MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzy ćwierćwiecza

Redakcja
Już za parę dni, 23 lipca, skończę 75 lat życia. Na szczęście, poza niedomaganiami właściwymi memu wiekowi, czuję się doskonale, a we łbie pojawiają się coraz odważniejsze plany na przyszłość, chociaż nie zawsze znajdują zrozumienie otoczenia.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Co tu zresztą mówić (i pisać) o teraźniejszości, gdy nawet przeszłość jawi się niekiedy "dostojnemu jubilatowi" w zupełnie innym kształcie, niż widzą ją znacznie od niego młodsi koledzy?

Ostatnio właśnie odbyłem długą rozmowę o swoim życiu z mądrym i obrosłym już w doktorat człowiekiem, który na tej podstawie przygotował coś w rodzaju mej biografii. Ponieważ chce ją opublikować, dał mi ją do przejrzenia, bym sprostował ewentualne pomyłki. Przeczytałem uważnie cały tekst i z przerażeniem stwierdziłem, że wprawdzie wszystkie występujące w nim fakty odpowiadają rzeczywistości, ale prawdziwego życia trudno się w nich doszukać.

Tak się bowiem złożyło, że wprawdzie dane mi było piastować wiele ważnych stanowisk i urzędów, ale nie one (jak by to wynikało z relacji mego biografa) stanowiły wyznaczniki mojej postawy. Co więcej, nie przywiązywałem do nich specjalnej wagi. Najistotniejszą była radość życia, którą odnajdywałem w realizowanych planach naukowych, w dystansie do własnych dokonań oraz w doborowym towarzystwie starszych i młodszych przyjaciół o nazwiskach, z których niemal każde odnaleźć można w encyklopediach wydawanych przez Polskie Wydawnictwo Naukowe. Nieskromnie wspomnę, że moje też się tam znalazło.

Jak dziewiętnastowiecznego podróżnika pociągały mnie wciąż istniejące białe plamy na mapie minionego świata, które pracowicie wypełniałem nowoodkrytymi szczegółami. Ba! Nawet dzisiaj, gdy z racji nabytego doświadczenia mogę z góry popatrzeć na zbadane przez siebie tereny, widzę jak wiele dokonań poza mną i jak przyczyniłem się do innego niż dotychczas postrzegania na przykład historycznej Ukrainy, Rosji carów czy też wschodnioeuropejskiej współczesności.

Z dawnych czasów pozostało mi umiłowanie życia, bo ono (wiem to z całą pewnością!) jest w życiu najważniejsze. Nie odmawiam również udziału w spotkaniach towarzyskich ze stosownymi napojami, dobrze zamrożonymi lub, gdy trzeba, podawanymi w temperaturze pokojowej. Szkoda tylko, że coraz nas mniej, podobnie jak i odpowiednich okazji.

Bogu dziękuję, że zawsze obdarzał mnie bliskością cudownych kobiet, od Mamy poczynając, kończąc zaś na obecnej wspaniałej Żonie, która w swoim czasie ulitowała się nad samotnym wdowcem, błąkającym się po świecie bez celu i uczyniła zeń normalnego człowieka. No, może w miarę normalnego. I, co istotne, wiedzącego, że kiedy będzie trzeba, zawsze znajdzie koło siebie istotę ofiarującą pomoc i wielkie, wielkie serce.

Za chwilkę trzy ćwierćwiecza będą już poza mną. Rocznicę uczcimy wystawnym obiadem, na który zaprosimy przyjaciół, towarzyszących nam pięć lat temu, wtedy na siedemdziesięciolecie.

A co potem? Chyba trzeba zacząć myśleć o kolejnym jubileuszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski