MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Van Rompuy po polsku

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Kim jest Herman Van Rompuy? Ilu Europejczyków potrafi odpowiedzieć? Ilu Polaków o nim słyszało, ilu potrafi wymówić jego nazwisko, ilu wie, jaką właściwie funkcję pełnił w Unii Europejskiej?

A przecież ten 67-letni belgijski polityk przez sześć lat był wicepremierem i ministrem finansów, a gdy następnie został premierem, w 2009 roku szefowie państw Unii wybrali go na przewodniczącego Rady Europejskiej. Dlaczego? Bo w Europie był mało znany, a Francja i Niemcy uznały, że nie będzie starał się wybić na czołowego polityka. Tak się też stało. Po trwającej dwa i pół roku kadencji został wybrany ponownie, zawiadywał więc posiedzeniami Rady przez całych pięć lat. Co charakterystyczne: chociaż do jego obowiązków należy reprezentowanie UE na zewnątrz, to Unia ma także wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, czyli kogoś w rodzaju ministra spraw zagranicznych.

Czym wobec tego zajmuje się przewodniczący Rady Europejskiej? Przede wszystkim zwołuje posiedzenia szefów państw Unii i im przewodniczy, sam jednak nie posiada prawa głosu. Ponadto po każdym posiedzeniu Rady składa sprawozdanie Parlamentowi Europejskiemu. Nie jest to wiele, ale chociaż funkcja ma charakter prestiżowy, to związane z nią wynagrodzenie jest porównywalne z pensją prezydenta USA. Stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej istnieje od 1975 roku, początkowo jednak kadencja trwała tylko po 1,5 roku. Dopiero w 2009 roku, po wejściu w życie traktatu lizbońskiego, przedłużono ją. Tusk będzie 78. kolejnym przewodniczącym, ale dopiero drugim według nowych przepisów. Belgów dotąd było sześciu, podobnie jak Niemców, Francuzów i Brytyjczyków. Grekom taki zaszczyt trafił się tylko cztery razy, Finom dwa razy, a np. Czechom oraz Słoweńcom tylko raz. Polak jako przewodniczący pojawi się po raz pierwszy.

Van Rompuy niczym szczególnym nie zapisał się w europejskiej polityce. Trudno się dziwić, skoro jego kompetencje są niewielkie. O wiele ważniejsza jest rola przewodniczącego Komisji Europejskiej, gdy jednak okazało się, że Tusk nie ma szans na to stanowisko, zdecydowano się zabiegać o wariant ratunkowy.

Jakie zadania stawiają Tuskowi ci, którzy zadecydowali o jego wyborze? Wydaje się, że oczekują pilnego wprowadzenia Polski do strefy euro, a także wygodnego alibi w postaci polskiego poparcia dla Europy „dwóch prędkości”, czyli szybciej rozwijającego się Zachodu i pozostającego w tyle Wschodu. Jeżeli tak jest rzeczywiście, to Tusk ma szansę na umiarkowaną karierę w Europie i powszechne potępienie w kraju. Może się okazać, że nie będzie miał po co wracać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski