Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

 V liga wadowicka

Redakcja
Iskra: Moskała - Strama, Ściera, Szydłowski, Jamróz - Pituch (70 Dybał), Brańka, Oleksy, Mirosław Błachut (88 Nowak) - Jarosz (75 Okołot), Dobisz (85 Mariusz Błachut).

Iskra Klecza - Hejnał Kęty 3-2 (1-2)

 0-1 L. Młocek (12), 1-1 Jamróz (20 karny), 1-2 Kowalczyk (33 karny), 2-2 Brańka (55), 3-2 Jarosz (65).
 Hejnał: Mrowiec - P. Żmuda, Szklarczyk (65 Kula), Kowalczyk, Pielesz (65 Kołodziejczyk) - Tomala, L. Młocek, R. Młocek, Kowalski - Stwora, Drewniany (75 Gabryś).
 Sędziował Mirosław Szklarczyk z Olkusza. Żółte kartki: Moskała, Strama, Jamróz, Brańka - Szklarczyk, Gabryś. Czerwona kartka - Jamróz (druga żółta). Widzów ok. 250.
 Pierwszą bramkę w tym meczu zdobył dla gości Leszek Młocek, który umieścił piłkę w siatce z rzutu wolnego. Wyrównanie przyszło kilka minut później; "jedenastkę" pewnie wykorzystał Jamróz. W 33 minucie, z kolei dla Hejnału, sędzia podyktował rzut karny, który pozwolił kęczanom powtórnie objąć prowadzenie po strzale Kowalczyka.
 Druga połowa należała już właściwie do piłkarzy Iskry. Najpierw grający trener Brańka pokonał Mrowca, strzelając głową z bardzo ostrego kąta, po wrzutce Jarosza. Wynik spotkania na 3-2 ustalił Jarosz, który wykorzystując zamieszanie na polu karnym Hejnału, strzelił lekko po ziemi z 8 metrów.
 - O wyniku tego meczu zadecydowały błędy w obronie - powiedział po spotkaniu trener Hejnału Grzegorz Mleczko. - W efekcie prowadząc, traciliśmy bramki. Zabrakło też trochę szczęścia.
(PIM)

Przebój Wolbrom - KS Olkusz 3-0 (2-0)

 1-0 Wójcicki (27), 2-0 Ziaja (37), 3-0 R. Szybalski (67).
 Przebój: Stolarski - Witkowski, Nowak, Ziaja, Hudziński - K. Banyś (80 Gruszczak), Koterba (65 Gamrat), Gajos (85 Strzałka) - Wójcicki, Guzek (56 Maciora).
 Olkusz: Kałat - T. Kańczuga (67 Czarnecki), Goc (40 Pięta), Zdrodowski, Michalski - Plewiński, Kaczmarczyk, Gostomski, K. Kańczuga - P. Banyś (80 Olszyski), Natkaniec (46 Posyłek).
 Sędziował Jacek Byrski z Wadowic. Żółta kartka - Kaczmarczyk. Widzów 300.
 Po dwóch porażkach piłkarze z Wolbromia odnieśli wreszcie zwycięstwo.
 Pierwsze minuty spotkania pokazały, że olkuszanom będzie bardzo trudno o punkty w Wolbromiu. Już w 1 minucie słupek olkuskiej bramki "ostemplował" Ziaja, a kilka minut później jego wyczyn skopiował Koterba. Miejscowi kibice twierdzili, że bramka dla ich pupili jest tylko kwestią czasu. - Żeby nie było tak jak w meczu z Bukownem, kiedy nasza przewaga nie została udokumentowana bramkami - mówił trener gości**Paweł Neter.
 W 27 minucie olkuska bramka została odczarowana. Guzek dokładnym podaniem uruchomił Wójcickiego, a ten lobem posłał piłkę do siatki. Podwyższył Ziaja, który wykorzystał dokładne podanie z rogu Szybalskiego. Wynik meczu desperackim wślizgiem ustalił Robert Szybalski
.
 Goście mieli w tym meczu dwie sytuacje. Najpierw**
Plewiński przegrał pojedynek sam na sam ze Stolarskim (19 min), a później w zamieszaniu podbramkowym Stolarskiego nie potrafili pokonać Pięta i Kaczmarczyk (90 min).
(ZAB)

Korona Lgota - Stanisławianka Stanisław 1-1 (1-0)

 1-0 Kot (18), 1-1 A. Jurek (70 karny).
 Korona: Feliksiak - J. Drygała (46 Malczyk), Lemański, Gągolski, Jedynak - R. Drygała (81 Kramarz), S. Drygała (70 Bigaj), Kot, Nowak - Dąbek, Opach.
 Stanisławianka: Gnojek - M. Barcik (75 M. Jantas), T. Barcik, Sarapata, Ryłko - D. Wilk (87 P. Jantas), P. Wilk, K. Koczur, J. Koczur - A. Jurek, Koziołek (46 Żyła).
 Sędziował Jan Medyński z Oświęcimia. Żółta kartka - P. Wilk.
 Upał wyraźnie dał się we znaki piłkarzom obu drużyn. O ile w pierwszej połowie mecz mógł się podobać, to w drugiej wyraźnie stracił na widowiskowości. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył w 18 minucie Artur Kot, który po dośrodkowaniu z lewej strony uderzył z woleja z odległości 11 metrów, nie dając bramkarzowi gości żadnej szansy na obronę. Stanisławianka, która w drugiej połowie zyskała niewielką przewagę, wyrównała w 70. minucie po tym, jak sędzia podyktował rzut karny. Skutecznym jego egzekutorem był Artur Jurek. Gospodarze mieli jeszcze okazję przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść; w 90 minucie sytuacji "sam na sam" z bramkarzem nie wykorzystał Andrzej Nowak. (PIM)

Unia Jaroszowiec - Bolesław Bukowno 0-1 (0-0)

 0-1 A. Szczypczak (85).
 Unia: Mitka - G. Kondek, M. Kondek, Rudawski, P. Kondek - Gacek, Szwed, Kasprzyk, Bierlet - Karoń, Cupiał.
 Bolesław: Piętak - Duch, Szczepanowski, Durzyński (50 Kwiecień), Semeniuk - Waszkiewicz, Lekston, Curyło (82 A szczypczak), Szymczyk - Szatan, R. Szczypczak.
 Sędziował Marcin Glanowski z Wadowic. Żółte kartki: Gacek, Kasprzyk - Duch. Widzów ok. 150.
 Piłkarze Jaroszowca, chociaż stworzyli w tym spotkaniu więcej dogodnych sytuacji, po meczu schodzili do szatni pokonani. Gospodarze bez przerwy spychali bukowian na ich połowę, tworząc dogodne okazje do objęcia prowadzenia. Dwukrotnie nie wykorzystał szansy Cupiał, dwukrotnie także nie powiodło się Karoniowi. Goście mogli liczyć tylko na kontry. I właśnie jedną z nich wykorzystał pod koniec spotkania Artur Szczypczak, który 3 minuty wcześniej zmienił na boisku Curyłę. Po przejęciu piłki od atakujących gospodarzy, Lekston podał ze środka pola na lewe skrzydło do Szatana, ten minął obrońców i posłał piłkę pod nogi Artura Szczypczaka, który właśnie wychodził na czystą pozycję strzelecką.
 - Powinniśmy wygrać przynajmniej 3-0, a może i nawet 4-0 - mówił po meczu rozgoryczony Jarosław Mitka, grający trener Jaroszowca. - Naciskaliśmy przez całe spotkanie, a jednak nie udało się nam wygrać.
  (PIM)

Strumień Polanka - Żarek Barwałd 2-2 (1-0)

 1-0 J. Gałgan (26), 2-0 J. Gałgan (65 karny), 2-1 Madej (70 karny), 2-2 Madej (75).
 Polanka: Wandor - Stawowy, Wasztyl, Drabczyk, Kaletka - Zemła, Pokrzyk, Sierant, Dawid Boba (46 W. Gałgan) - Daniel Boba (80 Kwaczała), J. Gałgan.
 Barwałd: Smolik - Pawlik, Maluty, Studnicki, Bucki - Wilk, Zybek, Chmielarz, Myśliwiec - Opyrchał, Maciuszak (55 Madej).
 Sędziował Rafał Dobrowolski z Olkusza. Żółte kartki: Zemła - Pawlik, Chmielarz. Widzów: 250.
 Efektem przewagi gospodarzy w pierwszej części gry był gol zdobyty głową w 26 min przez Jarosława Gałgana. Pomogli mu w tym Zemła, która dośrodkował na pole karne i Daniel Boba, która także głową przedłużył piłkę do swojego partnera.
 Po przerwie inicjatywę przejął Żarek, ale zamiast wyrównania padł drugi gol dla Polanki. W 65 min Daniel Boba został sfaulowany w polu karnym przez obrońcę rywali, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał J. Gałgan. Strata drugiego gola nie zdeprymowała gości, którzy nadal przeważali i w 70 min także po rzucie karnym zdobyli kontaktową bramkę. Tym razem Zemła sfaulował w obrębie "szesnastki" Wilka. Wandor wprawdzie wyczuł intencje Madeja, ale nie był w stanie obronić silnego strzału.
 Ten sam piłkarz po ładnej akcji całego zespołu wygrał pojedynek z Wandorem i doprowadził do remisu. W końcówce oba zespoły sprawiały wrażenie zadowolonych z remisu, chociaż jeszcze jedną okazję do zdobycia zwycięskiego gola dla Strumienia miał Kwaczała. (BK)

Leskowiec Rzyki - Skawa Wadowice 2-0 (2-0)

 1-0 Misiek (14), 2-0 Siwiec (40)
 Leskowiec: Bury - Hatala, Cibor, Zieliński - T. Młocek, Misiek, M. Młocek, Gibas, Ryłko - Siwiec, S. Młocek.
 Skawa: Odrowąż - Worytko, Gurdek, Radoń, Paździora - Graca, Dyrcz, Miarka, Wiecheć - Jamróz, Mikołajczyk.
 Sędziował Józef Medoń z Wadowic. Widzów 200.
 Beniaminek z Rzyk, po nieudanej inauguracji, poczyna sobie coraz śmielej. W poprzedniej kolejce pokonał na wyjeździe Babią Górę, a wczoraj wygrał z drugim faworytem tegorocznych rozgrywek Skawą. Gospodarze wykorzystali niemal w stu procentach okazje, jakie mieli w pierwszej części gry. W 14 min, po strzale Ryłki z około 20 metrów, bramkarz Skawy nie zdołał opanować piłki i Misiek dobił ją do siatki. Jeszcze przed przerwą celną główką z bliskiej odległości podwyższył Siwiec. Piłkarze Skawy byli wyraźnie zaskoczeni takim rozwojem sytuacji.
 Po przerwie próbowali bardziej zdecydowanie zaatakować bramkę gospodarzy, ale piłkarze Leskowca nie pozwolili im na zbyt wiele. (BK)

Jawiszowice - Babia Góra Sucha Beskidzka 1-1 (0-0)

 1-0 Korczyk (51), 1-1 Zajda (70).
 Jawiszowice: Chowaniec - M. Wójcik, Wasilak, Przeczek, Bąk - Jarosz, Długosz, Klakla, Włodarski (46 Pawela) - Korczyk (60 Apryas), Zając.
 Babia Góra: Dudek - Cichy, Stróżak, E. Sitarz, Kubasiak - Wójcik, Brańka, Zajda, Lichosyt, Krzeszowiak - Wajdzik.
 Sędziował Rafał Dobrowolski z Olkusza. Żółte kartki: Wójcik, Wajdzik. Widzów: 250.
 Piłkarze Babiej Góry przyjechali do Jawiszowic bez siedmiu zawodników z podstawowego składu, których zatrzymały w Suchej Beskidzkiej wesela i inne sprawy rodzinne. Obok trenera Bańdury na ławce zasiadł tylko rezerwowy bramkarz. W tej sytuacji, nic dziwnego, że goście nastawili się przede wszystkim na obronę własnej bramki. Dzięki dobrej dyspozycji Dudka w pierwszej połowie udało im się zachować czyste konto, chociaż szczególnie Jarosz i Zając powinni wpisać się na listę strzelców. Po strzale tego drugiego piłka odbiła się tylko od słupka.
 Po przerwie napór gospodarzy nie malał i wreszcie w 51 min Korczykowi udało się oderwać od pilnujących go rywali i strzałem z bliska w krótki róg pokonać bramkarza Babiej Góry. Gospodarze na tym nie poprzestali, ale zamiast kolejnych goli padło wyrównanie. Po szybkiej kontrze Wajdzik wyłożył piłkę na 16 metrze Zajdzie, który w swoim stylu płaskim strzałem przy słupku strzelił do siatki. Niewiele brakowało, aby goście wyjechali nawet z kompletem punktów, bowiem tuż przed ostatnim gwizdkiem Wajdzik nie wykorzystał sytuacji "sam na sam" z Chowańcem.
(BK)

Zgoda Malec - Beskid Andrychów 0-1 (0-0)

 0-1 Curzydło (80)
 Zgoda: Komendera - Kastrowski, P. Naglik (46 Migdałek), Ł. Krawczyk, Drebczok, Hałat (46 M. Naglik), W. Krawczyk, Mąsior, D. Naglik - Sokół, Ł. Naglik.
 Beskid: Kudłacik - Jaworski (46 Curzydło), Walczak, Nowak, Kapera, Stańczyk, D. Gołba, Rusinek, M. Gołba (46 Toma) - Malczyk, Kukuła.
 Sędziował Paweł Kania z Olkusza. Żółte kartki: Kastrowski, Ł. Krawczyk - D. Gołba. Widzów 200.
 W 20 minucie Sokół uwolnił się spod opieki obrońców, ale strzelił zbyt słabo i piłka padła łupem Kudłacika. Dziesięć minut później Kudłacik ponownie udowodnił, że dobrze opanował bramkarski fach, wyjmując piłkę z okienka po strzale głową Wojciecha Krawczyka.
 "Złotą bramkę" tego meczu zdobył wprowadzony po przerwie Curzydło, który lobem posłał piłkę do siatki.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski