Na ostatniej sesji burmistrz Tomasz Suś mówił, też, że gmina Dobczyce nie posiada warunków (miejsca, pracowników itd), aby węgiel składować na swoim terenie. Dlatego zadanie to zdecydowano się zlecić podmiotowi zewnętrznemu. Warunki zamówienie spełnił skład z Lubnia.
W ustawie jest napisane „nieopodal” – mówił Tomasz Suś, burmistrz Dobczyc na sesji Rady Miejskiej.
Jak dodał, szukał w wielu słownikach definicji co dokładnie znaczy nieopodal, ale odpowiedzi nie znalazł. - W mojej ocenie nic się nie dzieje – mówił i wskazał na przykład gminy Pcim, która też nie sprzedaje węgla ze składu na swoim terenie, ale ze składu w Myślenicach.
Ile za węgiel? Ile za transport?
Cena za tonę węgla wynosi w Dobczycach 1690 zł za tonę.
Jak informuje gmina Dobczyce na swojej stroni internetowej, skład w Lubniu oferuje transport za 250 zł/tonę lub za 300 zł/1,5 tony.
- Kto będzie chciał, będzie mógł zamówić za dodatkową opłatą kruszenie albo workowanie. W jednym miejscu, kompleksowo – mówił burmistrz i przekonywał, że kierowano się „tylko i wyłącznie dobrem mieszkańców”. - Mieszkańcy dostaną informację, że węgiel już jest i czeka na nich. I albo sami sobie transport załatwią albo poproszą dystrybutora żeby im węgiel przywieźć – mówił.
Z ceny oczywiście się cieszymy, ale z miejsca? No nie, 35 km – mówiła radna Ewa Kołacz.
Wyraziła przy tym swoje wątpliwości, czy miejsce składowania może się znajdować poza gminą. Przywołała zapis z ustawy, a konkretnie art 5 ust. 3 i argumentowała, że ta gmina, która wzięła na siebie sprzedaż węgla, miała zorganizować skład na swoim terenie. Ewentualnie wejść w porozumienie z gminą sąsiednią.
Poruszyła też inną kwestię: - Lokalni przedsiębiorcy czują się dyskryminowani – mówiła. I dodała, że w zamówieniu gminy znalazły się wymogi nie wymagane przez ustawę.
W gminie Dobczyce są cztery składy
Na tej sesji zabrała głos także jedna z mieszkanek.
Czytając obwieszczenie burmistrza w BIP mam wrażenie, że czytaliśmy dwie różne ustawy. Nie wiem jak to jest możliwe – powiedziała.
I dodała, że niezrozumiałe jest opowiadanie o „dobru mieszkańców” i jednoczesne odsyłanie ich 35 km po węgiel.
Uważam, że węgiel powinien być w gminie Dobczyce i tu mieszkańcy powinni go odbierać. Prosto, na miejscu – mówiła.
Mówiła też, ze w gminie Dobczyce place (składy węgla) są cztery składy prowadzone przez ludzi z dużym doświadczeniem i o tym, ze w sąsiednich gminach lokalni przedsiębiorcy byli zaproszeni do rozmów, podczas kiedy w Dobczycach takiego zaproszenia nie było, a pojawiło się tylko ogłoszenie w Biuletynie Informacji Publicznej.
Każdy przedsiębiorca mógł złożyć ofertę, złożył tylko jeden – odpowiedział burmistrz.
I przywoływał ze strony ministerstwa, odpowiedź na pytanie o to, czy inny podmiot z którym gmina może zawrzeć umowę na potrzeby realizacji tego zadania, może mieć skład w innej gminy. Brzmiała ona tak, z zastrzeżeniem, że kluczem jest dostępność dla mieszkańców. W tym przypadku, jak dodał, dostępność jest.