Trybunał wstrzymuje ocenę uchwał Sejmu

Rozprawa miała odbyć się w najbliższy wtorek. To na niej TK powinien rozpatrywać zarówno uchwałę o uznaniu utraty mocy prawnej wyboru sędziów jeszcze przez poprzedni Sejm, jak i uchwały o powołaniu nowych sędziów. Prof. Andrzej Rzepliński nie podał żadnych powodów odwołania wtorkowego posiedzenia.

Decyzja zapadła dzień po godzinnej rozmowie prezesa TK z prezydentem Andrzejem Dudą. Ani jeden, ani drugi nie zdradzają szczegółów dotyczących spotkania.

Dla polityków PiS odwołanie wtorkowej rozprawy to sygnał, że prezydentowi Dudzie udało się przekonać prof. Rzeplińskiego, iż trybunał nie może orzekać w sprawie uchwał sejmowych. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że wcześniej sędziowie zajmą się nowelizacją ustawy o TK.

Nakazuje ona, by trybunał obradował w co najmniej 13-osobowym składzie. Posiedzenie dotyczące uchwał sejmowych miało się odbyć w obecności 10 sędziów, bo tylu - według prezesa TK - może dziś orzekać. Trybunał uznał bowiem, że za rządów PO-PSL prawidłowo wybrano 3 sędziów, a 2 niezgodnie z konstytucją. Ale trzech sędziów prezydent Duda dotychczas nie zaprzysiągł, za to przyjął przysięgę od 5 wybranych już za rządów PiS. Jednak w myśl wyroku TK można było wybrać zaledwie dwóch. To mogło potwierdzić orzeczenie kończące rozprawę zaplanowaną na wtorek. Ale na razie mamy sytuację, w której jest 18 sędziów, a wyroki może wydawać tylko 10 z nich.

Do tego nowe zasady orzekania przez TK, uchwalone przez PiS, już obowiązują. Wydanie wyroku z pominięciem nowej ustawy na pewno kwestionowaliby politycy PiS, dlatego najprawdopodobniej w pierwszej kolejności sędziowie zajmą się nowelizacją ustawy, a dopiero potem wrócą do uchwał. I to rozwiązanie budzi sprzeciw PiS, bo uważają oni, że TK musi stosować się do nowej ustawy, a więc np. rozpatrywać skargi w kolejności ich wpływu.

Kryzys konstytucyjny trwa już kilka tygodni. Opozycja zarzuca rządzącym, że paraliżują TK, by przepychać ustawy budzące wątpliwości.