Uchodźcy w Polsce. Przyjmować czy nie? [WIDEO]

Polska ma przyjąć uchodźców z Syrii i Erytrei w ramach unijnych planów przesiedlania i relokacji. Na razie nie trafią oni jednak do Małopolski, gdzie nie ma żadnego ośrodka dla cudzoziemców. Sprowadzanie mieszkańców Bliskiego Wschodu, uciekających przed wojną i totalitaryzmem, ma się odbywać etapami. Rozpocznie się prawdopodobnie jeszcze w tym roku. - To duże przedsięwzięcie organizacyjne, rozłożone w czasie. Nie wszystkie osoby będą przyjmowane jednocześnie - mówi Małgorzata Woźniak z MSW.

CZYTAJ TAKŻE: Polacy wcale nie są ksenofobami. Możemy pomagać, byle mądrze

Cała operacja wzbudza jednak sporo kontrowersji. Według badań CBOS aż 53 proc. Polaków jest przeciwne udzielaniu w naszym kraju schronienia bliskowschodnim uchodźcom. - Bardzo mnie dziwi, że mieniący się chrześcijanami Polacy odwracają głowę, gdy ich bliźni znajdują się w tragicznej sytuacji - komentuje Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej. - Przecież chodzi o ludzi, którzy nie mają nawet dostępu do wody i żywności, a ich życie jest zagrożone.

"Część imigrantów będzie musiała wrócić do domu". Palestynka rozpłakała się po słowach A. Merkel

Źródło: STORYFUL/x-news
- Dotąd nie byliśmy w stanie spełnić swojego podstawowego obowiązku i sprowadzić do kraju Polaków ze Wschodu. Mówienie w takiej sytuacji o niesieniu pomocy Syryjczykom uważam za hipokryzję - mówi z kolei ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji im. św. Brata Alberta.

W dyskusji o pomocy dla Syryjczyków i Erytrejczyków pojawia się jeszcze jedna istotna kwestia - ich wyznanie. Z badań Instytutu Monitorowania Mediów wynika bowiem, że Polacy obawiają się, iż wraz z przyjazdem emigrantów z Bliskiego Wschodu wzrośnie zagrożenie terrorystyczne. Takich argumentów używa m.in. poseł Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin. Według niego nie powinniśmy przyjmować uchodźców wyznania muzułmańskiego.

- Przykro mi, że taka dyskusja się w ogóle toczy. Czy syryjskie dziecko ocalone od dramatu wojny od razu powinniśmy uważać za terrorystę? - pyta Ochojska.

- Uważam, że jeżeli przyjmuje się uchodźców to kryterium powinno być inne; to, czy człowiek jest prześladowany i czy są naruszane jego prawa lub czy w zagrożeniu znajduje się jego życie. Właśnie to powinno być decydujące, a nie wiara lub kolor skóry - mówi Ziyad Raoof, pełnomocnik Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce, od dawna prowadzący działalność gospodarczą w Małopolsce.

Kraje Unii Europejskiej udzielą schronienia w sumie 60 tysiącom mieszkańców Syrii i Erytrei. Chodzi o 20 tys. osób przebywających w obozach dla uchodźców i 40 tys. tych, którzy już dotarli do wybrzeży Włoch i Grecji. Polski rząd zadeklarował przyjęcie 2 tys. osób.

- Musimy wypracować mechanizm wspólnego działania. To jest też w naszym interesie. Trzeba brać pod uwagę, że dziś chodzi o napływ Syryjczyków i Erytrejczyków, ale jeżeli sytuacja się zmieni i nagle to my będziemy mieli do czynienia z masowymi przyjazdami Ukraińców i Czeczenów, to też będziemy oczekiwać wsparcia innych unijnych krajów - mówi europosłanka PO Róża Thun.

Niechętny takim rozwiązaniom jest Paweł Kowal, były europoseł, obecnie polityk Polski Razem. - Powinniśmy przyjmować uchodźców, ale nie na takiej zasadzie, że Unia nam to wyznaczy, a my się zgadzamy. Musimy prowadzić własną politykę imigracyjną, dostosowaną do naszych możliwości i potrzeb - ocenia.

Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej podkreśla, że nie powinniśmy się zastanawiać czy, ale jak przyjąć uchodźców. - Trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Tak, żeby rzeczywiście pomóc tym ludziom, a nie tylko ich przygarnąć - wyjaśnia. Podobnego zdania jest czarnoskóry Brian Scott, znany krakowski dziennikarz, przez lata prowadzący program telewizyjny "Etniczne klimaty", poświęcony mniejszościom narodowym w Polsce. - Może warto byłoby wybierać osoby, których w kraju potrzebujemy, na przykład dentystów. Nie byłoby ryzyka, że powstaną jakieś getta. Ci ludzie właściwie od razu mogliby się tu odnaleźć - mówi Scott.

Na razie pojawiają się pomysły dzielenia uchodźców według wyznawanej religii. Niektórzy, jak poseł Jarosław Gowin, stawiają niemal znak równości między wyznawcami islamu a terrorystami. - Jak przyjmiemy osoby wyznania muzułmańskiego, to ataki nastąpią też w Polsce. Terroryści z zagranicy będą tu mieli partnerów - stwierdził poseł Zjednoczonej Prawicy w rozmowie z Radiem Kraków.

- Każdy uchodźca zostanie dokładnie sprawdzony. Nie tylko przez nasze służby, ale też europejskie, które mają większe doświadczenie w takich sprawach. Nie powinniśmy się obawiać - odpowiada na to Róża Thun.

Zdaniem prof. Franciszka Ziejki, przyjmowanie w pierwszej kolejności chrześcijan miałoby sens głównie dlatego, że łatwiej byłoby im się zaadaptować. - Syryjczycy są całkowicie inaczej wychowani, mówią innym językiem, więc wspólna z nami religia mogłaby im pomóc się tu odnaleźć. Choć przecież jak my sami szukaliśmy schronienia u innych, to nie wybieraliśmy tylko krajów chrześcijańskich - zauważa były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, szef Fundacji im. św. Brata Alberta wątpi, czy uchodźcy z Syrii rzeczywiście zechcą osiedlać się w Polsce. - Pewnie zdecydowana większość potraktuje nasz kraj jako przystanek w drodze na Zachód - mówi.

Pomóc prześladowanym Syryjczykom próbują nie tylko państwa. Jak informuje brytyjska prasa, tamtejszy wydawca lord George Weidenfeld sfinansował roczny pobyt syryjskich chrześcijan, którzy kilka dni temu przylecieli do Polski (zamieszkali m.in. w Tarnowie). W sumie zamierza pomóc aż dwóm tysiącom chrześcijan z Syrii. 95-letni Żyd chce w ten sposób spłacić dług wobec wyznawców tej religii, którzy w czasie II wojny światowej pomogli mu uciec z okupowanej przez Niemców Austrii.