Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiącom uchodźców w Syrii grozi pogrom

Sylwia Arlak (AIP)
Damaszek. W Yarmouk uwięzionych jest 18 tysięcy uchodźców. Są terroryzowani przez Państwo Islamskie i syryjskie siły reżimowe

Miasto jest oblężone i bombardowane od dwóch lat. Zrozpaczeni mieszkańcy obozu uchodźców palestyńskich w pob­liżu Damaszku obudzili się jednak na początku kwietnia w nowej, jeszcze bardziej przerażającej rzeczywistości.

Terrorystom z Państwa Islamskiego (PI) udało się zająć Yarmouk po pokonaniu kilku grup milicji działających w tym obszarze – pisze CNN.

– Dokonują pogromu na ulicach – powiedział CNN jeden z mieszkańców, który prosił o zachowanie anonimowości. – Złapali trzy osoby i zabili je na ulicy. Inni tylko przyglądali się całemu zdarzeniu. Państwo Islamskie kontroluje teraz niemal cały obóz – dodał informator. Szacuje się, że obecnie uwięzionych w Yarmouku jest 18 tysięcy uchodźców.

Znajdują się pomiędzy PI a syryjskimi siłami reżimowymi, według słów sekretarza generalnego ONZ Ban Ki- Moona w „najgłębszym kręgu piekła”.

Yarmouk, największy obóz dla uchodźców z Palestyny w Syrii został utworzony w 1957 roku w celu zapewnienia dachu nad głową uciekającym przed skutkami konfliktu arabsko-izraelskiego.

Obóz, który leży tylko 6 km od centrum Damaszku, został wciągnięty w walkę między syryjskim rządem a grupami jego przeciwników. Twają one od grudnia 2012 roku. Umiejscowione w Londynie syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że PI i Al-Kaida kontroluje około 90 proc. obozu. Organizacja twierdzi, że syryjski rząd zrzucił na obóz bomby, by wyprzeć z niego grupy zbrojne.

Setki osób zostało rannych, ale jedyny szpital, który funkcjonuje w obozie, najpierw był zajęty przez PI, a następnie w ubiegłym tygodniu za cel ostrzału obrał go syryjski reżim.

– Potrzebujemy leków, dostępu do leczenia i opieki medycznej – powiedział CNN Wesam Sabaneh, dyrektor Fundacji Jafra – jedynej organizacji, która jest w stanie dostać się do obozu.

Nawet dostarczanie czystej wody w Yarmouk może być zabójczym zadaniem. Majed Alomari, jeden z członków Fundacji Jafra, został zabity kilka dni temu. Zginął w strzelaninie PI z rywalizującymi grupami rebeliantów.

Teraz, kiedy terror dotyka Yarmouk ze wszystkich stron, mieszkańcy mają do wyboru dwie możliwości – próbę ucieczki, albo pozostanie na miejscu. Mimo że to, gdzie teraz mieszkają, przypomina obóz śmierci – mówią obserwatorzy ONZ.

– Teraz przerażają mnie dwie rzeczy – PI oraz rząd – powiedział CNN jeden z mieszkańców Yarmouk. – Reżim stara się obecnie zniszczyć obóz – dodał. A jeśli chodzi o PI, nie wiem, nie zrobili nic z wyjątkiem zmiany nazwy obozu z „Obóz Yar-mouk” na „Yarmouk Państwa Islamskiego.”

Wiadomo, czego dokonali dodatkowo. Porwane przez nich w sierpniu ubiegłego roku w Iraku jazydki były gwałcone, bite, a następnie sprzedawane przez członków ugrupowania. W niewoli wciąż ma przebywać ponad 4 tys. kobiet. Historię jednej z porwanych opisują światowe media. Dziewięciolatkę zgwałciło aż dziesięciu bojowników. Choć kurdyjskiej organizacji zajmującej się pomocą humanitarną udało się wywieźć dziewczynkę z Iraku, teraz może umrzeć przy porodzie swojego dziecka. W najlepszym wypadku zaś pozostanie jej trauma do końca życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski