Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ucywilizowali sprzedaż oscypków

Łukasz Bobek
Podhale. Akcja sanepidu, GDDKiA, policji i inspekcji weterynaryjnej przy zakopiance dała efekt. Handlarze zrezygnowali ze sprzedaży serów na zwykłych stołach i kupili specjalne lady chłodnicze.

Handel oscypkami nareszcie się ucywilizował. Górale handlujący serami przy zakopian-ce trzymają teraz swoje produkty w specjalnych lodówkach. Turyści, kupujący je podczas powrotów spod Tatr, już nie muszą się martwić, że sery z przydrożnych straganów są zanieczyszczone.

Jak tablica Mendelejewa

Przez ostatnie lata handel serami przy drodze wołał o pomstę do nieba. Oscypki były sprzedawane na zwykłych stolikach. Handlarze niczym ich nie osłaniali przed zanieczyszczeniami. Lądował na nich cały kurz i pył, jaki produkowały pędzące drogą samochody.

Turyści niejednokrotnie skarżyli się na warunki sprzedaży serów. Monitowali nie tylko w naszej redakcji, ale także słali informacje do różnych instytucji.

Wzięli się za handlarzy

- Do nas też dzwoniono. Ludzie się dziwili, jak możemy pozwolić na taką sprzedaż jedzenia - mówi Jolanta Bakalarz, szefowa sanepidu w powiecie nowotarskim. - Dlatego przez kilka ostatnich miesięcy podjęliśmy walkę o poprawę tej sytuacji.

Sanepid wraz z policją, Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz z powiatowym lekarzem weterynarii nakłaniali sprzedających, żeby ucywilizowali swój biznes. I choć rozmowy nierzadko były trudne, obeszło się bez kar finansowych.

- Teraz na terenie całego powiatu nowotarskiego nie ma już takich dzikich stoisk. Sery są sprzedawane w warunkach higienicznych, w specjalnych ladach chłodniczych. Nie są już narażone na zanieczyszczenia pochodzące z drogi - zapewnia szefowa sanepidu.

Sprzedaż pod kontrolą

Stoiska handlowe nie tylko są higieniczne, ale i legalne. Każde jest zarejestrowane, zgłoszone - co na Podhalu jest nie lada wyczynem - do wydziału architektury (zgłasza się postawienie stoiska tymczasowego na 120 dni). Co jednak najważniejsze, wszystkie stoiska, jak i producenci serów, są pod kontrolą.

- Nasza akcja rzeczywiście przyniosła efekty. To ważne, bo od tamtej pory znacznie wzrosła liczba małych firm producenckich. Dzięki temu regularnie badana jest tam woda i mleko wykorzystywane do produkcji serów. Sprawdzamy także same miejsca wytwarzania serów i sposób ich przechowywania, a każdy pracownik posiada aktualną książeczkę badań. Dzięki temu my, lecz przede wszystkim kupujący mają większą pewność, że będą jedli bezpieczne produkty - mówi Barbara Zelek, powiatowa lekarz weterynarii, nadzorująca powiaty nowotarski i tatrzański.

Służby liczą teraz, że nowi sprzedawcy, którzy będą chcieli rozpocząć handel serami, niejako zostaną przymuszeni przez konkurencję do zainwestowania w odpowiedni sprzęt. Jest w tym trochę racji. Gdy kilka miesięcy temu w Zakopanem - na Krupówkach i na targu pod Gubałówką - Biuro Promocji kupiło kilkanaście lad chłodniczych dla swoich stoisk, w podobne wyposażenie zaczęli inwestować pozostali handlarze serów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski