MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tylko działając razem, jest szansa na sukces

Redakcja
ROZMOWA z GRZEGORZEM BRUDZIŃSKIM, międzynarodowym sędzią zapaśniczym z Gorlic, który będzie głównym arbitrem podczas igrzysk w Londynie.

- To Pana czwarte igrzyska w karierze. Jakie emocje towarzyszą wyjazdowi do Londynu?

- Będę jedynym polskim sędzią głównym w Londynie i to na pewno jest satysfakcjonujące. Każde igrzyska są inne, na pewno, gdy wrócę z Londynu, będzie o czym opowiadać.

- Jak doszło do tego, że zdecydował się Pan zostać arbitrem?

- Byłem zawodnikiem, może nie wybitnym, ale startowałem w mistrzostwach Polski juniorów. Zostałem w jednej z walk ordynarnie skrzywdzony przez sędziego. Postanowiłem zostać sędzią i bardzo szybko okazało się, że mam do tego talent. Zrezygnowałem z uprawiania zapasów na rzecz ich sędziowania.

- Czy sędziowie w zapasach są tak cenzurowani, jak choćby futbolowi?

- Wie Pan, jeśli ktoś pracuje cztery lata, przyjeżdża na igrzyska olimpijskie i przez sędziego ma stracić medal, to są to emocje. Sędziowanie zapasów nie jest wcale łatwą sprawą, ale najważniejsze jest tzw. czucie tego sportu. Myślę, że dotyczy to każdej dyscypliny.

- Jakie obecnie pełni Pan funkcje?

- Jestem członkiem Komisji Sędziowskiej przy Światowej Federacji Zapasów. Komisja składa się z 11 osób z całego świata. Do moich obowiązków należy kontrola organizatorów i sędziów podczas mistrzostw kontynentalnych, świata i igrzysk olimpijskich. Nominuje też sędziów na wyższe klasy sędziowskie oraz ich degraduje. Komisja wydaje również przepisy wykonawcze interpretujące zasady walki zapaśniczej. Jestem pierwszym i jedynym sędzią z Polski awansowanym na tak wysokie stanowisko w strukturach wszystkich światowych federacji sportu.

- Jakie ma Pan plany dalszej kariery?

- Chciałbym zostać członkiem Biura Światowej Federacji Zapasów. Będę się ubiegał o ten angaż, bo daje on jeszcze większą możliwość wpływania na zmiany w naszej dyscyplinie.

- Przewidywane są jakieś drastyczne zmiany?

- Chcę, aby dyscyplina się rozwijała, zyskiwała sponsorów. Być może w programie kolejnych igrzysk olimpijskich zamiast zapasów w stylu klasycznym pojawi się grappling.

- Co należy zrobić, aby polskie zapasy wróciły do niedawnych lat świetności?

- To jest złożony problem. Środowisko zapaśnicze jest bardzo skonfliktowane. Jest potrzeba stworzenia ośrodka, w którym trenować będą najlepsi. Trzeba stworzyć system, któremu podporządkują się wszyscy. Kiedyś tak było i na igrzyskach olimpijskich należeliśmy do faworytów, a dziś te role przejęli reprezentanci Azerbejdżanu, Francji i Turcji.

Rozmawiał PAWEŁ PANUŚ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski