Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twarz zabójcy Ziętary

Marcin Banasik
Ten człowiek mógł zabić Ziętarę
Ten człowiek mógł zabić Ziętarę Fot. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie
Śledztwo. Prokuratura podejrzewa, że za śmiercią dziennikarza może stać kiler z Rosji.

Blondyn o szarych oczach i szczupłej budowie ciała, ok. 180–185 cm wzrostu. Wydłużona, skrajnie szczupła twarz. Znakiem szczególnym są „silnie zarysowane okolice krtani” – tak niemal 25 lat temu miał wyglądać mężczyzna, który mógł brać udział w zabójstwie poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.

Informacje te podała wczoraj Prokuratura Apelacyjna w Krakowie, która od czerwca 2011 r. prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa 24-latka. Śledczy przyznają, że poszukiwany to Rosjanin, od wielu lat przebywający w Polsce. Mężczyzna ubierał się w bardzo drogą i elegancką odzież. To przełom w trwającym ponad 20 lat śledztwie. Identyfikacja mężczyzny może pomóc wyjaśnić okoliczności zabójstwa dziennikarza. – Przedstawiony rysopis dotyczy wyglądu mężczyzny z początku lat 90. i mógł ulec zmianie – podkreśla Piotr Kosmaty, rzecznik PA w Krakowie.

Radio RMF podaje, że przed przyjazdem do Polski poszukiwany Rosjanin pracował w rosyjskich służbach specjalnych. Prokuratura nie potwierdza tych doniesień.

Według nieoficjalnych informacji poszukiwany mężczyzna był opłacany na początku lat 90. przez znanego biznesmena, który interesy prowadził głównie w Wielkopolsce. Ziętara był specjalistą od wykrywania afer gospodarczych. Być może w jedną z nich był zamieszany prominentny biznesmen, który nawet za cenę życia 24-latka nie chciał dopuścić do wykrycia ,,przekrętów”.

Teoria, że obcokrajowiec ze wschodu mógłby działać na zlecenie polskiego biznesmena, jest logiczna i odpowiada realiom tamtych lat, okresu gwałtownej transformacji ustrojowej Polski – mówi Krzysztof Kaźmierczak, dziennikarz ,,Głosu Wielkopolskiego”, przedstawiciel Komitetu Społecznego ,,Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”.

Przypomnijmy, Ziętara był dziennikarzem śledczym ,,Gazety Poznańskiej” (wcześniej ,,Wprost” i ,,Gazety Wyborczej”). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy. W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że dziennikarz został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W kwietniu 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. Wcześniej apelowali o to członkowie Społecznego Komitetu ,,Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”. Wywołało to zainteresowanie sprawą w Prokuraturze Generalnej.

W połowie czerwca 2011 r. śledztwo podjęto na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużono, a decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa.

W toku postępowania prokuratura zmieniła kwalifikację prawną śledztwa z uprowadzenia na zabójstwo. – Przemawiały za tym zebrane dowody i zeznania świadków – mówi prokurator Kosmaty. Śledczy nie podają, jakie dowody zaważyły na zmianie kwalifikacji śledztwa.

W październiku 2011 r. krakowska prokuratura otrzymała dokumenty z Agencji Wywiadu, z których wynika, że dziennikarza chciał zatrudnić ówczesny Urząd Ochrony Państwa. Były to nowe dowody w sprawie, ponieważ w toku poprzedniego śledztwa w 1994 r. MSW informowało, że Ziętara ,,nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji, jak i materiałach archiwalnych UOP”.

Na początku września 2012 r. prokuratura opublikowała wizerunek dziennikarza z uwzględnieniem tzw. progresji wiekowej, czyli skutków upływu czasu. Jak podkreślała, zakłada również inne wersje zdarzeń, w tym taką, że Ziętara żyje.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski