Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

VI liga piłkarska - Kraków

BOCH
0-1 Knapik 7, 0-2 Knapik 21, 1-2 M. Rusin 45+1, 2-2 A. Rusin 52, 2-3 Liszka 60 karny, 2-4 Knapik 68, 3-4 Będkowski 72.

Sędzia pod eskortą

Lotnik Kryspinów - Wieczysta Kraków 3-4 (1-2)

Sędziował Leszek Krzelowski (Myślenice). Żółte kartki: Nawrocki, Będkowski, Mitana, Podgórski -**Pacanowski. Widzów 100.Lotnik: Miś 5 - Feluś 4, Nawrocki 5, Basiński 4 - Płocha 5 (68 M. Stach), Mitana 5, Będkowski 6, Podgórski 5, A. Rusin 6 - P. Suchan 4 (46 Matysik 5), M. Rusin 5 (70 Ryskala). Wieczysta: Iliński 5 - Jańczyk 5, Bartosik 5, Fromont 5, Liszka 6 - Grabias 6 (85 D. Suchan), Małkowski 6 (80 Grzesik), Sadkiewicz 5 (46 Saługa 5), Pacanowski 5 (46 Pać 5) - Knapik 8, Podlewski 6.
Było bardzo, bardzo nerwowo. Do linczu na szczęście nie doszło; sędzia Leszek Krzelowski doszedł do szatni pod eskortą piłkarzy i działaczy Lotnika, a stadion opuścił w samochodzie prezesa Czesława Sadki. Ten ostatni nie pozostawił jednak suchej nitki na arbitrze: - Kiedy ma się doczynienia ztakimi sędziami, to odechciewa się działalności w____sporcie - stwierdził Sadko.
Największe oburzenie wśród publiczności wywołała sytuacja z 60 minuty. Myślenicki arbiter uznał wtedy, że Mitana nieprzepisowo powstrzymał Małkowskiego i podyktował rzut karny dla Wieczystej. -Faul na14. metrze był ewidentny - ocenił trener gości Henryk Śmiałek. Miejscowi czuli się jednak bardzo skrzywdzeni: - Sędzia zagwizdał "nakrzyk", ofaulu nie było mowy. Pozatym zdarzenie miało miejsce pozapolem karnym - podkreślił Bogdan Bochenek, kierownik drużyny Lotnika.
Wieczysta karnego wykorzystała i odzyskała prowadzenie (3-2). Już przy stanie 4-3 dla gości miejscowi uważali, że tym razem to im należał się karny (przy przerwanej akcji Felusia) i po meczu było bardzo nerwowo. Szkoda, bo w wyniku tych wydarzeń trochę w cieniu znalazł się wyczyn Przemysława Knapika. Napastnik Wieczystej zagrał świetnie, po indywidualnych akcjach zdobył trzy gole.
(BOCH)**

Granie godne szczytu

Pogoń Skotniki - Skawinka 3-1 (2-0)

1-0 Oskarbski 13 samob., 2-0 Giermek 41, 3-0 Stępiński 50, 3-1 Bodzioch 84.
Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Dobroch, Piotr Domański, Stępiński -**Lament, Pachel, Krzysiak, Ożóg. Czerwona**kartka - Lament (90, po**drugiej żółtej). Widzów 300.Pogoń: Czerwiec 6 - Sendor 7, Pachota 8, Liszka 7, Grzesik 6 (55 Michalik) - Dobroch 6 (75 Sośnicki), Piotr Domański 7, Stępiński 7, Giermek 8 - Przemysław Domański 6 (63 Mrózek), Żyła 8. Skawinka: Grzesiak 5 - Karnia 6, Oskarbski 6, Tomasik 7, Pachel 6 (63 Wcisło) - Lament 0, Kazek 6 (77 Maj), Trela 5 (46 Ożóg 5) - Rokosz 6, Bodzioch 6, Krzysiak 6 (73 Sala).
Zasada "kopnij - biegnij" obca jest obu drużynom, a że ich piłkarze mają wiele sposobów na rozwiązywanie boiskowych łamigłówek - obejrzeliśmy futbol na poziomie w szóstej ligi raczej niespotykanym. Były oczywiście indywidualne błędy (więcej, to chyba jasne, popełnili ich pokonani), ale ogólnego wrażenia nie zatarły. Lider w pełni zasłużył na zwycięstwo nad dotychczasowym wiceliderem, który stracił - dopiero w piątym meczu - pierwsze bramki w tym sezonie.
Pierwszą Skawinka strzeliła sobie sama. Pachel dośrodkował piłkę z wolnego w pole karne, Żyła głową skierował ją przed bramkę gości, a Oskarbski niefortunnie wbił futbolówkę do własnej siatki. Mocno prących do tej pory przyjezdnych nieco to wyhamowało, inna sprawa, że w destrukcji Pogoń była perfekcyjna. Dość powiedzieć, że pierwszy strzał Skawinki odnotowaliśmy w 31 min (Krzysiak wycelował w "okienko", Czerwiec wybił piłkę), a kolejne zagrożenie w 63 min (Bodzioch).
Grzesiak w opałach był częściej. W 36 i 37 min szanse mieli Przemysław Domański i Żyła - ten drugi gola wczoraj nie zdobył, ale dla kolegów był bezcenny. W 41 min dobrze podał Giermkowi, który w sytuacji sam na sam kopnął na 2-0.
Goście ostatecznie stracili wiarę w sukces już 5 minut po przerwie. Akcję Pogoni znów przeniósł pod pole karne Skawinki Żyła, podał na skrzydło Przem. Domańskiemu, a jego płaską centrę sfinalizował Stępiński.
Potem był jeszcze słusznie nieuznany czwarty gol Stępińskiego (spalony; Tomasz Musiał sędziował zresztą wzorcowo) oraz świetne okazje Przem. Domańskiego i Giermka (oba strzały obronione przez Grzesiaka). Skawinka odnalazła się w końcówce, lecz trafienie Bodziocha (rajd Tomasika, asysta Rokosza) było jedynym, na jakie pozwolili jej gospodarze.
TOMASZ BOCHENEK**

Kopanie leżącego

Pogoń Miechów - Borek Kraków 0-8 (0-2)

0-1 P. Grzesiak 7, 0-2 Zając 15, 0-3 Zając 53, 0-4 Zając 61, 0-5 P. Grzesiak 63, 0-6 Zając 67, 0-7 Mazela 80, 0-8 Mazela 89.
Sędziował Maciej Koster. Żółta kartka: Szopa. Widzów 80.
Pogoń: Gąsior 2 (69 Ł. Paczyński) - Sokół 2, Piwowarski 2, Czekaj 2 - Kowalczyk 2 (46 Kącki 2), Owczarski 3, Górski 3, D. Paczyński 3, Banaś 2 - Kardasz 3, Szot 3.
Borek: Blak 7 - Zawora 6, Gurbiel 7, Dąbrowski 6, Marcin Grzesiak 6 - Piwowarczyk 8 (68 Wietecha), Szopa 6 (46 K. Pachacz 7), Piaskowski 5 (46 Mazela 7), T. Grzesiak 6 (67 Składanowski) - Zając 10, P. Grzesiak 8.
Grająca głównie juniorami (ośmiu zawodników w wieku 16-19 lat) Pogoń doznała największej klęski w prawie 70-letniej historii klubu. Osłabieni miechowianie nie mieli nic do powiedzenia, stracili aż 8 goli, a mogli jeszcze z pięć więcej. Jednego, w 80 min, stracić nie musieli, gdyby goście zastosowali zasadę fair play. Mimo sygnalizacji, że na boisku leży sponiewierany jeden z piłkarzy Pogoni (Sokół), krakowianie nie przerwali gry i po akcji Zawory Mazela strzelił bramkę nr 7. Przypomniało to, niestety, kopanie leżącego...
Bohaterem dnia w drużynie gości był 26-letni Łukasz Zając, autor aż czterech goli. Dwa z nich - pierwszego i czwartego - uzyskał po solowych akcjach zakończonych celnymi strzałami (szczególnie ładny był ten z 15 minuty); drugiego zdobył, dobijając do siatki piłkę wypuszczoną przez Gąsiora po wolnym Gurbiela z 30 m, a trzeciego ubiegając interweniującego bramkarza. Po dwa trafienia zanotowali Mazela (dodatkowo strzał w poprzeczkę) i P. Grzesiak (po asystach Piwowarczyka).
Pogoń miała tylko dwie okazje w całym meczu: w 40 min Kardasz był szybszy od bramkarza, ale strzelił tuż obok "okienka", a w 54 min Owczarski trafił z bliska w szczęśliwie wybiegającego Blaka. (RK)

Nie zmiażdżyli - przegrali

Świt Krzeszowice - Wawel Kraków 1-0 (0-0)

1-0 Gawęcki 65.
Sędziował Krzysztof Zemuła. Żółte kartki: Polowiec, Krzyściak, Ł. Nowak -**Rokosz, J. Nowak, Pieczara. Widzów 150.Świt: Dworzecki 7 - Piątek 6, Mazur 6, Krzyściak 6, Polowiec 6 - Deryniowski 5 (46 Wojciechowski 6), Janik 6, Dąbek 6, Solski 6 (71 Ł. Nowak) - Święszek 6, Gawęcki 7. Wawel: Żylski 6 - Grzegorczyk 5, Garzeł 5, Paweł Ochel 5, Rokosz 5 (87 Majos) - Pieczara 5 (85 Brodowski), Piotr Ochel 5, J. Nowak 5, Kawski 5 - Witasiak 5, Wojdała 5 (81 Koźlak).
Świt od początku ruszył do zdecydowanych ataków, ale animuszu podopiecznym Zdzisława Janika starczyło na niespełna kwadrans. Później zespołem lepszym był Wawel, piłkarze tej drużyny byli szybsi, lepiej operowali piłką i stwarzali zagrożenie pod bramką Dworzeckiego. Wydawało się, że w drugiej połowie krakowianie zmiażdżą rywala, który słabł w oczach.
Dobrą zmianę dał jednak Wojciechowski i gra Świtu nabrała rumieńców. W 65 min piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Polowiec, a Gawęcki pięknym strzałem głową ulokował ją w siatce. Po kolejnym dograniu Polowca z kornera w podobnych okolicznościach nieznacznie pomylił się Mazur. Wawel powinien był wyrównać w 70 min, gdy Kawski otrzymał piłkę przed pustą bramką, jednak jego strzał i dobitkę sparował Dworzecki. Do końca nic się już nie zmieniło, bowiem wybijał z uderzenia opartą na młodych graczach ekipę Wawelu.
(PAN)**

Lepiej od "Orłów"

Sokół Kocmyrzów - Mogilany 2-1 (1-0)

1-0 Bodzioch 20, 2-0 D. Krzyżanowski 74, 2-1 Turcza 89.
Sędziował Grzegorz Bębenek. Żółte kartki: Bodzioch -**Cygan. Widzów 250.Sokół: Zawartka 7 - Rajzer 7, Rudziński 7, Kopyść 7, Konopka 7 - Poterek 7 (80 G. Krzyżanowski), Łach 6 (46 Wisła 6), Kudłacz 7, Korneluk 6 (52 D. Krzyżanowski 7) - Pater 7 (84 Oleksy), Bodzioch 8. Mogilany: Kasprzyk 6 - Łopata 5, Karski 5, Tomeczko 5, Filipowski 5 - Cygan 5 (77 Tabak), Żuk 6, W. Pituła 6 (65 Galas), Turcza 7 - M. Pituła 6, Sarga 6.
- Tylko nie zagrajcie tak jak nasze "orły" - mówił jeden z kibiców Sokoła, nawiązując do spotkania Polski z Finlandią. W czasie meczu grupka sympatyków komplementowała drużynę z Kocmyrzowa, mówiąc, że tworzy zdecydowanie lepsze widowisko od reprezentacji.
Gospodarze przeważali od samego początku. W 10 min w dogodnej sytuacji był Łach. Nie trafił jednak dobrze w piłkę i wyłapał ją bramkarz. Z czystością uderzenia nie miał problemów w 20 min Bodzioch. Płaskim strzałem po ziemi do siatki wykończył dwójkową akcję, którą w polu karnym przeprowadził razem z Paterem. W odpowiedzi w 32 min Turcza uderzył z dystansu i Zawartka z trudem wybił piłkę na róg.
Po przerwie najlepszą szansę na wyrównanie goście mieli w 56 min, uderzenie z wolnego M. Pituły ostemplowało poprzeczkę. W 62 min Bodzioch efektownie podkręcił piłkę, ale trafiła ona w słupek. Jego podania nie zmarnował natomiast w 74 min D. Krzyżanowski, który strzałem po ziemi nie dał szans Kasprzykowi. Kontaktowego gola dla gości w 89 min z rzutu wolnego, wykonywanego z prawej strony boiska, zdobył Turcza.
(TYM)**

Kuriozalny, ale zwycięski

Szreniawa Koszyce - Wiarusy Igołomia 1-0 (0-0)

1-0 J. Satora 64.
Sędziował Jacek Suruło (Myślenice). Żółte kartki: Kroczek, Cebula -**Drozd, Szewczyk. Czerwona**kartka: Cebula (56, po**drugiej żółtej). Widzów 200.Szreniawa: Dominik 6 - Idziak 5 (55 Jasielski 5), Kroczek 5, Zieliński 6, Kuś 5 - Jurek 5, Majkut 5, Kapelak 5, Cebula 0 - Cygal 4 (46 K. Satora, 79 Janiga), J. Satora 7. Wiarusy: Klata 4 - Drozd 4, Jaskólski 5, Niedźwiedzki 5 - Gruszka 5, Nowak 5, Satoła 5, Kopacz 5, Gurda 5, Śpiewak 5 (79 Szewczyk) - Dębski 5.
-Jeżeli sędzia się zgodzi, to nanajbliższy mecz ze Skalnikiem odpoczątku wyjdziemy wdziesiątkę - żartował po meczu trener gospodarzy Andrzej Targosz. Jego podopieczni wygrali drugi z kolei mecz na własnym boisku 1-0, zdobywając bramkę wtedy, gdy grali w osłabieniu. Tym razem zwycięskie trafienie było kuriozalne. W 64 min goście zbyt krótko wybili piłkę po rzucie rożnym, J. Satora ni to strzelił, ni zacentrował z prawej strony: finał był taki, że futbolówka mimo interwencji Klaty wpadła pod poprzeczkę.
Gospodarze, choć rozgrywali od początku słabe spotkanie, mieli o wiele lepsze okazje bramkowe, których nie wykorzystali. W I połowie Majkut, a potem Kapelak pudłowali z bliska. Tuż przed wyrzuceniem z boiska Cebuli Majkut trafił w boczną siatkę z 7 metrów. Już przy prowadzeniu 1-0 K. Satora uderzył w słupek. Marzeniem Wiarusów był remis: zagrali szóstką w pomocy i tylko z jednym Dębskim z przodu. I to właśnie ten piłkarz miał najlepszą okazję do wyrównania, gdy po wrzutce Jaskólskiego przestrzelił z bliska głową. Było to już w końcówce, gdy niemający nic do stracenia goście ruszyli nieco bardziej zdecydowanie do ataku. Zremisować się nie udało, a w końcówce mogli nawet stracić drugiego gola. Janiga nie trafił jednak w piłkę, stojąc 5 metrów od bramki.
(ALG)**

Karnie wymęczone

Górnik II Wieliczka - Bronowianka 2-1 (0-0)

0-1 Zieliński 69, 1-1 Ptaszek 73, 2-1 Dąbrowski 88 (karny).
Sędziowała Gabriela Szymska. Żółte kartki: Kurpiel -**Makowski, Małodobry, Malec. Widzów 30.Górnik II: Grabowski 5 - Górski 5, Sikora 4 (40 Szlachta 4), R. Kot 6, Pawłowicz 5 - Kurpiel 5 (57 Juszkiewicz), Dąbrowski 6, Ptaszek 6, Knap 5 - Zegarek 5, Zawrzykraj 5 (68 Kornio). Bronowianka: Biały 5 - Terczyński 6, Makowski 6, Walczak 5 - Małodobry 6 - Adamski 4 (46. M. Wróblewski 4), Piłat 5, Sydorenko 5, Diop 5 - Malec 5, Antkiewicz 4 (46 Zieliński 6).
Górnik po raz czwarty w tym sezonie wymęczył 1-bramkowe zwycięstwo. Po raz trzeci z rzędu ratował korzystny wynik w ostatnich dwóch minutach, po raz drugi pomagał mu w tym rzut karny. Kilka określeń pasuje do decyzji sędzi Szymskiej z 88 min, najłagodniej byłoby określić ją odważną... Kotłowało się w polu karnym Bronowianki po rzucie wolnym Górnika, piłkarze się przepychali, zatrzymał ich gwizdek. Przez chwilę nikt nie wiedział co oznacza, po czym okazało się, że rzut karny. - Za____rękę "szóstki" (Makowskiego - przyp. red.) - objaśniła sędzia po meczu.
Bronowianka zaprezentowała piąte w tym sezonie zestawienie składu. To wczorajsze gwarantowało solidną grę w obronie, kierowanej przez pozyskanego z Clepardii Makowskiego. Górnik II przeważał, ale III-ligowcy z przodu - Zegarek i Zawrzykraj - albo przegrywali pojedynki z Małodobrym, Terczyńskim i Makowskim, albo fatalnie pudłowali (w 3 min Zawrzykraj, w 30 Zegarek). Niespodziewanie to goście prowadzili. Błąd obrońców wykorzystał Zieliński, położył kolejnego III-ligowca Grabowskiego i było 0-1. Niezbyt długo. W 73 min Ptaszek z 30 m uderzał mocno, piłka skozłowała przed Białym i ponad nim, kładącym się, wpadła do siatki. W 82 min z ostrego kąta strzelał Malec, Grabowski źle wybił piłkę, ale nikt nie zdążył do dobitki. A potem przyszła 88 minuta...
(MAS)**

Pierwszy komplet

Skalnik Trzemeśnia - Błękitni Modlnica 1-0 (0-0)

1-0 Szydlak 60 karny.
Sędziował Maciej Pitucha (Wieliczka). Żółte kartki: G. Jaśkowiec, M. Jaśkowiec, Szydlak, Frosztęga -**Kwaśniewski, Żurek, Grzesiak. Czerwona**kartka: Grzesiak (80, po**drugiej żółtej). Widzów 150.Skalnik: Łapa 6 - Chodurek 6, S. Makselon 6 (67 Kaczmarczyk), B. Makselon 6, Bała 5 (69 Stalmach) - Frosztęga 5 (89 Kasprzycki), Kania 6, G. Jaśkowiec 5, M. Jaśkowiec 5 - Lech 5 (80 Górka), Szydlak 6. Błękitni: Marcińczyk 5 - Szczepanik 5, Brud 5, Kwaśniewski 5, Lusina 5 - Nosal 5, Łysak 5, Pasternak 5, Nazarewicz 5 (65 Żurek) - Grzesiak 0, Pogan 5 (65 Zegarek).
Nie było to porywające widowisko, a typowy mecz walki, w którym Skalnik robił wszystko, aby po raz pierwszy w tym sezonie zapisać na koncie komplet punktów. Udało się dzięki akcji lidera zespołu Andrzeja Kani, który został sfaulowany w polu karnym, a "jedenastkę" pewnie na gola zamienił Szydlak.
W pierwszej połowie trzykrotnie groźnie z dystansu uderzał B. Makselon, ale Marcińczyk pewnie interweniował. Bardzo dobrą zmianę dał Stalmach, 30 sekund po wejściu na plac trafił piłką w poprzeczkę, po jego uderzeniu futbolówkę z linii bramkowej wybił jeden z graczy Błękitnych. Goście, którzy wystąpili w bardzo okrojonym składzie, nie pokazali w Trzemeśni nic ciekawego; nie oddali nawet strzału na bramkę.
(PAN)**

TABELA

  1. Pogoń S.
    5
    15
    10-3
  1. Górnik II
    5
    13
    7-3

  2. Borek
    5
    12
    20-3

  3. Szreniawa
    5
    12
    5-2

  4. Skawinka
    5
    10
    9-3

  5. Wieczysta
    5
    9
    8-6

  6. Sokół
    5
    9
    9-11

  7. Świt
    5
    7
    4-4

  8. Wawel
    5
    7
    6-7

  9. Mogilany
    5
    6
    10-7

  10. Skalnik
    5
    4
    3-10

  11. Błękitni
    5
    3
    9-11

  12. Lotnik
    5
    3
    5-8

  13. Bronowianka
    5
    3
    6-14

  1. Pogoń M.
    5
    3
    6-17

  2. Wiarusy
    5
    1
    7-15

Jedenastka kolejki

Dworzecki (Świt) - Sendor (Pogoń), Pachota (Pogoń), Liszka (Pogoń), Konopka (Sokół) - Piwowarczyk (Borek), Stępiński (Pogoń), Giermek (Pogoń) - Knapik (Wieczysta), Zając (Borek), P. Grzesiak (Borek).
(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski