MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Unia straciła szansę na 5. miejsce

Jerzy Zaborski
Hokej. Unia Oświęcim ma za sobą nieudany weekend w ekstraklasie. Najpierw przegrała w Tychach z miejscowym GKS (2:8), a potem u siebie z Jastrzębiem (1:3).

Dla oświęcimian ważne było to drugie spotkanie. Tylko wygrana ze Ślązakami dawała im jeszcze teoretyczne szanse na zajęcie 5. miejsca przed play-off. Porażka, przy jednoczesnej wygranej sanoczan z Podhalem, definitywnie ucięła wszelkie spekulacje.

O ile jeszcze porażkę w Tychach można było wkalkulować, to już strata punktów z jastrzębianami była dla oświęcimian bolesna. Zwłaszcza, że z tą drużyną Unia miała na koncie pasmo dziewięciu kolejnych zwycięstw.

- Wcale nie odpuściliśmy meczu w Tychach, żeby oszczędzać siły na Jastrzębie - tłumaczy Josef Dobosz, trener Unii. - W hali mistrzów Polski mecz nam się nie ułożył, bo w ciągu kilku minut straciliśmy trzy bramki. Z __kolei przeciwko jastrzębianom chłopcy popełnili inny ciężki grzech.

Początek konfrontacji przeciwko jastrzębianom nie zapowiadał jednak porażki oświęcimian. Zaczęli agresywnie, zamykając rywali w ich tercji obronnej.

- Na __tym jednak się skończyło - tłumaczy Dobosz. - W tym tkwił właśnie nasz problem. Chłopcy zbyt długo „wozili” krążek. Starali się z nim dosłownie wjechać do bramki. Tymczasem hokej jest prostą grą. Trzeba grać do przodu i dużo strzelać. Tymczasem statystyki pierwszej tercji, w której oddaliśmy jedynie cztery strzały, dobitnie pokazały, gdzie leżał nasz główny problem.

Oświęcimianie mieli oparcie w bramkarzu Michale Fikrcie, ale zabrakło im skuteczności. Jak już strzelali, to wtedy szczęśliwie krążki odbijał jastrzębski golkiper.__

- To spotkanie kompletnie nam nie wyszło. Nawet, jak w końcówce mieliśmy liczebną przewagę, chłopcy grali krążkiem gdzieś na łukach albo za bramką, a tak nie można myśleć o zdobyciu gola. Jednak nie doszukiwałbym się żadnej presji wyniku, że musieliśmy wygrać za wszelką cenę, żeby pozostać w walce o __5. miejsce - uważa Dobosz. - Nawet, gdybyśmy pokonali Jastrzębie, to przy wygranej sanoczan z Podhalem, w ostatnich dwóch seriach meczów w „szóstce” nie moglibyśmy sobie pozwolić na żadne straty punktów. Mamy wprawdzie u siebie mecz z Sanokiem, ale na koniec czeka nas wyjazd do Cracovii -_dodaje._

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski