze KHL.

Dostaliśmy z SKA poważną ofertę, w której postawiono przed nami poważne zadanie. To wielkie trenerskie wyzwanie zarówno dla mnie, jak i dla Sławy Bykowa. Traktujemy je bardzo poważnie i od maja będziemy pracować w klubie z Sankt Petersburga. Chcielibyśmy jednak nadal pomagać reprezentacji Polski np. w charakterze konsultantów.

Jacek Płachta, który współpracuje ze mną od początku mojego pobytu w Polsce, mógłby prowadzić kadrę, oglądać na co dzień zawodników, a my bylibyśmy z nim w stałym kontakcie i moglibyśmy wspierać go w trakcie zgrupowań. Technicznie jest to wykonalne, pytanie, czy PZHL będzie zainteresowany taką formą współpracy. Wcześniej miałem kilka propozycji z rosyjskich klubów, ale dopóki wiązała mnie umowa z PZHL, zawsze odmawiałem. Teraz kontrakt się kończy, więc zdecydowałem się przyjął ofertę z Petersburga.

Nie jest tajemnicą, że PZHL ma wobec Pana spore zaległości finansowe. Czy to też było jednym z powodów decyzji o zakończeniu pracy z reprezentacją?

Faktycznie, są zaległości, ale rozmawiałem na ten temat zarówno ze starym prezesem związku, jak i z jego następcą. Powiedziano mi, że ten problem zostanie rozwiązany jeszcze przed mistrzostwami. To jednak nie był główny powód tego, że kończę pracę w Polsce na dotychczasowych zasadach. Ważniejsze jest wyzwanie sportowe, które przed nami stoi. Rosja straciła pozycję światowego lidera w hokeju, a w petersburskim klubie są wielkie ambicje i możliwości, żeby podnieść w nim poziom gry, co może też pomóc naszej reprezentacji.

Nie boi się Pan, że ujawnienie przed mistrzostwami świata tej informacji negatywnie wpłynie na polskich hokeistów?

Rozmawiałem z zawodnikami i powiedziałem im, że wszyscy jesteśmy profesjonalistami, którzy mają do wykonania swoją pracę. Zamiast więc zastanawiać się nad tym, co piszą gazety, musimy dobrze przygotować się do mistrzostw, bo naszym głównym celem w tym turnieju jest wywalczenie awansu.

Zajęcia idą zgodnie z planem. Zarówno na wcześniejszym zgrupowaniu w Krynicy, jak i teraz w Tychach chłopcy ciężko pracują, aby być odpowiednio przygotowanym do tego turnieju. W marcu sprawdzaliśmy zawodników z zaplecza kadry i okazało się, że w polskim hokeju nie musimy się martwić o następców obecnych reprezentantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski