MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy włączają stoper, a tramwaj ma przyspieszyć

ARKADIUSZ MACIEJOWSKI, MAŁGORZATA STUCH
Fot. Andrzej Banaś
Fot. Andrzej Banaś
Specjalne badania przeprowadzane są na razie na dwóch liniach: tramwajowej nr 14 i autobusowej nr 179. Wyruszają one z pętli o danej godzinie i potem pokonują już kolejne przystanki bez względu na godziny zapisane w rozkładzie. Urzędnicy miejscy przyznają, że na tych liniach w najbliższych dniach pasażerowie mogą się więc spodziewać kilkuminutowych opóźnień lub szybszego dotarcia do celu.

Fot. Andrzej Banaś

INICJATYWY. Na liniach komunikacji miejskiej trwają pomiary, ile czasu pojazdom zajmuje przejazd między przystankami. Często zdarza się bowiem, że np. motorniczowie muszą zwalniać, aby nie dojechać za wcześnie.

- Teraz zdarza się bowiem tak, że dany tramwaj czy autobus ma przejechać między przystankami np. w 3 minuty, a mógłby to zrobić szybciej, dzięki czemu czas przejazdu na całej trasie by się skrócił. Chcemy to zweryfikować i na tej podstawie skorygować rozkłady - tłumaczy Grzegorz Sapoń, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Potrzebę zmian można zauważyć chociażby na linii nr 133 kursującej z Łagiewnik do Bieżanowa Nowego. - Szczególnie odcinek od Kurdwanowa do Prokocimia autobus regularnie wieczorem pokonuje dużo szybciej niż zakłada to rozkład i kierowca potem musi mocno zwalniać na ul. Wielickiej, aby nie pojawić się na kolejnym przystanku za wcześnie albo po prostu stoi kilka minut na przystanku - mówi Monika Ziółkowska, pasażerka z Kurdwanowa.

Oczywiście, na wielu liniach, m.in. 179, która będzie badana, zdarza się sytuacja odwrotna, czyli autobus pokonuje dany odcinek dłużej niż zakłada to rozkład jazdy. - Rzadko jest tak, że pojazd pokona cztery przystanki od ronda Matecznego pod Jubilat zgodnie z rozkładem, czyli w siedem minut - zaznaczają pasażerowie.

Właśnie dlatego Grzegorz Sapoń zaznacza, że w ZIKiT nie wykluczają, aby pomiarami czasu przejazdu objąć także inne linie, a nie tylko 179 i 14. - W każdym pojeździe siedzi człowiek z urządzeniem GPS i rejestruje przyjazdy na przystanki itd. Po przeprowadzeniu tych badań powstanie raport i na jego podstawie wprowadzimy ewentualne zmiany. Wtedy też zdecydujemy, czy cały eksperyment przynosi efekty i czy rozszerzyć zasięg pomiarów - mówi Sapoń.

Wicedyrektor ZIKiT podkreśla, że można robić pomiary bardziej automatycznie za pomocą urządzeń zamontowanych w pojazdach. - Wiadomo jednak, że to są koszty, dlatego najpierw robimy wszystko na małą skalę - podkreśla Sapoń.

Piotr Hamarnik z biura prasowego ZIKiT zaznacza jednak, że już nawet pomiary na dwóch liniach - za które miasto zapłaci ok. 60 tys. zł - mogą korzystnie wpłynąć na inne linie. - Wiadomo bowiem, że np. przez Aleje Trzech Wieszczów czy ul. Konopnickiej przejeżdżają też inne autobusy, nie tylko nr 179. Tak samo jest w przypadku "czternastki" przejeżdżającej wzdłuż al. Pokoju - podkreśla Hamarnik.

Zastanawiający jest jednak fakt, że podobne badania czasów przejazdu regularnie, od wielu lat wykonuje już Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, którego pracownicy, czyli kierowcy i motorniczowie wożą pasażerów po Krakowie. Co więcej, MPK do swoich badań również wykorzystuje m.in. urządzenia GPS. - Przekazujemy potem wyniki do ZIKiT i wprowadzane są drobne, nawet 1-minutowe korekty dla części autobusów i tramwajów - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK. - Warunki jazdy w mieście ciągle się zmieniają. Z powodu remontów zamykane są ulice, korki tworzą się z powodu ich zwężeń. Dlatego więc staramy się reagować na bieżąco.

MPK stara się nie tyle mierzyć czas przejazdu konkretnych linii autobusowych czy tramwajowych, ale także czas jazdy na danym odcinku miasta. W najbliższym czasie sprawdzana będzie trasa z Prądnika Białego do ulicy Czarnowiejskiej.

ZIKiT takie badania na własną rękę przeprowadza po raz pierwszy. Wicedyrektor Sapoń zapewnia jednak, że firma, której zostały zlecone, będzie je prowadzić w inny, bardziej precyzyjny sposób. Chodzi o to, że pojazdy o konkretnej godzinie wyjadą z zajezdni, potem między przystankami mają się przemieszczać tak jak pozwalają na to warunki czy to na torowisku, czy na drogach - bez patrzenia na rozkład.

- Właśnie dzięki temu można precyzyjnie w różnych warunkach i w różnych porach dnia zobaczyć, ile faktycznie trwa jazda - tłumaczy Grzegorz Sapoń.

MPK zaś - zdaniem Saponia - nie może np. przyspieszać kursów i dlatego, robiąc pomiary, i tak musi się trzymać ustalonych przez ZIKiT rozkładów jazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski