Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciążliwy remont. Ludzie już nie chcą tonąć w błocie

Tomasz Mateusiak
Anna Bachleda pokazuje jak obecnie wygląda droga, która prowadzi m.in. do jej domu. Robotnicy rozkopali ją już miesiąc temu. - I na razie prace budowlane idą tu naprawdę bardzo wolno - mówi
Anna Bachleda pokazuje jak obecnie wygląda droga, która prowadzi m.in. do jej domu. Robotnicy rozkopali ją już miesiąc temu. - I na razie prace budowlane idą tu naprawdę bardzo wolno - mówi Fot. Tomasz Mateusiak
Zakopane. Górale są mocno zirytowani przebiegiem prac. Pod znakiem zapytania jest przyjęcie turystów, którzy przyjadą na letni wypoczynek.

Mieszkańcy Ciągłówki mają dość uciążliwego remontu drogi dojazdowej do ich domów. Choć na roboty czekali długie lata, gdy prace ruszyły szybko ich radość zmieniła się we frustrację.

- Po zerwaniu starej nawierzchni utonęliśmy w błocie. Co gorsza, końca tej sytuacji nie widać, bo wynajęci przez miasto robotnicy pracują wyjątkowo wolno. Zbliżają się wakacje. Co powiemy turystom, którzy do nas przyjadą - pytają zirytowani górale.

Roboty za grube miliony

To będzie jedna z najdroższych inwestycji, jaką magistrat przeprowadzi w tym roku. Przebudowa drogi na Ciągłówkę ma kosztować 2 mln 226 tys. zł. W ramach prac wymieniona zostanie nawierzchnia drogi, wyremontowany zostanie także przepust pod drogą.

- Bardzo cieszymy się, że te pieniądze udało się wreszcie miastu znaleźć - mówi Anna Bachleda, mieszkanka osiedla. Dodaje, że droga już od dawna wymagała remontu.

- Burmistrzowi jesteśmy wdzięczni za inicjatywę, ale do robotników mamy sporo zastrzeżeń -nie kryje kobieta.

Zdaniem jej i innych mieszkańców prace, które rozpoczęły się miesiąc temu, prowadzone są w ślimaczym tempie i wszystkim bardzo utrudniają życie. Po zdjęciu starej, asfaltowej nawierzchni po każdych opadach przejeżdżające samochody toną w błocie.

- Jeszcze gorzej, że błotnista rzeka zalewa też nasze domy i to po niedużych opadach deszczu - mówi Piotr, inny mieszkaniec Ciągłówki

Ludzie toną w błocie

Zakopiańczycy są zdania, że taki remont na drodze powinno prowadzić wielu robotników, ale jak mówi Anna Bachleda, są dni, gdy nikt tu nie pracuje. Potem pojawia się ledwie dwóch, trzech robotników i wielkich postępów prac nie widać.

Ludzie utyskują, że w takim tempie to w błocie będą tonąć do zimy, a idzie sezon. Wielu z nich ma tam pensjonaty i musi zarabiać w wakacje.

Obok jest szpital rehabilitacyjny, którego pacjenci unikają spacerów właśnie z powodu rozkopanej ulicy i fatalnej nawierzchni pełnej dziur, wody i błota.

Wiceburmistrz uspokaja

Wiceburmistrz Zakopanego Wiktor Łukaszczyk w piątek rano przyjechał z inspekcją na teren budowy. - To nie tak, że tu nikt nie pracuje. Kilka dni wykonawców faktycznie nie było, bo prace pod przyszłą drogą prowadziła spółka wodociągowa i gazownia, które musiały położyć własne instalacje zanim drogowcy wyleją asfalt. Teraz jednak wszystko ruszy z kopyta. Droga będzie gotowa przed wakacjami - obiecuje. Mieszkańców te słowa nie uspokoiły.

- Moim zdaniem zakończenie prac przed wakacjami jest nierealne - uważa jeden z górali. Dodaje, że miasto w umowie zgodziło się, by roboty będą trwały do listopada. Dziś mydli się nam więc oczy.

Wiceburmistrz potwierdza, że faktycznie z dokumentacji wynika listopadowy termin finału inwestycji, ale dodaje, że prace przyśpieszą i droga będzie gotowa do lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski