MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uszanujmy wynik głosowania

Liliana Sonik
Budżet Obywatelski ma szczytną rolę i cel szlachetny. W lepszą rzeczywistość mają nas przenieść te wszystkie słowa-klucze, jakie dostajemy w pakiecie: partycypacja, współdecydowanie, głos obywatelski.

Źli politycy, źli radni, źli urzędnicy muszą ukorzyć się przed głosem ludu. Tak to miało wyglądać. „Zadecyduje twój głos”... Mój głos? No, niezupełnie. Poważne pieniądze dostanie niszowy projekt „Skrzydła dla Krakowa” .

Znam wyznawców latania i wiem, że są dumni i szczęśliwi z wygranej. Podziwiam sprawność Aeroklubu. Ale powiedzmy, że „szkolenia szybowcowe uprawniające do wykonywania samodzielnych lotów dla 30 osób oraz lot widokowy szybowcem dla 200 osób” będą nas kosztowały ponad 200 tysięcy, a 3 nowe szybowce - 1 mln 375 tys. zł. W sumie 1 mln 581 tys. zł. A w tym samym głosowaniu przepadł projekt zakupu za 350 tys. zł nowoczesnej karetki dla Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.

No dobrze, ale przecież tak właśnie się umówiliśmy: wygrywają projekty, które dostaną najwięcej głosów. Ten dostał. Kilka tysięcy osób z własnej woli głosowało na „Skrzydła dla Krakowa”. I proszę mi nie mówić, że nie wiedzieli, co robią. Media sugerują, że do głosowania namawiali wynajęci ludzie. Czy prawo tego zabrania? Nie zabrania. W każdym razie w regulaminie ani słowa na ten temat nie ma. Już słyszę, jak podnosi się wrzawa, że winni twórcy regulaminu. Nie! Jeśli każde przedsięwzięcie obwarowane będzie dżunglą paragrafów, zwariujemy. I życia nam nie starczy na czytanie ze zrozumieniem tych wszystkich zapisów.

Wszystko wskazuje na to, że szalony projekt „Skrzydła dla Krakowa” został wybrany legalnie i zgodnie z regułami. Tymczasem wokół sprawy rozpętała się prawdziwa histeria. Ja jednak apeluję, by prezydent Majchrowski nie szukał forteli i uszanował wynik głosowania. Żadna tragedia się nie wydarzyła. Nawet jeśli wielu ludzi uważa, że można było wydać te pieniądze lepiej, to przecież szybowce będą służyły entuzjastom podniebnych wyczynów. A ludzie poczują, że ich głos ma znaczenie. Tyle i aż tyle.

Dodajmy, że wśród propozycji budżetu obywatelskiego znaleźć można pomysły bardziej ekstrawaganckie.

Śmieszy mnie wiara, że nowe, wspaniałe konstrukcje mogą być lekiem na całe zło. Najczęściej ostatnio za panaceum ma służyć prawo. Jasne, że prawo jest ważne: w skomplikowanym świecie musimy się umawiać co do zasad, które obowiązują wszystkich. Prawo ustala reguły gry. Pozwala też ocalić wspólnotę, a nawet chronić słabszych. Nie lekceważę tego. Ale prawo nie potrafi przewidzieć każdej sytuacji. Nawet nie powinno się starać, bo w efekcie powstaje dżungla przepisów, w której dobrze czują się tylko drapieżniki. Zwykły człowiek w gąszczu paragrafów tonie. Świetnie za to odnajdą się tam cwaniacy wspierani przez fachowców od prawnej sofistyki.

Dlatego dobrze jest, gdy prawu towarzyszą „dobre obyczaje”, przekonanie, że niektórych rzeczy „się nie robi”. Bo naruszają poczucie sprawiedliwości. Bo nie wypada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski