MKTG SR - pasek na kartach artykułów

U2: "U2 360° At The Rose Bowl"

Redakcja
Niedawno, recenzując ostatnie DVD Metalliki wspomniałem, że jednym z dziwniejszych zjawisk współczesnego rocka jest to, iż największe trasy koncertowe odbywają zespoły, które swoje najlepsze lata mają już dawno za sobą. No bo czyż nie jest prawdą, że Stonsi swój ostatni wielki album ("Steel Wheels") wydali w 1989 r., a "Czarna" Metallica oraz "Achtung Baby" U2 mają już po blisko 20 lat. Oczywiście wspomniane grupy wydawały potem longplaye dobre, ale żaden z nich nie zasługuje na miano niezapomnianego. Skąd więc tak ogromna popularność ich kolejnych tournee?

Jerzy Skarżyński: MOJE DVD

Odpowiedzi jest kilka, i to w dodatku o bardzo różnym wydźwięku. I tak z jednej strony mamy argumenty o skuteczności potężnych akcji promocyjnych, o niesamowitych widowiskach (za niesamowite pieniądze) i wreszcie fakt, że w czasach globalizacji, panświatowe koncerny fonograficzno-medialne, nie chcąc ryzykować, stawiają wszystko na sprawdzone konie. Natomiast z drugiej strony mamy jedno, ale za to niezwykle istotne, bo artystyczne, wyjaśnienie. Otóż dzieje się tak, bo muzycy z wymienionych formacji gwarantują najwyższy poziom wykonawczy (a dotyczy to też daru do robienia tzw. show). I jeszcze coś - trzeba mieć świadomość, że w przeciwieństwie płyt, w czasie koncertów, zdecydowanie większe znaczenie od tego co, ma to, jak gra i śpiewa artysta.

Teraz konkretniej. W ubiegłym roku U2 zaczęło (wciąż jeszcze trwające) tourne pod intrygującym tytułem "U2 360° Tour". Jego tajemniczość znikła gdy tylko fani przekonali się, że był on związany z okrągłą sceną (nad którą stała konstrukcja podtrzymująca nagłośnienie, oświetlenie i ogromny ekran) ustawianą na środku stadionów, co dawało publiczności możliwość oglądanie spektakli ze wszystkich stron. A ponieważ wydaje mi się, że wszelkie próby opisania tego, co dzięki temu rozwiązaniu mogli zobaczyć obecni, byłyby równie bezowocne jak opowiadanie niewidomemu o kolorach, to na ich temat zamilknę, a zajmę się tym, co można było usłyszeć. I żeby było jasne pomijam też listę utworów, które znalazły się w programie, bo chcę krzyknąć o czymś ważniejszym. Chodzi o to, że ekipa Bono i The Edga śpiewała oraz grała nie tylko fantastycznie, ale także... inaczej niż na poprzednich trasach. Mniej było sampli, elektroniki i nie rockowych eksperymentów brzmieniowych, a więcej naturalności, emocjonalności oraz swoistego liryzmu (szczególnie w głosie wokalisty). Poza tym w czasie spektaklu pojawiły się (jak zresztą zawsze) liczne odwołania do polityki, ekologii itd. DVD ma dwie wersje: pojedynczą, bez dodatków (z napisem - "polska cena") i podwójną, światową, z bonusami. Dźwięk i obraz na 6 z "+".

Jerzy Skarżyński, "Radio Kraków"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski