MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Usain 9,4 Bolt odpala

Redakcja
To nie może być prawdą: najszybszy człowiek na ziemi porusza się hondą accord. A jednak. - Uważaj! Nie dworuj sobie! To mój pierwszy samochód, jaki kupiłem w życiu. I ciągle go mam, bo ma dla mnie wartość sentymentalną - mówi Usain Bolt. - Czy jest szybszy ode mnie? Mam wątpliwości. (śmiech) Ale to dobry samochód, chociaż... Moim ulubionym jest nissan GT-R. Kocham samochody i zamierzam sobie sprawić kolejny. Ale najpierw kupię łódź. Ogromną, bo boję się wody.

LEKKOATLETYKA. Mistrz sprintu chce zostać... piłkarzem Manchesteru United

W rozmowie, jaką z Jamajczykiem przeprowadził Nick Harper z brytyjskiego magazynu "Sport", aż roi się od takich dialogów. A wstęp do wywiadu brzmi jak alibi dla jego autora: "Wiele słów zostało powiedzianych na temat Usaina Bolta, ale ile z nich jest prawdą?".

Nie ma wątpliwości tylko co do jednego: Jamajczyk jest potrójnym złotym medalistą olimpijskim z Pekinu (na 100 i 200 m oraz w sztafecie 4x100 m) i przyjechał do Londynu po to, by trofea pomnożyć przez dwa. O tym, czy mu się uda, zdecyduje wiele elementów. Nie wszystkie od niego zależą.

Lekarz reprezentacji Jamajki zapewnia, że najważniejszy warunek został spełniony. Bolt przez ostatnie tygodnie leczył kontuzje nogi i pleców (na dodatek w ubiegłym miesiącu miał wypadek samochodowy, po którym narzekał na skurcze), ale Winston Dawes ogłosił, iż jego pacjent wrócił do pełnej sprawności: - W trakcie igrzysk będzie w optymalnej dyspozycji.

Niedzielny finał 100 metrów w Londynie będzie największym wydarzeniem sprinterskim od czasu pojedynku Carla Lewisa z Benem Johnsonem w 1988 roku. Na IO w Seulu wygrał Kanadyjczyk, ale po udowodnieniu mu stosowania dopingu, MKOl przyznał złoty medal Amerykaninowi. Tym razem świat oczekuje braterskiego starcia Jamajczyków, bo najgroźniejszym rywalem Bolta jest jego partner treningowy Yohan Blake. Ten sam, który po ostatnich zwycięstwach nad rodakiem w krajowych kwalifikacjach olimpijskich dorobił się przydomku "Bestia". Jeśli warunki pogodowe będą sprzyjające, będziemy świadkami biegu, jakiego świat jeszcze nie widział. Rekord globu 9,58 s ustanowiony przez Bolta przed 3 laty podczas MŚ w Berlinie jest poważnie zagrożony. Tym bardziej że dwóm Jamajczykom zagraża trzeci - Asafa Powell, a bynajmniej nie zamierza przyglądać się im z boku Tyson Gay, największa nadzieja USA.

Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, kto jest największą gwiazdą tych igrzysk, to przestał je mieć po tym, jak do stołówki w wiosce olimpijskiej wkroczył właśnie Bolt. Takiego poruszenia nie wywołała obecność nikogo innego, łącznie z pływakiem wszech czasów Michaelem Phelpsem. Zanim Jamajczyk, ubrany w dżinsy i z bejsbolową czapeczką z odwróconym daszkiem na głowie, zdążył zamówić kurczaka, został niemal stratowany przez sportsmenki wszelkiej maści, które za wszelką cenę chciały zdobyć jego autograf, zrobić sobie zdjęcie lub po prostu tylko spojrzeć mu z bliska w oczy.

Z boku wygląda to tak, jakby geniusz sprintu nie zajmował się niczym innym, jak tylko dobrą zabawą. Właśnie zakomunikował, że po IO zgłosi akces do Manchesteru United. - Mówię poważnie, chcę być piłkarzem. Gdy widzę, jak oni grają, mam wrażenie, że potrafiłbym lepiej. Na jakiej pozycji? Oczywiście na skrzydle, by wykorzystać moją szybkość - mówi.

Wydawać by się mogło, że o ile Nani i Valencia mogą obawiać się o swoją pozycję w drużynie Aleksa Fergusona, o tyle Phelps ze swoimi rekordami może spać spokojnie. Tymczasem... Choć Bolt panicznie boi się głębokiej wody i z tego powodu nigdy nie próbował nurkować, to i jemu rzucił wyzwanie. Na swej stronie internetowej zamieścił nagranie wideo, na którym widać, jak bije rekord świata w bieganiu po dnie basenu.
"Błyskawica", jak mówią na niego kibice, przestaje żartować dopiero wtedy, gdy dochodzimy do kwestii fundamentalnych. - Chcę zostać legendą. A prawdziwe legendy wygrywają i wygrywają na nowo - powtarza. Od MŚ w Berlinie po głowie chodzi mu 9,4 s. Niewyobrażalne, a może i niewykonalne. Choć eksperci są zdania, że mógłby tego dokonać. Jeśli poprawi start, jeśli lepiej wykorzysta sprzyjający wiatr, jeśli będzie biegał na odpowiedniej wysokości nad poziomem morza, jeśli...

- Kluczem jest myślenie wyłącznie o zwycięstwie i osiągnięciu dobrego tempa. Nie powinno się myśleć o czasie, bo czas sam zatroszczy się o siebie - mówi Bolt. - Czy w takim razie nie myślisz o pobiciu swojego rekordu? - pada pytanie. - Tego nie powiedziałem. Powiedziałem, że nie powinno się myśleć. Ale ja o tym myślę. Tak, możesz napisać, że moim celem jest 9,4.

Krzysztof Kawa, Londyn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski