Do Krakowa trafił album z portretami polskich sierot, które po zakończeniu II wojny z obozu przejściowego w Tengeru (w dzisiejszej Tanzanii) zabrał do Ameryki Północnej franciszkanin, ksiądz Łucjan Królikowski. Kolekcję fotografii w ostatnich dniach przywiózł Piotr Krajewski, polski piekarz z Vernon Rockville w stanie Connecticut w USA, zafascynowany postacią i dokonaniami księdza Królikowskiego. Duchowny zdecydował, że album powinien być w Krakowie.__
– To niezwykły dar od niezwykłego człowieka. Jakby tableau, powiększone zdjęcia legitymacyjne, opisane tylko imionami i nazwiskami, ale o ogromnej dla historyków wartości – _mówi dr Hubert Chudzio, dyrektor Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. _– Najpierw słyszeliśmy o tych dzieciach. Później z niektórymi – już jako dorosłymi – rozmawialiśmy, słuchając ich wspomnień z Syberii i Afryki. A teraz możemy jeszcze zobaczyć, jak wówczas wyglądały – _dodaje dr Chudzio._
„Porywacz” w sutannie
Kim jest duchowny, o którym w komunistycznej Polsce „Życie Warszawy” pisało „kidnaper na światową skalę”?
Urodził się 7 września 1919 r. w Nowym Kramsku. Wstąpił do klasztoru franciszkanów w Niepokalanowie, skąd wysłany został na studia filozoficzne do Lwowa. Po agresji Związku Sowieckiego na Polskę, latem 1940 r. aresztowało go NKWD. Pracował przy wycince drzew na Syberii. Po podpisaniu w roku 1941 układu Sikorski–Majski, dającego wolność więźniom Gułagu, przedostał się do Buzułuku. Tam wstąpił w szeregi armii gen. Władysława Andersa. Zdobył stopień podchorążego artylerii, ale nie zrezygnował z planów zostania księdzem. Po ukończeniu studiów teologicznych w 1946 r. święcenia kapłańskie odebrał w Bejrucie. Zdemobilizowany, pojechał z posługą do Tengeru.
Przed największym wyzwaniem w życiu ksiądz Królikowski stanął w 1949 r., kiedy Międzynarodowa Organizacja Pomocy Uchodźcom podjęła decyzję o likwidacji polskich obozów w Afryce. Stu pięćdziesięciu sierotom groził powrót do Polski.
– Ksiądz Królikowski doświadczył na własnej skórze metod komunistów, więc dzieciom, o które mocno upominały się polskie władze, chciał zapewnić lepszą przyszłość. Dlatego jego postać pojawia się we wspomnieniach wszystkich osób, które po wyjściu z Syberii trafiły do obozów w Tanganice – opowiada dr Chudzio.
Długa eskapada
4 czerwca 1949 r. rozpoczęła się eskapada sierot z ks. Królikowskim z Afryki przez Włochy, Niemcy, czyli amerykańską strefę okupacyjną w Bremie, aż do Kanady. Tam duchowny zajmował się ich wychowaniem, dopóki nie stały się pełnoletnie.
Album to pochodzący z tamtych czasów dar wdzięczności dzieci dla opiekuna. U kresu życia ks. Łucjan postanowił go przekazać historykom dokumentującym losy polskich zesłańców na Sybir. Wspomnieniami podzielił się z nimi osobiście kilka lat temu w Krakowie. Mówił wtedy, że z żyjącymi „dziećmi tułaczami”, które wywiózł z Afryki, nadal się spotyka – m.in. podczas zjazdów w klasztorze w Chicopee (USA), gdzie mimo podeszłego wieku wciąż pełni posługę.
Takie spotkanie odbyło się także w 2007 r. w Warszawie, przy okazji wręczenia ks. Królikowskiemu Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Z kolei w 2012 r. bohaterski duchowny otrzymał Order Uśmiechu.
Dr Chudzio nie ukrywa, że album pomoże m.in. w opisaniu kilkuset fotografii przedstawiających życie codzienne polskich dzieci z Afryce. Ich kopie centrum posiada dzięki Janinie Lewszuk, mieszkance Leicester w Anglii. Była jednym z dzieci wywiezionych z Afryki. Przysposobiła ją kierowniczka sierocińca Eugenia Grosicka, wpółorganizatorka ucieczki z Tengeru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?