Kraków Kings - Tytani Lublin 32:0 (13:0, 16:0, 3:0, 0:0)
Punkty: Dybowicz 12, Wesołowski 6, Mościcki 6, Masłoń 6, safety 2.
Faworytem meczu byli krakowianie. Bronią tytułu mistrza I ligi z sezonu 2015, a ponadto z ekipą z Lublina dotychczas grało im się bardzo dobrze, wygrali wszystkie 6 spotkań. W sobotę dołożyli triumf nr 7.
W I kwarcie dwa przyłożenia - po 4-jardowej i 12-jardowej akcji biegowej - zdobył reprezentant Polski Michał Dybowicz i faworyt z Krakowa mógł grać z większym spokojem. W drugiej części wątpliwości zostały rozwiane, bowiem gospodarze sukcesywnie powiększali przewagę (touchdowny Szymona Wesołowskiego i Filipa Mościckiego po krótkich biegach). Na dodatek Szymon Sroka i Dominik Janda zatrzymali rywala z piłką w polu punktowym Tytanów (safety), co dało kolejne 2 „oczka”. Do przerwy było już 29:0 i stało się jasne, że goście, którzy dotychczas nie mieli nic do powiedzenia, przegrają to spotkanie.
Później w ekipie Królów więcej szans dostali zmiennicy i gra się wyrównała. Wynik dobrym kopnięciem z 35 jardów ustalił Marcin Masłoń. MVP rozgrywanego w deszczu meczu został Dominik Janda z Kings.
- Mimo naszego wysokiego zwycięstwa, spotkanie nie należało do aż tak łatwych - mówi Dominik Janda. -Przed sezonem bardzo dużą wagę przykładaliśmy do przygotowań technicznych na wypadek trudnych warunków pogodowych.
W następnej kolejce (17 kwietnia) Kings zagrają na wyjeździe z Gliwice Lions.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?