Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turyści oblegają puszczę

Anna Agaciak
Anna Agaciak
fot. lasy państwowe
Turystyka. Piękna pogoda w weekend sprawi, że wielu mieszkańców Małopolski na pewno wybierze się do Puszczy Niepołomickiej. Można tu pojeździć na rowerze, pobiegać, pospacerować, uprawiać nordic walking. Leśnicy proszą jednak o właściwe parkowanie i zabezpieczenie przed kleszczami.

Sezon letni w Puszczy Niepołomickiej można uznać za otwarty. Widać to zwłaszcza, przejeżdżając w weekendy drogą nr 75 na odcinku z Niepołomic do Szarowa. Leśne parkingi pękają w szwach, rejestracje głównie krakowskie. - Trudno się dziwić - mówi Łukasz Nowak, nadleśniczy Nadleśnictwa Niepołomice. - To przecież największy kompleks leśny, przygotowany do czynnej rekreacji, w pobliżu stolicy Małopolski.

Rekreacja

Mieszczuchy wykorzystują puszczę na pikniki, do jazdy rowerem, do biegania, spacerowania. Można tu zobaczyć także psie zaprzęgi, jeźdźców na koniach czy ludzi chodzących z kijkami.

Leśnicy już dawno zauważyli, że stawiając na nordic walking przyciągną do lasów więcej turystów, więc tworzą kolejne ścieżki do uprawiania tego sportu oraz organizują imprezy dla jego miłośników. Dziś coraz trudniej znaleźć nadleśnictwo, gdzie nie ma specjalnej trasy, niż takie, gdzie one są.

Wiele, jeśli nie większość, oznakowana jest tablicami zgodnymi z ogólnoeuropejskimi standardami nordic walking.

- Mogę wszystkim polecić tutejsze leśne, wygodne trasy - mówi Dorota Godula ze Staniątek, która chodzi z kijkami po Puszczy Niepołomickiej od 11 lat. - Jedyny minus to świeży grys, który tu rozsypano na odcinku ok. 1-1,5 km. Gorzej się na nim idzie. Rowerzyści chyba także narzekają. Gdyby dobrze ten odcinek zwałować byłoby idealnie - radzi pani Dorota leśnikom.

Uwaga na kleszcze

Wypoczynek na terenie leśnym jest jednak teraz obarczony ryzykiem...

- Ostrzegamy turystów przed kleszczami, w tym roku, prawdopodobnie przez ciepłą zimę, jest ich wyjątkowo dużo - przekonuje Tomasz Siciński, starszy strażnik p. o. Komendanta Straży Leśnej.

Jednak kleszcze to nie żarty. Ukąszenie przez tego pajęczaka może nieść ze sobą ryzyko zakażenia np. odkleszczowym zapaleniem mózgu czy boreliozą. Leśnicy przyznają, że po ukąszeniach w tym kompleksie leśnym jest wiele przypadków zachorowań.

Aby wypoczynek w Puszczy Niepołomickiej nie skończył się chorobą trzeba się zabezpieczyć. Nie tylko odpowiednim strojem (długie rękawy i spodnie ze ściągaczami oraz wysokie buty), ubiór powinien być w jasnym kolorze, aby kleszcza łatwo było na nim zauważyć i usunąć zanim ukąsi. Należy się też przed wejściem do lasu spryskać środkami odstraszającymi, dostępnymi w każdej aptece.

- Wracając z lasu, zwłaszcza z dziećmi, należy je dokładnie obejrzeć - radzi komendant. - Sprawdzamy wszystkie miejsca, gdzie kleszcz może się wgryźć: szyję, zagięcia ręki, pachwiny, miejsca za uszami, pachy, okolice pępka, miejsca pod kolanami.

Jakie są najczęstsze objawy tej choroby? Przede wszystkim rumień wędrujący, bóle korzonków i zapalenie stawów kolanowych.

Nie zastawiać rogatek

Posterunek Straży Leśnej Nadleśnictwa Niepołomice przypomina też wszystkim korzystającym z wypoczynku w lesie o prawidłowym parkowaniu samochodów.

- W soboty i w niedziele przy ładnej pogodzie zauważamy, że wielu kierowców stara się wjechać w głąb lasu jak najdalej się da - mówi Tomasz Siciński. - Do parkowania są wyznaczone parkingi. Największą naszą bolączką są natomiast zastawiane rogatki i drogi wjazdowe w głąb kompleksu leśnego.

Kierowcy, widząc zamknięte rogatki parkują tuż przed nią. Tym samym uniemożliwiają wjazd pojazdom uprawnionym, czyli służbom ratunkowym, np. w czasie pożaru.

- Patrole straży leśnej starają się reagować natychmiast - dodaje Tomasz Siciński. - Jeśli kierowca nie chce przestawić samochodu, informujemy jakie są tego konsekwencje. Leśniczy albo podleśniczy mają prawo do nałożenia grzywny w formie mandatu karnego w wysokości do 500 złotych.

W przypadku, gdy kierowca „nabroi” bardziej, poza zastawieniem rogatki, rozpali ogień w miejscu niedozwolonym albo naśmieci, wtedy konsekwencje są poważniejsze. Strażnicy leśni mogą wtedy nawet skierować wniosek o ukaranie do sądu. W tym przypadku kara może wynieść nawet kilka tysięcy złotych.

Na szczęście takie sytuacje są sporadyczne. W całym 2015 roku leśnicy nałożyli dziesięć mandatów karnych na łączną sumę 1500 zł. Wpływy z mandatów nie zasilają jednak budżetu nadleśnictwa. Są odprowadzane na rachunek Skarbu Państwa. - Nie jest więc to nasz dochód - wyjaśnia komendant straży leśnej. - W przypadkach łamania prawa staramy się raczej perswadować i edukować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski