Sebastian Kwaczała z Oświęcimia twierdzi, że donosy to słuszna sprawa FOT. EWELINA ŻEBRAK
SPOŁECZEŃSTWO. Każdego roku do urzędów skarbowych w Małopolsce Zachodniej wpływają setki pism od obywateli. Donosy w 90 proc. nie potwierdzają się.
Wśród donosów najwięcej jest informacji dotyczących nielegalnych zatrudnień. Zaraz po nich długą listę otwierają donosy o niepłaconych podatkach. Większość jest anonimowa. Urzędy skarbowe posiadają specjalne jednostki, które zajmują się właśnie informacjami od mieszkańców. Jak twierdzą urzędnicy, rzadko bywa tak, że donos ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
- W ubiegłym roku do naszego urzędu wpłynęły 122 donosy - mówi Barbara Wolf, naczelnik Urzędu Skarbowego w Oświęcimiu. - Donoszą sąsiedzi, rodzina we własnym kręgu, konkurencja w działalności gospodarczej i oszukani klienci w sklepach czy punktach usługowych.
Według naczelnik oświęcimskiego urzędu, dużą grupą "donosicieli" są tzw. obywatele społeczni, którzy wszystko wiedzą, obserwują i notują oraz pracownicy, donoszący na nieuczciwego pracodawcę.
Podobnie jest w Chrzanowie. W 2012 roku do tutejszego urzędu skarbowego wpłynęło 105 donosów. W tym roku do piątku było kolejnych 17.
- W 90 procentach takie donosy się nie potwierdzają - mówi Krystyna Mokrzycka z chrzanowskiej "skarbówki". - Najczęsciej informacje te są wynikiem sąsiedzkich nieporozumień czy rodzinnych kłótni - tłumaczy.
W Chrzanowie na 105 donosów jedynie sześć było podpisanych pełnymi danymi nadawcy. - Każdy donos sprawdzamy i później okazuje się, tak jak w tym przypadku, że na sześć kolejne trzy są fikcyjnie podpisane - tłumaczy Krystyna Mokrzycka.
Zaznacza, że nie ma różnicy, czy donos jest podpisany czy nie. Nigdy nie dochodzi do konfrontacji nadawcy z osobą, na którą jest donos.
Mieszkańcy Olkusza też donoszą. I to chyba najczęściej. W ubiegłym roku do urzędu skarbowego wysłali 143 donosy. W tym roku już 37.
- Jeśli donos jest zasadny, podejmujemy dalsze działania - mówi Mariusz Klonowski z olkuskiego urzędu skarbowego.
Fiskus sprawdza, czy dana osoba rozliczyła się z podatku, czy ma zarejestrowaną działalność i przeprowadza ewentualnie kontrolę.
Rzadko jednak do tego dochodzi, bo już we wstępnej weryfikacji okazuje się, że z reguły wszystko jest w porządku.
Pośród "życzliwie informujących" znajdują się nawet tacy, którzy wypisują krok po kroku, jakie działania fiskus musi podjąć, aby dojść do prawdy.
- W ubiegłym roku mieliśmy taki donos, w którym nadawca dokładnie poinformował nas. jak należy przeprowadzić kontrolę - mówi Mariusz Klonowski. - Prosił, abyśmy postraszyli osobę, na którą donosił, że jeśli nie przyzna się do przestępstwa, odbierzemy jej prawo jazdy. Oczywiście mamy procedury, których się trzymamy i nikomu nie zabierzemy żadnych uprawnień - dodaje urzędnik.
Mieszkańcy Oświęcimia w znacznym stopniu popierają "akcję donos". Jak twierdzi większość - to nasz obywatelski obowiązek.
- Dlaczego ja mam ciężko pracować i płacić podatki czy rachunki, a ktoś np. kradnie prąd - mówi Sebastian Kwaczała z Oświęcimia. - Każdy musi być uczciwy, a jeśli nie jest, "skarbówka" powinna się nim zająć - uważa mężczyzna.
Są jednak tacy mieszkańcy, którzy znajdują inne wytłumaczenie "donosicielstwa".
- Tak nam zostało po poprzednim ustroju - mówi Maria Smułkowska z Oświęcimia.
Ewelina Żebrak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?