Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turyści nie ryzykują!

Redakcja
Polska jest niekwestionowanym liderem w dziedzinie wypadków drogowych. Zajmujemy czołowe miejsce w ich liczbie, a co gorsza w skutkach. W ubiegłym roku statystyki policyjne odnotowały 66.769 wypadków i 90.459 ofiar tych zdarzeń. Na miejscu zginęło 5.323 osoby, o 857 więcej niż w roku 1996. Ile zmarło w karetkach pogotowia, w szpitalu, kilka godzin lub kilka dni po wypadku? Dwukrotnie więcej? Ile osób zostało trwale okaleczonych?

Policzenie strat, które ponosimy w wyniku wypadków i katastrof drogowych, jest niesłychanie trudne. Straty moralne, cierpienia ofiar, konsekwencje materialne dla ich rodzin są nieprzeliczalne. W miliardy złotych idą wydatki na renty inwalidzkie, odszkodowania różnego typu, wypłaty towarzystw ubezpieczeniowych za zniszczone lub uszkodzone pojazdy. Wzrost liczby wypadków drogowych skłania towarzystwa ubezpieczeniowe do podnoszenia składek. To godzi nie tylko w sprawców tracących prawo do zniżki, lecz również w tych, którzy bez wypadku jeżdżą 10, 20 i więcej lat.
To nie jedyne skutki niebezpiecznych, polskich dróg. Redagujący "Podróże z Dziennikiem" Andrzej Lisowski opowiadał mi, że dwa lata temu podczas międzynarodowych targów turystycznych w Berlinie przedstawiciele różnych krajów Europy podnosili kwestię zagrożeń dla turystyki samochodowej w Polsce. Do odwiedzania naszego kraju zniechęca cudzoziemców stan naszych dróg, skandaliczne nawierzchnie, brak autostrad, duża ilość wypadków. Posiadacze bardziej luksusowych pojazdów obawiają się również kradzieży samochodów. Tu również cieszymy się złą sławą w Europie.
Znajomy od lat pracujący we Francji relacjonował mi też kilka publikacji o Polsce z uznaniem mówiących o walorach geograficznych naszego kraju, lecz z absolutną dezaprobatą o warunkach komunikacyjnych. Jeden z autorów pisał: "W Polsce nie ma już problemu ze znalezieniem hotelu o odpowiednim standardzie, z restauracją serwującą znakomite potrawy i nie obdzierającą turysty ze skóry... Nadal jednak karkołomnym i niebezpiecznym wyczynem jest przejazd z Gdańska na południe kraju, gdy komuś zamarzą się niewielkie, lecz urocze, prawie dziewicze zakątki górskie w Bieszczadach".
Liczba samochodów w Polsce wzrasta z roku na rok. I również z roku na rok pogarsza się stan naszych dróg i bezpieczeństwo jazdy. Dolary, franki, marki będą nam umykać sprzed nosa. "Polska - powie turysta - bardzo interesujący kraj, ale te ich drogi? Czy warto się narażać?".
Jerzy Walawski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski