Unia chce pomóc młodym

- Nie ma w Unii Europejskiej ważniejszego problemu, niż praca dla młodych - przekonywał minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz w czasie pierwszej konferencji o pracy "Labor omnia vincit", która odbyła się w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Minister zapowiedział również wdrożenie programów pomocowych i aktywizujących dla młodych.

Ponad 5 milionów - tyle wynosi liczba młodych bezrobotnych w krajach UE, a do tej kategorii zalicza się niemal co czwarty pozbawiony pracy obywatel Unii. Bruksela postanowiła przeciwdziałać problemowi i przygotowała środki finansowe (w ramach inicjatywy "Gwarancje dla młodzieży") na wsparcie działań pomocowych i aktywizujących. O kilku ciekawych rozwiązaniach opowiadał w Krakowie minister pracy i polityki społecznej.

Dane dotyczące bezrobocia wśród młodych ludzi z Małopolski są nie mniej alarmujące niż te, przedstawione wyżej. Niestety, co piąty bezrobotny z naszego regionu zalicza się do tej grupy. Być może jednak nadejdą dla nich nieco lepsze czasy. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedną z głównych przyczyn bezrobocia są wysokie koszty pracy. Nasz program ma pomóc w ich amortyzacji- ogłosił Władysław Kosiniak--Kamysz.

Program "Wsparcie w starcie" - jeden z elementów inicjatywy "Gwarancje dla młodzieży" - przeznaczony jest dla studentów ostatniego roku studiów licencjackich i magisterskich oraz absolwentów szkół wyższych do 48 miesięcy od dnia otrzymania dyplomu.

Od 24 maja można ubiegać się w powiatowych urzędach pracy o wsparcie na uruchomienie własnej działalności gospodarczej (do 60 tysięcy złotych).

Pomoc w ramach programu "Wsparcie w starcie" ma charakter nisko oprocentowanej pożyczki (0,69 proc. w skali roku) podlegającej wymogowi poręczenia przez przynajmniej jedną osobę fizyczną (także członka rodziny). Formą pomocy może być też specjalny bon, o wartości do 20 tysięcy złotych, na zatrudnienie osoby bezrobotnej.

W tym ostatnim przypadku, po otrzymaniu bonu młody bezrobotny udaje się z nim do potencjalnego pracodawcy, któremu oferuje znaczne obniżenie kosztów zatrudnienia. Co więcej, taka pożyczka jest umarzana, jeśli pracodawca przez rok utrzyma bezrobotnego na wybranym stanowisku.

Kolejnym ciekawym rozwiązaniem, o którym wspominał na konferencji minister, jest tak zwany bon migracyjny. Jednorazowa dotacja ma zachęcić młodych ludzi z całego kraju do poszukiwania pracy z dala od ich obecnego miejsca zamieszkania.
Bon migracyjny opiewać będzie na 7 tysięcy złotych i ma umożliwić wynajęcie mieszkania i przetrwanie w nowym miejscu przez kilka tygodni.

Z kolei bon stażowy służyć ma ułatwieniu absolwentom zdobywania doświadczenia zawodowego. 10 tysięcy złotych trafi na konto pracodawcy, który zdecyduje się przyjąć świeżo upieczonego absolwenta na płatny staż.

Konferencja, która odbyła się w miniony weekend na Akademii Górniczo-Hutniczej, stanowiła również dobrą okazję do podsumowań i prognoz dotyczących rodzimego rynku pracy. Minister podkreślił, że dziś i w najbliższej przyszłości bardzo dobre perspektywy wiązane są z branżą technologii informacyjnych czyli IT.

Przewiduje się - stwierdził minister - że rynek IT w Polsce będzie miał możliwość dwukrotnego zwiększenia zatrudnienia, co jest szczególnie korzystne dla Małopolski, w której nie brakuje przedstawicieli koncernów i firm związanych właśnie z tą branżą.

Minister Kosiniak-Kamysz podkreślił również, że "uczelnie powinny wziąć odpowiedzialność za miejsca pracy i kreowanie losu swoich studentów". Jako godny naśladowania przykład podał aktywność krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego, który organizuje dla swoich studentów staże w dużych firmach na terenie kraju.

- Młody człowiek musi opuszczać uczelnie już z bagażem doświadczenia. Choć dziś rynek pracy jest rynkiem pracodawców, od przyszłego roku zaczną dawać o sobie znać zmiany struktury demograficznej, które spowodują, że rynek będzie należał bardziej do pracowników. To daje podstawy do stwierdzenia, że bezrobocie wśród młodych będzie się zmniejszać - zakończył wystąpienie minister pracy i polityki społecznej.

Niestety, konferencja i związane z nią wykłady nie przyciągnęły zbyt wielu zainteresowanych, czyli obecnych i przyszłych bezrobotnych.