Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uzależnione od fitnessu

Redakcja
Mariola ma 28 lat. Ta krótko ostrzyżona, pogodna szatynka wygląda jak nastolatka. Pół godziny temu skończyła swoje ćwiczenia, wzięła prysznic i - poczuła się jak młody bóg. - Jest już osiemnasta, a ja mogę zdobywać góry. Chce mi się iść na spacer i spotkać się ze znajomymi. Razem z kropelkami potu pozbyłam się zmęczenia i znużenia po całym dniu spędzonym w pracy - mówi.

Bez wytchnienia

   Mariola trafiła na zajęcia fitnessu trzy lata temu. Namówiła ją koleżanka. Obie miały siedzącą pracę i chciały zrzucić kilka kilogramów. Mobilizowały się wzajemnie. - Tak było, gdyż na początku ćwiczenia traktowałam jak obowiązek.
   Zaczęła od siłowni, ale szybko przekonała się, że to nie dla niej. - Lubię, jak się coś dzieje i lubię ćwiczyć w grupie. Jest weselej - mówi. Początkowo przychodziła do klubu dwa razy w tygodniu, a teraz wpada na godzinkę, dwie prawie codziennie. - Można powiedzieć, że spędzam tu połowę życia. A to dlatego, że zmieniły się moje priorytety. Dużo więcej chodzę, polubiłam rower i rolki, regularnie pływam. Inaczej się ruszam i inaczej myślę. Uzależniłam się od wysiłku fizycznego i uwielbiam zmęczenie, które odczuwam po intensywnych zajęciach. Ono daje mi napęd na resztę dnia. Po prostu chce mi się żyć.
   Agnieszka Misiewicz od ponad sześciu lat jest instruktorką aerobiku. Jedną z najlepszych w Krakowie. Jej studio gimnastyczne zdobyło pierwszą nagrodę na Ogólnopolskim Przeglądzie Fitness Klubów. - Fitness to moja pasja. Dzięki temu, że prowadzę zajęcia przez kilka godzin dziennie, nie wiem, co to drakońskie diety, co to odchudzanie się. Jestem spokojniejsza w domu, radzę sobie z problemami i chociaż spędzam tu połowę dnia, mam dużo czasu. Gdy mam chandrę, mąż wypędza mnie do klubu, żebym się wyszalała. Wracam wyciszona i zadowolona.
   Jest godzina 19. Za chwilę w sali z lustrami zaczną się moje zajęcia. Wkładam sportowe buty, koszulkę i wygodny dres. Minęła już epoka Jane Fondy i jej obcisłych getrów oraz opasek na czole. Teraz zakłada się topy odsłaniające pępek i luźne, najlepiej rozszerzane spodnie albo rybaczki. Ale strój nie jest najważniejszy. Z wyjątkiem butów, które muszą mieć wygodną wkładkę, sprężystą podeszwę oraz stabilny napiętek. Do step-aerobiku używa się butów z podeszwą wypełnioną żelem lub powietrzem.
   Na sali jest komplet, czyli 12 osób. Agnieszka zaczyna rozgrzewkę: marsz w miejscu, wymachy rąk, krążenia i skłony. Odpowiednia liczba powtórzeń i już po kwadransie strużka potu leniwie spływa mi po plecach. Ale to dopiero początek. Teraz pół godziny ćwiczeń składających się na układ choreograficzny. Podskoki, wykroki, zwroty i obroty. Ręce w górę, ręce w dół, głowa zadarta, plecy proste, nogi w kolanach ugięte - słucham poleceń wypowiadanych w rytm muzyki. Jest mi gorąco, popijam wodę mineralną i wycieram pot z twarzy. Nie ma chwili na użalanie się nad sobą. Instruktorka zaordynowała właśnie ćwiczenia na mięśnie brzucha. Dziękuję Bogu, że zwolniliśmy tempo. Nareszcie można wyciągnąć się na macie. - ...Unosimy głowę tak, żeby pracował brzuch... I skręty tułowia, powoli i dokładnie. Raz i dwa, raz i dwa. Jeszcze kilka pompek, skrzyżowanie nóg tuż nad podłogą, muzyka staje się spokojniejsza. Instruktorka mówi ciszej i wolniej. W sali zalega cisza. Czas moich zajęć mija.
   Na ostatnich nogach idę do szatni, a potem zaraz biorę prysznic. Chłodna woda przynosi ulgę. Po trzydziestu minutach czuję się jak nowo narodzona. Gdzieś zniknęło poranne znużenie deszczowym porankiem. Jeszcze tylko mała kawa i mogę przenosić góry. - Jak na pierwszy raz po dłuższej przerwie może być - chwali mnie Agnieszka. - Stepu na razie nie polecam, ale z czasem, kto wie? Tymczasem jesteś na średnim stopniu zaawansowania i musisz trochę popracować nad sobą.
   Co innego Dorota. Ma 36 lat, ale nie pamięta, żeby kiedykolwiek miała kłopoty z wagą. - Jestem dosyć żywiołową osobą i zawsze roznosiła mnie energia. Na zajęcia przychodzę już od paru ładnych lat. Wybrałam step. Dzięki niemu pozbywam się stresu. Nawet podczas wakacji wstawałam przed siódmą, żeby poćwiczyć przed rozpoczęciem pracy. Znajomi, którzy wiedzą, jak lubię spać, przecierali oczy, widząc, jak rano wsiadam na rower i gnam do fitness klubu. Początkowo nie akceptował tej mojej pasji nawet mąż. Zamiast posiedzieć z nim przed telewizorem, wolałam iść na spacer albo na rower. W końcu zrozumiał, że uzależniłam się od ruchu. Codzienna dawka jest nieodzowna. _Psychologowie twierdzą, że__ludzie uzależniają się od tego, co im sprawia przyjemność albo od tego, co pozwala im radzić sobie w życiu. Jedni sięgają po alkohol, inni palą papierosy lub spędzają całe dnie przed komputerem. Dla kobiet i dziewcząt odwiedzających fitness kluby ruch jest przyjemnością, więc go sobie aplikują jak najczęściej.
   To swoiste uzależnienie zaczyna się zwykle od 120 minut w tygodniu, ale dosyć szybko owe dwie godziny zamieniają się w cztery czy nawet sześć. - _Anka, gdy przyszła do nas po raz pierwszy, sprawiała wrażenie szarej, zakompleksionej kobietki. Po paru miesiącach ćwiczeń schudła prawie 20 kilogramów. Nawiązała nowe znajomości, nauczyła się prawidłowo odżywiać i znalazła sposób na swoje życie. Z zamkniętej w sobie kobiety stała się wesołą i energiczną dziewczyną, która patrzy ludziom prosto w oczy
- opowiada Agnieszka.
   Kasia ma 27 lat i dwoje dzieci. Na brak zajęć w domu nie może narzekać, ale zjawia się w klubie co najmniej dwa razy w tygodniu. Po ćwiczeniach wskakuje w auto i pędzi do domu, gdzie na karmienie czeka jej młodsza latorośl. - Moja córka też wychowała się w tu, w "Feminie" - śmieje się Agnieszka. - Zabierałam ją z sobą, gdy miała niespełna dwa lata. I też karmiłam ją piersią między jednymi a drugimi zajęciami.
   Warto jednak pamiętać, że aerobik nie jest zarezerwowany tylko dla młodych mam. Jest dobry dla kobiet w każdym wieku. - Pani Gosia dawno przekroczyła pięćdziesiątkę, a na stepie radzi sobie świetnie i ćwiczy bardzo czysto - chwali jedną z klientek instruktorka Ewa. Czterdziestoletnia Bożenka pracuje z dziećmi i zrobiła tu kurs instruktorski, bo ma ambicje zarazić fitnessem swoje podopieczne w przedszkolu i szkole. Zośka, właścicielka firmy komputerowej, zmieniła nie tylko tryb życia, ale także wygląd. Kupuje modne ciuchy, bywa na imprezach towarzyskich i mówi, że ma wreszcie czas na to, by rozwijać się także intelektualnie. Po prostu więcej jej się chce i nauczyła się nie marnować ani chwilki.
   Agnieszka Misiewicz codziennie powtarza nowym klientkom, że aktywność fizyczna stanowi obronę organizmu przed różnymi zagrożeniami cywilizacyjnymi. Czy zatem można mówić w Polsce o modzie na fitness? - pytam. - _Jest coraz popularniejszy, ale nie ma jeszcze powszechnej potrzeby trenowania ciała i przez to kształtowania ducha. Na Zachodzie kluby są otwarte przez całą dobę, ludzie wpadają tam poćwiczyć w czasie przerwy na lunch, firmy wynajmują trenerów dla swoich pracowników.
A poza tym fitness to dochodowy biznes._
   Właściciele polskich fitness klubów mówią zwykle, że u nas ta dochodowość jest w powijakach, bo Polki (i Polacy) w lwiej części pojawiają się na zajęciach "akcyjnie". Kilka tygodni przed balem sylwestrowym i na wiosnę, gdy zbliża się czas urlopu i plażowania.
   Jeszcze nie wszyscy rozumieją, że fitness to nie tylko styl życia, ale też inwestowanie w siebie. Zajęcia na siłowni czy aerobik neutralizują stresy i przeciążenie psychiczne, kształtują ciało, ale też charakter bez potrzeby odwiedzania psychoanalityków. Często również zaspokajają potrzebę człowieka do integrowania się. A więc ta inwestycja w ogólnym rozrachunku jest opłacalna. Opłaca się być fit.
MAJKA LISIŃSKA-KOZIOŁ
   Zajęcia aerobiku dzielimy na cztery części:
   1. Rozgrzewka i rozciąganie - przygotowuje organizm do czekającego go wysiłku (10 min)
   2. Układ choreograficzny (35 min)
   3. Ćwiczenia izolowane i końcowe - by wzmocnić głębsze partie brzucha, klatki piersiowej, grzbietu i mięśni ramion;
   4. Ćwiczenia rozciągające i relaksujące.
   Odmiany aerobiku to m.in.:
   1. Step - ćwiczenia na stopniu, po raz pierwszy pojawił się w 1991 r. w Ameryce, dla zwiększenia intensywności zajęć można wprowadzić hantle; duble-step - ćwiczy się na dwóch stopniach;
   2. Hi-Lo Combo - lekcje typowo kondycyjne w szybkim tempie;
   3. Hi-Lo Intro - ćwiczenia przy muzyce (kroki i podskoki łączące się w układ choreograficzny) dla początkujących;
   4. Aquaaerobic - ćwiczenia dla osób mających kłopoty z kręgosłupem, dla których nie są wskazane biegi, wypady czy podskoki; szczególnie polecany dla osób z dużą nadwagą, w godzinę spala się ok. 580 kcal;
   5. Aeroboxing - lekcja z elementami treningu bokserskiego oparta na prostych, silnych ruchach (kopnięcia, uderzenia ręką) - dla zaawansowanych;
   6. Tae-bo - połączenie treningu bokserskiego, kick boxingu i tai-chi - w takt dosyć szybkiej muzyki, zapewnia wysoki wydatek energetyczny i wzmocnienie mięśni;
   7. Spining - jazda na rowerze stacjonarnym o bardzo dużej intensywności dla tych, którzy niezbyt dobrze czują się w tańcu;
   8. Funki - lekcja w rytmie funki, z elementami tanecznymi, bardzo zabawna;
   9. Dance - prawie jak kurs tańca tylko w przyspieszonym tempie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski