Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień w Krakowskiej Polityce

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Moje miasto wciąż mnie zadziwia. Nie chodzi o nieznane mi urocze zakątki, nowe budynki zapierające dech w piersiach czy wydarzenia dostarczające niesamowitych wrażeń. Co jakiś czas docierają do nas wiadomości, które trudno przyjąć jako oczywistą oczywistość.

Weźmy choćby program pomocy lokatorom. Pomysł dobry - skoro gminy nie stać na wyremontowanie mieszkań w centrum, znajdźmy najemcę na wolnym rynku i na tym zarabiajmy. To też ukróci zarzuty, że biednym oddajemy atrakcyjne mieszkania, na utrzymanie których i tak ich nie stać. I co? Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że miasto niewiele robi, by pochwalić się tym, że ma do zaoferowania takie mieszkania. Nawet trudno je znaleźć w ogłoszeniu zamieszczonym w Biuletynie Informacji Publicznej, bo nie ma osobnego wykazu lokali proponowanych do wynajmu, tylko został on ukryty w „harmonogramie”. Dopiero po wejściu w tego linka można się dowiedzieć, że chodzi o harmonogram oglądania mieszkań przeznaczonych do wynajmu. I tam są adresy owych mieszkań.

Kłopoty z dogrzebaniem się do informacji, a przede wszystkim brak szerokiej promocji oferty miasta sprawia, że wszyscy na tym tracimy. Znam wiele osób, których nie stać na kredyt mieszkaniowy albo nie chcą go zaciągać, by zapewnić sobie dach nad głową, ale wynajmują mieszkanie na wolnym rynku. Za stawki dwu-, trzykrotnie wyższe niż te, które wylicytowano za poprzednie mieszkania udostępnione w ramach programu pomocy lokatorom. I do tego w dużo gorszych lokalizacjach. Dla nich propozycja miasta to super atrakcja, ale jakoś do nich nie trafiła. Można tłumaczyć, że sami sobie są winni, ale chyba dotarcie do ich świadomości z informacją, że mają szanse na wynajmowanie mieszkania w centrum za pieniądze, pewnie mniejsze niż obecnie i z gwarancją, że nikt ich nie wyrzuci z dnia na dzień, nie jest pomysłem bardziej oryginalnym niż sama idea wynajmu gminnych mieszkań na wolnym rynku.

Zadziwił mnie też pomysł ustawienia pszczelich uli w samym centrum miasta, na budynku Teatru Słowackiego. Nie chcę dyskutować o tym, czy owady zachęcą więcej osób do obcowania ze sztuką czy też może ich odstraszą. Mam wątpliwości co do legalności tego pomysłu. Nie wpadłbym na to sam, ale wśród projektów uchwał Rady Miasta Krakowa znalazłem taki dotyczący zmian w regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. Wczytując się w ten projekt, dowiedziałem się, że jednym z powodów, dla którego powstał, jest dopuszczenie hodowli pszczół na dachach budynków. Projekt ten ma być uchwalony w najbliższą środę, pasieka na Słowackim powinna pojawić się już jutro.

Zdaję sobie sprawę, że różnica kilku dni w wielowiekowym Krakowie to drobiazg, ale ciekawe, czy straż miejska zareagowałaby na poniedziałkowe wezwanie w sprawie nielegalnej pasieki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski