18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tylko jeden trener nie ma powodów do zadowolenia

ZK
Piłkarz Porońca Mateusz Nuciak (w żółtym stroju) łączy uprawianie piłki nożnej z pracą w teamie Justyny Kowalczyk Fot. Zdzisław Karaś
Piłkarz Porońca Mateusz Nuciak (w żółtym stroju) łączy uprawianie piłki nożnej z pracą w teamie Justyny Kowalczyk Fot. Zdzisław Karaś
Trzecia seria spotkań w nowosądeckiej okręgówce (V liga) przyniosła podhalańskim drużynom poza Jordanem Jordanów satysfakcjonujące rezultaty. Bardo cenne zwycięstwa odniosły Poroniec z Dobrzanką 3-2, Szaflary z Grodem Podegrodzie 3-1 i KS Zakopane właśnie z Jordanem 1-0.

Piłkarz Porońca Mateusz Nuciak (w żółtym stroju) łączy uprawianie piłki nożnej z pracą w teamie Justyny Kowalczyk Fot. Zdzisław Karaś

V LIGA PIŁKARSKA. Podsumowanie trzeciej kolejki. Wszystkie nasze drużyny, oprócz Jordana Jordanów, triumfowały. W najefektowniejszych rozmiarach uczyniły to Szaflary.

- Jestem oczywiście bardzo zadowolony z wygranej, którą można by nawet określić, jako szczęśliwą, bowiem rozstrzygającego gola zdobyliśmy w przedłużonym czasie gry. Z drugiej strony był to gol zdobyty ze stałego fragmentu gry ćwiczonego na treningach i trener po takich sytuacjach może mieć satysfakcję, że jego praca przynosi efekty. Oczywiście nie uniknęliśmy błędów w defensywie, ale tę formację mogę zestawić z tych zawodników, jakimi dysponuję. Wszyscy gracze, jacy byli na naszej ławce to napastnicy i tylko wśród tych zawodników mogłem dokonywać roszad. Ja wiem, że wielu miejscowych piłkarzy powinno grać w wyjściowej jedenastce, ale V liga wymaga obecności na treningach, tu się nie da już grać bez przygotowania. Nie jest jednak tak, że mam do tych chłopaków żal, czy pretensje o to, że nie trenują w takim wymiarze, jaki jest potrzebny. Każdy układa sobie życie według własnego pomysłu, wedle swoich preferencji. Ja tylko mam nadzieję, że kiedyś tu w Porońcu będę miał możliwość ćwiczenia w jednym czasie z wszystkimi zawodnikami. Reasumując, to ważna wygrana szczególnie po dotkliwej porażce w Zakopanem i mam nadzieję, że doda nam wiary w swoje możliwości, zaowocuje dobrymi wynikami w kolejnych spotkaniach. Taka wygrana powinna pozytywnie wpłynąć na morale zawodników, pomoże psychicznie się im odbudować - mówi trener Porońca Tomasz Rogala.

W Szaflarach również mają powody do zadowolenia po weekendzie. - Trudno nie mieć satysfakcji z wygranej, szczególnie jeżeli to zwycięstwo zostało odniesione w niesprzyjających dla nas okolicznościach. Przypomnę, że przed tygodniem doznaliśmy dotkliwej porażki 1-4 w Gorlicach. Tu w spotkaniu z Grodem straciliśmy gola już w 12 minucie po naszym błędzie. Chwała zawodnikom, że nie załamali się, że szybko odrobili straty i w dalszej części meczu dyktowali rywalom warunki gry. Poza zdobyciem dwóch kolejnych goli mieliśmy jeszcze klika szans bramkowych, trochę pechowo niewykorzystanych. Martwią niestety kontuzje, jakich w tym meczu nabawili się Moduła i Marduła. Te urazy wobec przewlekłej kontuzji Floriana Kamieńskiego, lidera naszej drużyny, jeszcze bardziej komplikują naszą sytuację kadrową. Ale to zmartwienie na przyszłość, dzisiaj cieszymy się z wygranej odniesionej z mocnym rywalem. Samo spotkanie było typowym meczem walki. Finezji piłkarskiej w nim nie było, liczył się charakter i wola walki. Tym nasi zawodnicy dzisiaj dominowali nad przeciwnikiem i zasłużenie zdobyli trzy punkty - podkreśla szkoleniowiec Szaflar Paweł Podczerwiński.

Kompletowanie punktów z lokalnymi podhalańskimi rywalami kontynuują podopieczni trenera Bartłomieja Walczaka z KS Zakopane. Po efektownej wygranej u siebie z Porońcem 4-0 zakopiańczycy pokonali teraz na wyjeździe Jordana Jordanów 1-0. - Osiągnęliśmy cel głownie dzięki dyscyplinie taktycznej, nie będąc w tym meczu wcale drużyną lepszą - mówi trener Bartłomiej Walczak. - Moim zdaniem to nawet gospodarze mieli odrobinę więcej lepszych sytuacji bramkowych. Nie były to jakieś okazje stuprocentowe, ale przy większym szczęściu mogły z nich paść gole. My poza strzeleniem bramki też mogliśmy pokusić się o podwyższenie rezultatu. Nie będę jednak narzekał na wygraną z mocną przecież drużyną, z którą na wiosnę przegraliśmy 2-3. Mecz miał zupełnie inny charakter jak ten z Porońcem, gdzie dominowaliśmy niepodzielnie. Tu w Jordanowie dążyliśmy do zdobycia gola na początku spotkania i kontrolowania jego przebiegu w dalszej części. Udało się nam strzelić bramkę w 35 minucie i nie ukrywam, że w dalszej części spotkania skoncentrowaliśmy się na bezpiecznej grze z tyłu. I to też zawodnicy zrealizowali w stopniu co najmniej zadowalającym.
W gorszym humorze po meczu w Jordanowie był oczywiście trener Jordana Jakub Jeziorski: - Byliśmy przygotowani na twardy bój z bardzo dla nas niewygodnym rywalem i w zasadzie do postawy swoich zawodników nie mogę mieć pretensji. Przy lepszej skuteczności mogliśmy ten mecz co najmniej zremisować i chyba taki rezultat byłby najwierniejszym odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Wiedzieliśmy, jak niebezpiecznym napastnikiem jest Kłosowski i był on kryty w tej sytuacji, w której zdobył gola. Jak widać nie nazbyt skutecznie, bo do zagranej z rogu piłki skoczył wyżej od naszych piłkarzy i zdobył, jak się okazało, jedyną w tym meczu bramkę. Uważam jednak, że jak na V ligę było to dobre spotkanie, chociaż przykre, że przegrane. Może jednak w innym meczu szczęście uśmiechnie się do nas.

(ZK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski