Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Użytek ekologiczny na krakowskich Klinach. Zieleń czy beton? Deweloper straszy roszczeniami na 100 mln zł

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Jeśli na krakowskich Klinach nie powstanie użytek ekologiczny, to będzie tam można nadal budować. Nowe bloki cały czas powstają
Jeśli na krakowskich Klinach nie powstanie użytek ekologiczny, to będzie tam można nadal budować. Nowe bloki cały czas powstają Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
W sierpniu 2018 roku rada miasta Krakowa zobowiązała prezydenta Jacka Majchrowskiego do utworzenia użytku ekologicznego na Klinach, co chroniłoby teren przed zabudową. Miasto wykonało na razie inwentaryzację przyrodniczą, która zdaniem urzędników jednoznacznie nie przesądza o zasadności użytku. Przestrzegają natomiast, że jeśli ten powstanie, to już teraz jeden z deweloperów straszy roszczeniami sięgającymi ponad 100 mln zł.

FLESZ - Tłumy w lokalach, sypią się kary

Ponad dwa lata temu krakowscy radni przyjęli uchwałę kierunkową, która sugeruje prezydentowi Krakowa utworzenie na łąkach na Klinach użytku ekologicznego. Otwiera to drogę do prawnej ochrony łąk przed zabudową. Przeciwnikami budowania w tym miejscu nowych bloków są mieszkańcy, część radnych dzielnicy i ekolodzy. W tym miejscu planowana jest też realizacja rządowego programu Mieszkanie Plus, który prowadzi aktualnie spółka PFR Nieruchomości. Na Klinach można budować, bo obowiązujące tam plany zagospodarowania przestrzennego pozwalają na zabudowę wielorodzinną na terenach zielonych.

Użytku, jak nie było, tak nie ma. Urzędnicy przedstawili radnym w środę (27 stycznia) dopiero raport z inwentaryzacji przyrodniczej tego terenu. Przedstawił ją Robert Wańczyk z firmy Geomind.

Jak podawał, na całym terenie, który miałby się stać użytkiem ekologicznym, czyli blisko 60 hektarów, występuje osiem gatunków roślin chronionych prawem. Robert Wańczyk dodał także, że dalsza zabudowa tych terenów spowoduje zanikanie walorów przyrodniczych, m.in. z powodu osuszania gruntów.

Roszczenia na blisko 150 mln zł. Jeden deweloper straszy, że pójdzie do sądu o 100 mln

Wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk powiedział natomiast, że analiza przyrodnicza nie daje pełnych podstaw, aby uchwalać użytek ekologiczny na Klinach. Podkreślał natomiast, że użytek rodzi ryzyko wypłaty sporych odszkodowań.

- Nasze analizy wykazują, że mogą pojawić się roszczenia na poziomie 147 mln zł w konsekwencji utworzenia użytku w tak szerokim zakresie, jak w uchwale z sierpnia 2018 roku – powiedział prezydent.

Jako dowód na to przytoczył list od dewelopera MDR Inwestycje, który na Klinach planuje swoje zamierzenia inwestycyjne.

Wspomniana spółka nabyła, na razie w drodze umowy przedwstępnej, działki o powierzchni 17,5 ha, które znajdują się na obszarze ewentualnego użytku. "Objęcie ich użytkiem spowoduje całkowitą utratę wartości gruntu, którą spółka szacuje na ponad 100 mln zł i tyle będzie się domagać od miasta na drodze sądowej" - czytał prezydent Muzyk z listu od MDR Inwestycje, który podpisała Julia Bogdanowicz.

Deweloper przypominał, że na Klinach obowiązują plany miejscowe, które dopuszczają zabudowę i że wydawano już pozwolenia budowlane dla mieszkaniówki.

"To uderzenie we własność prywatną. To odstrasza kolejnych inwestorów. Zmienianie przeznaczenie nieruchomości po latach to byłby absurd i całkowite zerwanie z logiką i praworządnością" - to dalsze słowa z listu MDR Inwestycje. Deweloper przypominał, że plany zagospodarowania przestrzennego obowiązują wszystkich, w tym radnych i prezydenta, a uchwalenie użytku, to niebezpieczny precedens na przyszłość, który niweluje każdy plan zwykłą uchwałą radnych.

Co ciekawe, deweloper przyznał w liście, że podczas analizy przyrodniczej wykazano, że łąki mają walory przyrodnicze, ale w związku z odwodnieniem stracą te walory w ciągu kilku lat.

Prezydent Muzyk podkreślił, że nie odnosi się do kwoty roszczeń zawartej przez dewelopera. - Przypominam, że według naszych analiz to ok. 147 mln zł dla całości tego terenu, którym jest 59 ha. Od tego trzeba odjąć blisko 7 ha, które są własnością gminy Kraków – dodał prezydent Muzyk. Wiceprezydent zwrócił także uwagę, że po tym jak rada miasta ustanowiła użytek ekologiczny na Zakrzówku, to inny deweloper wycenił swoje roszczenie na 108 mln zł. - To największe roszczenie wobec Zakrzówka, ale postępowanie administracyjne w tej sprawie jeszcze się nie zakończyło – zaznaczył.

Radni popierają użytek ekologiczny

Radni dopytywali, jakie jest stanowisko prezydenta w sprawie użytku na Klinach oraz czy są przykłady z Polski, że rzeczywiście trzeba było zapłacić odszkodowanie za użytek ekologiczny.

- To kolejna dyskusja, gdy rozmawiamy o potencjalnych kosztach. Czy znamy wyroki sadów w Polsce, gdzie były prawomocne decyzje i zostały wypłacone odszkodowania? Zawsze przy użytkach ekologicznych właściciele będą domagać się roszczeń. Pytanie ile fizycznie w takich przypadkach wypłaciliśmy odszkodowań i jakie były ewentualne wypłaty w innych częściach kraju – pytał się radny Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców).

Radny zwrócił też uwagę na słowa dewelopera z odczytanego listu, że wskutek niewłaściwej gospodarki wodnej zostanie utracony walor przyrodniczy łąk na Klinach. - Obecny plan miejscowy nie zabezpiecza tego terenu przed utratą walorów przyrodniczych – stwierdził.

Z kolei Michał Starobrat (Koalicja Obywatelska) postulował utworzenie zespołu, gdzie zaproszeni zostaną przedstawiciele stowarzyszenia Zielone Kliny, w celu wypracowania kompromisu przy udziale mieszkańców.

- Ja wierzę, że postulaty mieszkańców są słuszne. Może uda się więc wypracować kompromis pomiędzy deweloperami oraz mieszkańcami. Zwracam się do prezydenta, aby pójść krok dalej, bo z analizy przyrodniczej wynika, że zasadność użytku jest, ale jest bardzo kosztowna – mówił Starobrat.

Grzegorz Stawowy, przewodniczący komisji planowania przestrzennego przypomniał, że właścicielem terenów na Klinach jest spółka PFR Nieruchomości, a deweloper MDR nie. - Inwestor nie jest właścicielem terenu, ma tylko umowę przedwstępną, a zawiera głos jak właściciel – powiedział.

Kraków ma być poletkiem doświadczalnym w sądach w kwestii roszczeń?

Prezydent Muzyk odparł radnym, że na razie nie można przesądzać o skuteczności roszczeń, bo to zadanie sądu. - Natomiast nie ma orzeczeń ws. odszkodowań, bo jesteśmy jedyną gminą, która uchwaliła użytek na terenie, gdzie jest plan dopuszczający zabudowę mieszkaniową. Nie ma orzecznictwa, ono będzie ćwiczone na nas – kwitował.

Dodał też, że stanowisko prezydenta Jacka Majchrowskiego ws. użytku na Klinach jest negatywne. - Ustaleniu użytku, gdy obowiązuje plan miejscowy, rodzi spore ryzyko finansowe. Prezydent odpowiada za finanse miasta, więc trudno, że by było inaczej – odparł Jerzy Muzyk.

Wiceprezydent uznał natomiast, że dobrym pomysłem może być zespół, o którym mówił radny Starobrat. - Opinia ekspercka nie mówi w sposób jednoznaczny, że walory przyrodnicze na Klinach są wyjątkowe i jedyne dla miasta. Podejdźmy do tematu na spokojnie, analizując zakres użytku ekologicznego – zaznaczył.

Jerzy Muzyk wspomniał też o spółce PFR Nieruchomości. - PFR zrezygnowało z realizacji Mieszkania Plus na Klinach w oparciu o lex deweloper, tylko czekają na uchwałę ws. użytku ekologicznego – powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Użytek ekologiczny na krakowskich Klinach. Zieleń czy beton? Deweloper straszy roszczeniami na 100 mln zł - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski