Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Triumf woli”. Triumf propagandy

Joanna Lubecka
Hitler o Leni: Jest jedyną pośród gwiazd, która nas rozumie
Hitler o Leni: Jest jedyną pośród gwiazd, która nas rozumie fot. Archiwum
28 marca 1935. W Berlinie w kinie UFA Palast odbywa się premiera „Triumph des Willens” („Triumfu woli”). Został on uznany za jeden z najlepszych filmów propagandowych w historii

Wfilmie Toma Hoopera „Jak zostać królem” król Jerzy V, po udanym występie radiowym, tłumaczy synowi Albertowi (późniejszemu Jerzemu VI): „To diabelskie urządzenie [radio] wszystko zmieni. Dawniej król musiał jedynie wyglądać dobrze w mundurze i trzymać prosto w siodle. Dziś wchodzimy ludziom do domów i spoufalamy się z nimi. (...) Zostaliśmy aktorami!”. Politycy, którzy odpowiednio wcześnie zdali sobie sprawę z przydatności propagandy i potrafili wykorzystać radio i film, zdobywali „rząd dusz”.

W II Rzeszy Niemieckiej cesarz Wilhelm II był wielkim miłośnikiem rodzącego się na jego oczach kina, doceniał również jego możliwości propagandowe. Wkrótce po skonstruowaniu przez braci Lumiere kinematografu cesarz nie tylko wspierał finansowo niemieckich filmowców, ale również sam chętnie występował w krótkich filmach dokumentalnych. Okres Republiki Weimarskiej był czasem niezwykłego rozwoju kinematografii niemieckiej.

Pod względem scenariuszy, pomysłów i zastosowanej techniki wyprzedziła ona produkcje innych krajów o wiele lat. Wtedy powstały niezwykłe filmy Friedricha Murnaua „Nosferatu”, Fritza Langa „Metropolis” czy Roberta Wiene’a „Gabinet doktora Caligari”.

Dotrzeć do mas
Hitler i jego najbliżsi współpracownicy doskonale zdawali sobie sprawę, jak ważne jest dotarcie do szerokich mas. Po zwycięstwie w wyborach 1933 r. Hitler stwierdził, że: „bez samochodu, bez filmu dźwiękowego i bez radia zwycięstwo NSDAP nie byłoby możliwe”. Nie bez przyczyny zaraz po przejęciu władzy utworzył Ministerstwo Propagandy i Oświecenia Publicznego, na którego czele stanął Josef Goebbels, człowiek bardzo dobrze wykształcony (doktorat z literatury), niezwykle bystry i kreatywny.

Podobnie jak sam Hitler, w propagandzie wykorzystywał mity, które mieszał z rzeczywistością, chętnie posługiwał się mistycyzmem. Stosował techniki manipulacji tłumem, miał świetną intuicję i niestandardowe pomysły. Błyskawicznie wymyślał hasła, obrazy, które symbolicznie przemawiały do tłumów. Był perfekcjonistą dbającym o każdy szczegół. Wydarzenia oceniał pod kątem przydatności w propagandowej narracji, co wyraźnie widać w jego „Dziennikach”.

Panna Riefenstahl
Bertha Helene Amalie Riefenstahl urodziła się w Berlinie w 1902 r. Sprawiała rodzicom wiele kłopotów, była krnąbrnym i upartym dzieckiem. Nawet ojciec nie był w stanie powstrzymać jej przed nauką tańca w szkole baletowej – po awanturze domowej uciekła do babki i nadal kontynuowała swoją pasję. Szczęście jej sprzyjało – już w 1925 toku poznała słynnego reżysera Arnolda Fancka, który zachwycił się młodą tancerką i zatrudnił ją w filmie.

W trakcie 8-letniej współpracy z Fan- ckiem Leni opanowała warsztat reżyserski, poznała też najwybitniejszych wówczas reżyserów: Josefa von Sternberga, Georga Wilhelma Pabsta. W męskim świecie filmu stawała się coraz bardziej docenianym reżyserem. W 1931 r. spełniło się jej marzenie – założyła własną firmę filmową „L.R. Studio – Film GmbH”. Aby tego dokonać, musiała zastawić mieszkanie, sprzedać rodzinne kosztowności i zaciągnąć sporą pożyczkę.

Premiera jej pierwszego filmu „Błękitne światło” miała miejsce w marcu 1932 r., a film wzbudził ogólny zachwyt, zdobył nagrody w Wenecji i był wyświetlany w stolicach europejskich przez wiele miesięcy. Pojedyncze negatywne recenzje pojawiły się w niemieckich mediach. Riefenstahl oska-rżyła o to chłodne przyjęcie żydowskich krytyków, którzy „chcą zrujnować jej karierę. To »cudzoziemcy« nierozumiejący mojej sztuki”.

Leni i Hitler
W lutym 1932 r. Leni Riefenstahl wybrała się na wiec do berlińskiego Pałacu Sportu, gdzie przemawiał Adolf Hitler. W swoim „Pamiętniku” napisała później: „doznałam niemal apokaliptycznej wizji, której nigdy nie zapomnę. Byłam jak sparaliżowana. Choć nie mogłam zrozumieć większości z tego, co mówił, byłam tym urzeczona i miałam poczucie, że ta widownia poszłaby za nim wszędzie”. 18 maja napisała list do Hitlera: „muszę wyznać, iż byłam pod tak ogromnym wrażeniem Pana oraz entuzjazmu uczestników, że chciałabym spotkać się z Panem osobiście”.

Do spotkania doszło pod koniec maja 1932 r. Według relacji Riefenstahl Hitler miał jej wtedy powiedzieć: „Filmem, który wywarł na mnie największe wrażenie było »Błękitne światło«, ale czymś zupełnie niezwykłym wydaje mi się, że młoda kobieta pokonuje wrogość i uprzedzenia całego przemysłu filmowego (…). Kiedy dojdziemy do władzy, pani będzie robiła moje filmy”.

Spotkanie z Hitlerem otworzyło Leni nazistowski krąg towarzyski. Była zapraszana nie tylko przez Hitlera, ale również przez małżeństwo Goebbelsów, przez Hermanna Göringa. W tym czasie pisze w pamiętniku o odrzuconych przez nią zalotach Goebbelsa. Nawet jeśli była to prawda, to urażona duma Goebbelsa nie przesłoniła mu racjonalnej oceny przydatności reżyserki w propagowaniu nazizmu. W „Pamiętnikach” Goebbelsa nieustannie pojawiają się peany na cześć Leni, choć niektóre z nich podszyte są jego negatywną oceną kobiet. Już w 1933 roku napisał o Riefenstahl: „Jest jedyną pośród gwiazd, która nas rozumie”.

Gdy w 1933 roku Hitler zaproponował Riefenstahl nakręcenie filmu o kongresie NSDAP, partyjni towarzysze, którzy do tej pory realizowali tego typu zlecenia, byli oburzeni. Wtedy też musiała odpierać zarzuty o swoim rzekomo żydowskim pochodzeniu. Film „Zwycięstwo wiary” zdobył wielki aplauz publiczności i życzliwe recenzje w sferach partyjnych. Sama reżyserka nie była z niego zadowolona, pisała, że powstał zbyt pośpiesznie i ma wiele niedociągnięć. Leni marzyła o powrocie do kręcenia filmów fabularnych. Ale po sukcesie „Zwycięstwa wiary” Hitler nie chciał słyszeć o zatrudnianiu innego reżysera.

„Triumf woli”
Nowym zadaniem Riefenstahl było nakręcenie filmu o zjeździe NSDAP odbywającym się w dniach 4–10 września 1934 r. Zatrudniono ekipę 170 osób, a Leni miała do dyspozycji najlepszych fachowców. Nad montażem pracowała sama reżyserka, pilnowała każdego szczegółu. W trakcie montażu doszło do kilku konfliktów z członkami partii i dowództwem Wehrmachtu, ale Riefenstahl miała swoją wizję i nie ulegała naciskom. Ze 130 km nakręconej taśmy ostatecznie pozostało 3 km. Ostateczna wersja filmu trwała 127 min. Całkowity koszt wyniósł 270 tys. RM, a znaczną część tej sumy zapłaciła NSDAP. Premiera odbyła się 28 marca 1935 r. w Ufa Palast w Berlinie.
Publiczność zgotowała autorce owację na stojąco, a Hitler wręczył jej bukiet białego bzu. Riefenstahl zemdlała, co tłumaczyła stresem i przemęczeniem. Goebbels po premierze zapisał: „uroczysta premiera. Wielki sukces Leni. Film ma jednak dłużyzny. Poza tym wielka prezentacja naszej woli. Naturalnie, znakomite recenzje”. Film, docierając do mas, miał w szybki i prosty sposób przekonywać widzów o sukcesach III Rzeszy, ale propagował również wartości narodowego socjalizmu: kult wodza, heroizm niemieckich żołnierzy, antysemityzm. Sama Riefenstahl tłumaczyła się po wojnie: „Ten film nie był dla mnie kwestią polityczną, lecz organizacyjną. Fotografowałam i filmowałam konkretną materię, motywy – najlepiej jak umiałam”.

Koniec złudzeń
Riefenstahl nakręciła jeszcze dwa wielkie propagandowe filmy: „Tag der Freiheit” na temat Wehrmachtu i „Olympia” o igrzyskach w Berlinie w 1936 r. Oba odniosły wielki sukces w Niemczech, ale w Stanach Zjednoczonych, gdzie udała się pod koniec 1938 r., spotkały się z chłodnym przyjęciem, a nawet bojkotem. Samą reżyserkę nazywano „kochanką Hitlera”.

W pierwszym tygodniu września 1939 r. wyruszyła do Polski, aby nakręcić film o Wehrmachcie. Wtedy też stała się świadkiem masakry w Końskich, gdy żołnierze niemieccy w odwecie za śmierć swoich 4 towarzyszy zamordowali 22 mieszkańców. Była przerażona, a incydent ten zakończył jej karierę reżysera filmów propagandowych. Zmarła 8 września 2003 r.

Ocena Riefenstahl jedynie jako propagandystki nazizmu byłaby znacznym uproszczeniem. Była zdolną reżyserką i scenarzystką, ustanawiała nowe standardy w filmach dokumentalnych, nadawała im nieznany do tej pory rozmach. Równocześnie perfekcyjnie łączyła obraz, scenografię, ruch, muzykę, aby tworzyły one doskonałą całość. Pieniądze partyjne umożliwiły jej realizację marzeń…

***

historyk, pracuje w Instytucie Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie, jest adiunktem Akademii Ignatianum w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski