MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uczelnia niestereotypowa

Redakcja
Rozmowa z prof. STANISŁAWEM HODOROWICZEM, rektorem Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu

Rektor PPWS – w stroju góralskim Fot. Anna Szopińska

– Wkrótce uczelnia z orlim piórem i ciupagą w herbie będzie świętowała swoje 10-lecie. Uczy się tu 2300 studentów. Jak Podhalańska Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa wpisuje się w potrzeby regionu?

– Preferując te kierunki, które stanowią zaplecze dla jego obrazu gospodarczego. Pamiętajmy, że jest to region z niewielkim przemysłem, niewielkim rolnictwem, ale coraz szerszą ofertą turystyczną i rekreacyjną. Tu ludzie przyjeżdżają po zdrowie i wypoczynek, dlatego od momentu tworzenia uczelni przyświecała nam idea powołania kierunków wpisujących się w ten krajobraz. Turystyka i rekreacja, fizjoterapia, pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne – to kierunki, które służą rozwojowi szeroko rozumianego regionu. Polonistyka w dużej mierze jest nastawiona na studia regionalne – poznanie dorobku kultury i literatury Podhala. Absolwenci z powodzeniem wypełniają lukę w tworzeniu kadr związanych z tą tematyką i obsługą ruchu turystycznego. Tak jest ukształtowany też kierunek architektura – jako architektura i budownictwo regionalne oraz jego rozwój. Ochrona środowiska również uwzględnia to, czym dysponuje region z bogactwem czterech parków narodowych – Tatrzańskiego, Pienińskiego, Babiogórskiego i Gorczańskiego. Prowadzona jest z udziałem kadr Instytutu Geografii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

– Czy w planach są nowe kierunki?

– Prowadzimy rozmowy z Uniwersytetem Rolniczym, Akademią Górniczo-Hutniczą i Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie. Wspólnie z Uniwersytetem Rolniczym zamierzamy uruchomić kierunek żywienie, również wpisujący się w zapotrzebowanie związane z ruchem turystycznym. Z AGH myślimy o kierunku, który służy wykorzystaniu bogactw naturalnych – złóż geologicznych i geotermalnych. Z Uniwersytetem Pedagogicznym chcemy uruchomić kierunek filologiczny z nauką języków obcych. Zastanawiamy się też nad kierunkiem wysokie technologie – oczywiście chodzi o technologie sterylne, przyjazne środowisku. Pozwoliłoby to wykorzystać potencjał intelektualny młodzieży, ale i stworzyć nowe miejsca pracy i nową jakość dla regionu.

– Wyższa Podhalańska nie zapomina też o tym, by pomagać absolwentom w zdobywaniu tytułów magisterskich.

– Mamy umowy patronackie i umowy o wzajemnym wspieraniu się z Uniwersytetem Jagiellońskim, Akademią Wychowania Fizycznego, Uniwersytetem Ekonomicznym, Politechniką Krakowską i Akademią im. Frycza-Modrzewskiego. To wszystko działa, jest kompatybilność kierunków i dobry klimat w krakowskich uczelniach. Z drugiej strony, ustawa o szkolnictwie wyższym, przewidująca dwa etapy kształcenia – 3-letni licencjacki i 2-letni magisterski – daje każdemu licencjatowi prawo wstępu gdziekolwiek, bez protegowania. Ideą naszego kształcenia jest kompatybilność z kierunkami na uczelniach akademickich i to, by nasi absolwenci nie odbiegali poziomem od licencjatów z uczelni w dużych ośrodkach.

– Jakie są ich dalsze losy?

– Podejmują studia magisterskie i z tego punktu widzenia wygląda to dobrze. Z punktu widzenia rynku pracy – wygląda nie najgorzej, choć tutaj każdy jest kowalem własnego losu. Sporo osób jednak wyjeżdża – i z regionu, i z kraju. Chodzi zwłaszcza o pielęgniarki, choć zapotrzebowanie w krakowskich szpitalach jest duże, a dyrektorzy placówek oceniają naszą młodzież jako pracowitą i dobrze przygotowaną. To samo dotyczy fizjoterapeutów. Wciąż jest zapotrzebowanie na młodych ludzi, którzy swoje siły i umiejętności mogą oddać starzejącym się społeczeństwom zachodnim. W ciągu tych lat było sporo takich wyjazdów "za chlebem”. Dokształcają się też u nas ludzie, którzy już wcześniej kończyli różne szkoły – mam na myśli pielęgniarstwo i ratownictwo medyczne – bo chcąc znaleźć pracę, muszą legitymować się wykształceniem wyższym, przynajmniej na poziomie licencjackim.

– A co przyciąga do Wyższej Podhalańskiej młodych ludzi także z odległych części Polski?

– Na pewno jest to walor regionu; w moim odczuciu, jego waga będzie rosła. Na Podhalu młody człowiek ma znaleźć szerokie możliwości rekreacji, wypoczynku, oddania się swoim pasjom – są narty, góry, woda, parki narodowe i wszystko, co się wiąże z regionalizmem, kulturą duchową Podhala. Coraz częściej obserwujemy też inne zjawisko – że młody człowiek wcale nie studiuje w miejscu zamieszkania. Na Zachodzie jest zmuszony do tego, żeby migrował. Tu też młodzi chcą wychodzić spod kurateli domowej, chcą sami stanowić o sobie. Wyższa Podhalańska z ciupagą i orlim piórem w herbie wpisuje się w krajobraz jako uczelnia niestereotypowa. W symbolice wolności, niepokorności oferuje wartości, które gdzieś w człowieku drzemią. Podążanie za nimi dotyczy nie tylko studentów, ale i kadry. Jest w tym coś, co urzeka. Dlatego optymistycznie patrzę na rozwój naszej uczelni, na to, że będzie mogła wykorzystać przede wszystkim walor miejsca. Choć nie ma jeszcze domu akademickiego, ma stosunkowo niezłe zaplecze i jest przygotowana na przyjęcie jeszcze wielu młodych ludzi. W porównaniu z wielkimi ośrodkami, można tu żyć i studiować taniej.

Rozmawiała Anna Szopińska

R E K L A M A

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski