MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba "gryźć" lód

Redakcja
Ostatnio JKH miało w halii Unii wiele powodów do radości... Fot. Jerzy Zaborski
Ostatnio JKH miało w halii Unii wiele powodów do radości... Fot. Jerzy Zaborski
Walka o brązowy medal mistrzostw Polski rozkręciła się na dobre. Widać, że trudno w niej mówić o atucie własnego obiektu, bo każda ze stron po razie przegrała przed własną widownią. Po trzech meczach oświęcimianie przegrywają rywalizację z JKH do czterech zwycięstw 1-2, ale teraz dwa mecze rozegrają we własnej hali (początek obu o godz. 18).

Ostatnio JKH miało w halii Unii wiele powodów do radości... Fot. Jerzy Zaborski

HOKEJ. Aksam Unia Oświęcim dziś i jutro zagra u siebie z JKH Jastrzębie

Po inauguracyjnej porażce w Oświęcimiu (3-4) hokeiści Unii pojechali na dwa trudne mecze do Jastrzębia. Wydawało się, że po pierwszej wygranej 3-0 wszystko wróciło na właściwe tory. Jednak następnego dnia skończyło się porażką gości 1-5. Z pewnością była ona poniekąd wynikiem zawirowań na trenerskim stołku. Oświęcimscy działacze rozwiązali umowę ze szwedzkim szkoleniowcem Charlesem Franzenem, chociaż dwa tygodnie wcześniej zapowiedzieli przedłużenie z nim umowy na kolejny sezon.

Obowiązki trenera przejął Tomasz Piątek, dotychczasowy asystent. - Wszystko spadło na mnie jak przysłowiowy grom z jasnego nieba - zdradza nowy numer jeden, choć na papierze był nim cały czas, bo Franzen przez cały pobyt w Oświęcimiu nie przedstawił licencji na prowadzenie seniorskiej drużyny. - Przed sobotnią wyprawą do Jastrzębia klubowi działacze wyjaśnili zawodnikom swoją decyzję odnośnie zmiany szkoleniowca. Wydawało się, że chłopcy wszystko zrozumieli, przyjmując do wiadomości motywy zarządu. Jednak pewnie gdzieś ta zmienność sytuacji kotłowała im się głowach, bo chyba tylko tak można wytłumaczyć sytuację z drugiego meczu w Jastrzębiu, kiedy od stanu1-1, w ciągu 30 sekund straciliśmy dwa gole. To ustawiło dalszy przebieg rywalizacji. Ciężko było nam się pozbierać, o czym świadczy fakt, że w trzeciej tercji nie potrafiliśmy wykorzystać przez ponad dwie minuty podwójnej przewagi.

- Skoro po porażce w Oświęcimiu hokeiści Unii zamknęli się w szatni na kilka godzin, by wszystko sobie wyjaśnić, to po pierwszej przegranej w Jastrzębiu poszliśmy w ich ślady - wyjawia Jirzi Reznar, trener jastrzębian. - Udało nam się odbudować zespół i w drugim spotkaniu okazaliśmy się bezkonkurencyjni. W play-off nie można przegrywać we własnej hali, chcąc mieć przywilej właśnie w niej odbierania medali. To jednak dalsza perspektywa, ale przecież do niej zmierzamy.

Przed Unią dwa mecze we własnej hali. Oświęcimianie, chcąc myśleć o obronie brązowego medalu, muszą oba spotkania wygrać, by potem w Jastrzębiu nie być przypartym do ściany. - Na pewno w Oświęcimiu musimy zagrać już nawet nie na sto, ale na dwieście procent możliwości - podkreśla Maciej Urbanowicz, kapitan jastrzębian. - Skoro już raz w play-off wygraliśmy w Oświęcimiu, dlaczego nie mielibyśmy tego powtórzyć? Ideałem byłoby wygranie dwóch spotkań, ale czy tak się stanie...

Trudne zadanie stoi przed oświęcimskim szkoleniowcem Tomaszem Piątkiem, który musi przede wszystkim odbudować mentalność zespołu. - Bez charakteru nie można myśleć o zwycięstwach w play-off, więc chłopcy przed własną widownią muszą "gryźć" lód. Innej drogi nie ma, zwłaszcza, że zagramy przed własną publicznością - kończy oświęcimski szkoleniowiec.

Dzisiejszy mecz jako główni poprowadzą Włodzimierz Marczuk z Torunia i Maciej Pachucki z Gdańska, a jutrzejszy Maciej Pachucki z Jackiem Rokickim z Nowego Targu.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski