Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodzaj narobił bigosu

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Piotr Klisiewicz częstuje bigosem królewską parę: Izabellę Kruszec i Piotra Pietrzyka
Piotr Klisiewicz częstuje bigosem królewską parę: Izabellę Kruszec i Piotra Pietrzyka Fot. Aleksander Gąciarz
Charsznica. Od niedzieli na kapuścianym tronie zasiada nowa para królewska. Rządy zapowiadają się trudne, bo tegoroczny urodzaj sprawił, że ceny kapusty mocna spadły.

Nowi władcy kapuścianej krainy to Izabella Kruszec ze Swojczan i Piotr Pietrzyk z Charsznicy. Po rocznej kadencji zastąpili Ewelinę Małczyńską i Mariusza Rupa. Rządy tych ostatnich kapuściani poddani będą wspominać znakomicie. - Ubiegłoroczna susza spowodowała niedobór w plonach. Kapusty było dużo mniej i cena poszła w górę. Pod tym względem to był bardzo dobry rok dla warzyw, a szczególnie kiszonek - mówi nowy król. - W tym roku jest już dużo gorzej - przyznaje Izabella Kruszec.

Powodem bessy na kapuścianym rynku jest klęska urodzaju. - Po ubiegłym roku nastąpiła euforia. Wszyscy chcieli uprawiać jeszcze więcej kapusty. W efekcie mamy dwa razy więcej nasadzeń. Do tego pogoda sprzyjała, plony są wysokie i automatycznie cena spadła - mówi Piotr Pietrzyk i dla zobrazowania sytuacji podaje kilka liczb. O ile w zeszłym roku plon z hektara wynosił 30 ton kapusty, to w tym roku nawet 100 ton. Za te ubiegłoroczne 30 ton plantator mógł dostać 30 tysięcy złotych, to teraz za taką samą ilość zaledwie 3 tysiące.

To nie najlepsze wieści, bo - jak podkreśla wójt gminy Jan Żebrak - Charsznica kapustą stoi. - Cieszy to, że na naszym terenie kapustę nie tylko się uprawia, ale też przetwarza. Mamy około 200 zakładów przetwórczych różnej wielkości. To jest kilkaset miejsc pracy Za tym idzie rozwój całej branży usług. Dlatego co roku organizujemy to święto, aby naszą kapustę jeszcze lepiej promować, aby była coraz lepsza i było o niej głośno - mówił w niedzielne popołudnie gospodarz gminy ze sceny, na którą dolatywała silna woń gotującego się w potężnym zbiorniku bigosu. Jego przyrządzeniem zajęła się krakowska restauracja Magillo, a całą kulinarną operacją dowodził Piotr Klisiewicz. - Kapustę mają tutaj rzeczywiście dobrą, to taki rejon, który specjalizuje się w jej uprawie. A do tego legenda nazwy „charsznicka kapusta” też robi swoje - mówi szef zespołu przygotowującego potrawę.

Bigosu nagotowano ponad trzy tony. Zużyto do tego 600 kilogramów kapusty, 300 kg kiełbasy, 200 kg boczku, 100 kg cebuli, 30 kg czosnku. Do tego przyprawy i około 500 litrów wody. Przy stanowisku, na którym serwowano bigos, ustawiła się długa kolejka amatorów z talerzykami i wiadereczkami. Zanim się doczekali, smak potrawy musieli sprawdzić kapuściani królowie. Dopiero, gdy bigos zyskał ich uznanie, trafił do zgromadzonych. Zaraz potem królowa złożyła ważną deklarację, takie kapuściane expose: - Obiecujemy, że będziemy się starać jakoś poprawić obecną sytuację, żeby coś drgnęło na rynku i obróciło się na korzyść rolników. Bo nie wyobrażamy sobie Charsz-nicy bez kapusty.

W części muzycznej XXII Charsznickich Dni Kapusty wystąpili Dawid Kwiatkowski i Elektryczne Gitary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski