Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne rozmowy o prawach zwierząt

Jan Matoga
FOT. 123RF
Kontrowersje. Od starożytności w myśleniu człowieka istnieje przeświadczenie, że jest „koroną stworzenia”, najdoskonalszą z żyjących istot, której automatycznie przysługuje prawo panowania nad życiem i śmiercią tych znajdujących się niżej w hierarchii.

Kiedy słyszymy, że Chińczycy zjadają psy i koty, jesteśmy oburzeni. Większość z nas nie ma jednak podobnych dylematów, gdy na naszym talerzu ląduje wołowina, wieprzowina czy kurczak. To prawnie i kulturowo usankcjonowana hipokryzja, uważa Katarzyna Biernacka ze stowarzyszenia „Empatia”.

„Po co zwierzętom prawa zwierząt” – pod takim hasłem odbyło się 26 kwietnia w Krakowie spotkanie miłośników zwierząt zorganizowane przez fundację „Czarna Owca Pana Kota” i stowarzyszenie „Empatia”. Każdy, kto sądził, że uczyniono dotychczas wystarczająco wiele, by zapewnić zwierzętom godne warunki życia, musiał po wysłuchaniu argumentów Katarzyny Biernackiej ponownie przemyśleć swoje poglądy.

Ożywione maszyny

Od starożytności w myśleniu człowieka panuje przeświadczenie, że jest „koroną stworzenia”, najdoskonalszą z istot, której przysługuje prawo panowania nad życiem i śmiercią tych znajdujących się niżej w hierarchii.

Na przestrzeni wieków poglądy na temat funkcji zwierząt oczywiście ewoluowały. Niewątpliwie jednak to Kartezjusz zdefiniował ich rolę na całe stulecia. Filozof określił zwierzęta mianem „ożywionych automatów”, które pozbawione rozumu nie są zdolne do rzeczywistego odczuwania cierpienia, a potrafią jedynie „automatycznie” reagować na bodźce. Później angielski myśliciel John Locke uznał wprawdzie, że dręczenie zwierząt jest czynem moralnie nagannym, ale tylko ze względu na szkodę, jaką wyrządza się jego właścicielowi…

By mniej cierpiały

Przełom w myśleniu o zwierzętach nastąpił, gdy w 1789 r. Je­remy Bentham wygłosił stwierdzenie, że to nie rozumność, a zdolność do odczuwania cierpienia powinna być głównym wyznacznikiem sposobu w jaki traktujemy inne istoty.

Zwracał uwagę, że uznawanie racjonalności za główne kryterium musiałoby prowadzić do wyłączenia dzieci czy osób upośledzonych poza nawias ludzkości. Tezy Benthama oraz późniejszych myślicieli stały się podstawą do przygotowania zestawu zasad, które nabrały mocy prawnej w 1977 r. pod nazwą Światowej Deklaracji Praw Zwierząt. Podstawowym jej założeniem jest przekonanie o tym, że zwierzęta, tak jak ludzie, zdolne są do odczuwania, w związku z tym należy robić wszystko, by minimalizować ich cierpienie.

Problemy z interpretacją

Gdy wydaje nam się, że (przynajmniej od strony prawnej) problem traktowania zwierząt zostaje rozwiązany, pojawiają się kłopoty, na które w swoim wystąpieniu zwróciła uwagę Katarzyna Biernacka.

Jeden z pun­któw Deklaracji głosi: „Jeśli człowiek hoduje zwierzę w celach żywnościowych, należy je karmić, hodować, przewozić i zabijać, nie narażając go na niepokój i ból.” Jak widać, Deklaracja dopuszcza możliwość ludzkiego decydowania o życiu i śmierci zwierząt.

Co więcej – w tym, a także innych paragrafach widać, że dokonano – nie wprost lecz w domyśle – podziału na cierpienie złe, niemoralne i zakazane (związane np. ze znęcaniem się nad zwierzętami) oraz inne, które określać można jako konieczne i dopuszczalne (związane choćby z zabijaniem zwierząt hodowlanych).

Wielu współczesnych, w tym amerykański filozof i aktywista Gary Francione uważa, że takie rozróżnienie na cierpienie złe i dobre dowodzi swoistej schizofrenii moralnej, w ramach której człowiek dokonuje sztucznego podziału na zwierzęta, którymi się opiekujemy i te, które wykorzystujemy dla zaspokajania własnych potrzeb. W rezultacie zaś obecne prawa zwierząt, pod płaszczykiem troski, ukrywają przyzwolenie do zadawania im cierpień.

Abolicjonizm i weganizm

Przedstawicielka stowarzyszenia „Empatia” opowiada się za całkowitym odrzuceniem eksploatacji zwierząt – czyli abolicjonizmem prozwierzęcym – i przyjęciem diety wegańskiej (a więc pozbawionej jakichkolwiek produktów pochodzenia zwierzęcego) jako społecznie obowiązującej.

– Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków jednoznacznie wskazało dietę we­gań­ską jako najzdrowszą na każdym etapie rozwoju człowieka – stwierdziła Katarzyna Biernacka. – Często powtarzanym argumentem przeciwników weganizmu jest to, że zwierzęta zjadają się nawzajem. To prawda. Rzecz jednak w tym, że my, ludzie, jesteśmy wszystkożerni i posiadamy wybór. Jesteśmy też jedynym gatunkiem, który wykształcił kulturę i etykę, dzięki czemu potrafimy kontrolować swoje popędy i modyfikować potrzeby.

Według aktywistki z „Empatii” podstawowym problemem w stosunku do zwierząt jest uprawomocniony jeszcze przez Kartezjusza pogląd głoszący, że nie mogą one posiadać statusu podmiotu (i wynikających z tego praw), a więc traktuje się je przedmiotowo.

– To zdolność odczuwania powinna być głównym kryterium umożliwiającym przyznanie praw poszczególnym istotom. Oczywiście granicę tego, którą istotę możemy uznać za podmiot, a którą nie, wyznaczyć nie jest łatwo. Dlatego właśnie powinniśmy nakreślić ją ołówkiem, tak by w każdej chwili można było ją wytyczyć na nowo – odpowiadała na pytania dyskutantów Katarzyna Biernac­ka.

Jak sama przyznała, zdaje sobie sprawę z tego, że droga do realizacji takich postulatów nie będzie krótka i prosta. – Ciągle widzę wśród ludzi rosnącą świadomość koniecznych zmian w sposobie życia i traktowania zwierząt. Walka o prawa kobiet też była długa i żmudna i również w tym przypadku wielu wątpiło w jej sens. Ja wierzę, że się uda i dostrzegam nadzieję.

Postulaty głoszone przez zwolenników abolicjonizmu prozwierzęcego i wegan budzą niewątpliwie silne kontrowersje. Choć z jednej strony wydaje się, że nikt nie chce specjalnie krzywdzić zwierząt, z drugiej jednak trudno wyobrazić sobie sytuację, w której ludzie masowo rezygnuj z diety mięsnej czy wyrobów skórzanych. Dziś niewiele osób ogarnia wstręt i zgorszenie na widok schabowego, ale trudno przewidzieć, jaki świat stworzą dla nas ludzie zdeterminowani, choćby jak aktywiści z „Czarnej Owcy” czy „Empatii”.

Bez względu jednak na spory filozoficzno–prawne i na to, co nas czeka w przyszłości, zawsze aktualne powinny pozostawać słowa amerykańskiego filozofa Toma Regana, który stwierdził: „Nie jest aktem uprzejmości traktowanie zwierząt z szacunkiem. To akt sprawiedliwości”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski