Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turystyczne "nie" dla Rosjan

Tomasz Mateusiak
Zakopane. Czy hotelarze z gór na znak solidarności z Ukrainą nie przyjmą gości z Rosji? Jeden z nich ogłosił, że każdy Moskal to u niego persona non grata.

- Jeśli teraz, w wakacje, jesienią czy szczególnie zimą przyszłego roku do mojego hotelu zadzwonią czy zapukają Rosjanie, to usłyszą, że nie mają tu czego szukać - mówi stanowczo Piotr Zygarski, współwłaściciel Diamond's Hotel Rzemieślnik w Zakopanem. - Zdecydowałem, że nie będziemy u siebie przyjmować Rosjan, bo aż 90 proc. obywateli tego kraju popiera prezydenta Putina, który zaanektował Krym.

Jak mówi Zygarski, on na to zgodzić się nie może. Hotelarz uznaje, że jego obowiązkiem jako Polaka jest poprzeć Ukraińców. - Na Ukrainie już to zauważono - wyjaśnia. - Ludzie z tego kraju piszą e-maile z podziękowaniem. Czy boję się, że mój hotel zimą przyszłego roku nie zarobi? - Nie boję się. Na miejsce Rosjan przyjadą Ukraińcy. A nawet jeśli stracę, to trudno.

Hotelarz nie namawia swoich kolegów po fachu do podjęcia takiej samej decyzji jak on. Mówi jednak, że będzie mu miło, gdy więcej hotelarzy przestanie przyjmować u siebie Rosjan. Na to się jednak nie zanosi. Kilkunastu właścicieli pensjonatów, domów wczasowych czy hoteli pod Tatrami, których zapytaliśmy o stosunek do turystów z Rosji, twierdzi, że będzie ich dalej u siebie gościć.

- To byłoby bardzo niedobre posunięcie, gdyby zdecydowali inaczej - uważa Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. - Przez lata polscy górale budowali swą markę na Wschodzie i teraz nie możemy tego zaprzepaścić. Poza tym, moim zdaniem, zwykli Rosjanie nie są winni temu, jaką politykę prowadzi ich prezydent. Dlatego nawet jeśli szeregowy mieszkaniec Moskwy czy Petersburga popiera aneksję Krymu, to lepiej przyjąć go w Polsce i wytłumaczyć, że to złe, niż odcinać się od kontaktów.

Z kolei Agata Wójtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej zastanawia się, czy słowa właściciela "Rzemieślnika" nie mają drugiego dna. - Jego manifestacja może być po prostu akcją marketingową, która ma na celu reklamę obiektu na rynku ukraińskim i polskim. 80 procent gości ze Wschodu odwiedzających Zakopane to obywatele nie Rosji, ale Ukrainy.

Dlatego jeden obiekt, robiący taką akcję, może więcej zyskać niż stracić. W skali całego Podhala podobna akcja byłaby jednak błędem. Turystyka nie może się kierować polityką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski