Trzeba budować od podstaw

VI LIGA WADOWICE. To dopiero początek rozgrywek, a niektórym już sypią się kadry, dlatego...

Widać to nie tylko po liczbie zdobytych punktów, bo mają ich komplet, ale także bez straty bramek. W środę przeciszowianie wygrali wyjazdowe spotkanie z Laskowianką 4-0. - Drużyna z Lasek była całkiem ciekawa, ale boisko, na którym występuje w roli gospodarza wręcz fatalne - mówi Sławomir Frączek, trener Przeciszowa - Dobrze, że wyprawę w tamte rejony mamy już za sobą. Przyznaję, że po raz kolejny mecz dobrze nam się ułożył, bo po kwadransie prowadziliśmy 2-0. Pierwszego gola rywale nam sprezentowali, ale cieszę się, że trzy bramki spośród czterech zdobyli mi młodzieżowcy - dodaje szkoleniowiec.
Ból głowy przed derbami powiatu oświęcimskiego ma trener Iskry Dariusz Kapciński. - Po środowym spotkaniu przeciwko Olimpii Chocznia czeka mnie budowa zespołu od podstaw - mówi. - Na dzisiaj nie mam zarówno defensywy, jak i linii pomocy. Z obrony po meczu w Przytkowicach wypadł mi Mariusz Wójcik natomiast Przemek Szpiegla w ogóle nie trenuje. Nie mam też środkowych pomocników. Do kontuzjowanego Bartka Nowaka, po meczu z Chocznią, dołączył Piotr Maciesza, któremu przetrącono bark. Pewnie nie będzie gotowy do gry - dodaje szkoleniowiec.
Nie załamuje jednak rąk. - Piłkarska rzeczywistość stawia przed nami nowe wyzwania, którym będziemy musieli jakoś podołać. Dla mnie jest to bardzo dobre, jako dla szkoleniowca - mówi Dariusz Kapciński. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że Przeciszów do tej pory nie stracił bramki, ale przecież nie położymy się przed rywalem, prosząc ich o najniższy wymiar kary. Co nas nie zniszczy, to może nas jedynie wzmocnić. Będziemy walczyć z podniesioną głową. Młodość ma to do siebie, że jest nieobliczalna. Może po niedzielnej wyprawie do Przytkowic, gdzie zagraliśmy słabo, tym razem zaprezentujemy się dobrze - pociesza się szkoleniowiec Brzezinki.
- Słyszałem o kłopotach kadrowych Brzezinki, ale Iskra młodym zespołem pokonała u siebie Unię 1-0, więc bez względu na to, jakim składem do nas przyjedzie, będzie bardzo groźna - podkreśla Sławomir Frączek.
Ciekawie powinno być też w derbach kęckiej gminy, w których będąca na fali wznoszącej malecka Zgoda podejmie kęcki Hejnał, który po dobrym początku popadł w lekki dołek. - W poprzednim sezonie dwukrotnie przegraliśmy z Hejnałem - przypomina trener Malca Tomasz Gabryś. - Przed meczem przeciwko lokalnemu rywalowi moi chłopcy zawsze jakoś dziwnie się spinają, bo oto przychodzi im się potykać z wielkim Hejnałem, wiodącym klubem w naszej gminie. Trzeba być świadomym swojej wartości, choć nasze środowe zwycięstwo nad Gromcem, na własnym boisku 2-0, nie zostało odniesione w wielkim stylu. W Kętach występują nasi wychowankowie, czyli Łukasz Szczepaniak z Sebastianem Drebszokiem, co powinno w szeregach naszych chłopców wywołać sportową złość, a nie tremę. Nie wygraliśmy z Hejnałem od 5 lat, więc pora to zmienić - dodaje Tomasz Gabryś.
Z kolei kęczanie prezentują zmienną formę. W Przeciszowie zagrali rewelacyjnie, choć przegrali z faworytem 0-2, by w środę, na własnym boisku, oddać punkty Kalwariance (0-1). Pora zatem na dobre spotkanie, więc w Kętach wierzą, że ich dobra passa w konfrontacji z Malcem zostanie podtrzymana.
Wreszcie w Oświęcimiu dojdzie do konfrontacji Unii z Iskrą Klecza Dolna, a więc zespołów, które na inaugurację zaliczyły nieszczęśliwe wpadki, ale potem złapały swój rytm, punktując kolejnych rywali. - Na mecz przeciwko Kleczy kłopotów kadrowych mamy sporo, ale trzeba będzie sobie jakoś radzić - mówi trener Unii Józef Gembala. - Mam nadzieję, że 10 goli strzelonych w dwóch ostatnich spotkaniach nie było dziełem przypadku i nadal będziemy skuteczni. Nie musimy urządzać strzeleckich fajerwerków. Byle zdobyć jedną bramkę więcej od przeciwnika - dodaje szkoleniowiec.
JERZY ZABORSKI